Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Krótka Rymowanka O’ego

Hej nieznośny Kolego!

Opamiętaj swoje ego!

Od spojrzenia twego,

dookoła krytycznego,

do podejścia swego,

wobec świata cynicznego.

Za plecami szydzącego,

z charakteru przeciwnego,

choćby trochę odmiennego.

Przecież tak wiele ego,

może być Pozytywnego!

Prawdziwego-Ego,

Bezinteresownego,

Serdecznego i Szczerego,

Z Serca Podyktowanego,

ni to Prostego,

ni skomplikowanego.

Naturalnego i Pięknego!

Tęczą Przyozdobionego

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

♫Israel "IZ" Kamakawiwo'ole

 

2 plus 1

 

 

 

 

 

Edytowane przez RafałStudziński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pacz, za krótko, a ja mógłbym spokojnie kartkę A4 egoistycznie zapełnić, a na końcu znieść eggo ;)

 

Proponuję czytać tytuły bo w nich czasami można znaleźć odpowiedź na użytą później formę treści.

W tytule mowa o rymowance, czego się spodziewałeś od Rymowanki? Zachwycających przenośni, które w subtelnych rymach nie dadzą Ci spokoju przez  godzinę lub dwa, a może nawt trzy. Arcydzieła które w przekazie wwierca Ci się w samą Twoją esencję Istnienia i postrzegania Świata?

Nie.

To rymowanka więc tutaj tego nie znajdziesz (jak zresztą w całej mojej twórczości), ale mógłbyś chociażby pochwalić bardzo ładną tęczę w ciekawych kolorach, bo żem spędził trochę czasu nad tą ową tęczą ;P

 

Żadnej urazy nie odczuwam, może trochę żalu, że proste, dziecinne rymowanki są uważane za coś gorszego i gorszącego artystyczne oraz to, że godzą w poczucie smaku i wyczucia :*(

 

Pozdrawiam Cię Tęczowo!

 

 

 

@Corleone 11 Dziękuję Corleone, jak przeglądam sobie orga to czasami nie chce mi się czytać komentarzy, często jest tam po prostu plytka i głupa kłótnia, no ale to, że artyści się kłóco jest już wiadomym od czasów conajmniej Greckich, a pewnie od samego Początku ;)

 

 

@Corleone 11

Ja lubić grama jak sztywno z wypiento piersio nie wywyższa się ta grama to cało gramatologyjo, bo przekaza można mieć bez grama poprawna, to i  grama poprawnyja nie koniecznie musi być, ot co :D

 

Pozdrawiam Cię Serdecznie i Tęczowo, a co za tym idzie Słonecznie!

 

 

Edytowane przez RafałStudziński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...