Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Popołudniowe odwiedziny


Rekomendowane odpowiedzi

serdeczne dzięki :))))))))))

 

barwami drgają bliskim światełka

ale istotna modlitwa szczera

rozmowa duszy w miłości wielkiej

i wybaczenie które uwiera

 

jedni się cieszą szczęściem bez granic

dla innych ważne nawet westchnienie

może Cię spotka przemiła Pani

przyjdą powiedzą "szczęście jest we mnie"

:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cmentarze pierwszo listopadowe to jakaś magia. Jakby dusze zmarłych aranżowały spotkania. Dzień taki długi, a akurat wtedy, kiedy zachodzę, spotykam innych członków rodziny i tu faktycznie wpadam w jakąś sieć... okazuje się bowiem, że nadszedł odpowiedni czas, aby jakieś "wydarzenia z kiedyś", związane z tą właśnie spotkaną osobą, pojąć inaczej...

 

Udany wiersz.

 

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franku K... jakie nareszcie... :) mnie się od czasu do czasu 'coś' zrymuje, od takich zresztą zaczynałam.

      Dziękuję Ci za.. całkiem zgrabnie... :)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... śliczne słowa, bardzo za nie dziękuję... :) i sorry Jacku, ale dzisiaj bez rymowanej odpowiedzi.

 

Rafaelu Marius... któregoś dnia, będziemy mogli się o tym przekonać. Dzięki.

Kwiatuszku... oraz.. Duszko, połączyłam Was, pasujecie zdrobnieniem... :) i fajnie,

że spodobały się te odwiedziny. Dziękuję za zostawione słowa.

 

... żebyś wiedziała, to swego rodzaju magia, dzisiaj po południu byłam, bo chciałam

w ciemnościach... To także okazja do spotkań, dobrze, że taki dzień jest....

rozumiemy cokolwiek więcej, chyba. Dzięki Ci za obecność.

 

 

 

Beato... Waldku... AndrzejuW...Corleone11... Rolek... Kamilu Olszówka... Grzegorzu.. Tectosmith... SylwkuL...

Dygam w podzięce za Wasze ślady... :)

 

Ślę Gościom pozdrowienie.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
    • Kwiatuszku, dziękuję za wizytę i czytanie. Miło mi spotkać się z Twoim czytelniczym uznaniem.     Pozdrawiam serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...