Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 209


Corleone 11

Rekomendowane odpowiedzi

   W chwili zgaśnięcia Lucyfera, czy też jego rozpłynięcia się pomiędzy atomami powietrza, wszyscy obecni zwrócili uwagę, że pomimo faktu, iż do wieczora było jeszcze daleko, a tym samym słońce do zachodu miało długą drogę, świecąc i grzejąc mocno, nagle zaczęło robić się mroczno i chłodno. Z minuty na minutę coraz bardziej. 

   - Niedobrze - mruknął Poncjusz Piłat. 

   - Na to wygląda - zawtórował mu Oleg, rozglądając się wokoło. Po czym dodał, raczej nie chcąc niż nie mogąc odmówić sobie satysfakcji. - Uparłeś się, mój zabójco i ofiaro w jednej osobie. To teraz masz rezultat, fructus po twojemu. I znów Jezus będzie musiał interweniowac, bo przecież twoja domina nie jest w stanie nas obronić. 

   - Obronić przed czym? - istotnie, wyobraźnia namiestnika nie sięgała daleko poza świat bytów materialnych. 

   - Przed nadchodzącymi negatywymi duszami, uwolnionymi ze Świata Upadłych - odparł mu Oleg. - Widzę, że tobie, podobnie zresztą jak wielu innym ludziom, trudno jest wyjśc poza to, co widzą oczami i poza to, co słyszą uszami. A jeszcze trudniej przekroczyć granice tego, w co wierzą. Dlatego...

   - Dlatego - Jezus uniosł dłoń na znak, ze chce kontynuować myśl i wypowiedz Soomęża,  odczekawszy jednak na wyrażenie przezeń zgody - pewien mądry człowiek wypowie za dwa tysiące lat zdanie, że religia jest narkotykiem* . Wiedząc, co mówi, tym samym mając bardzo wiele racji. Do ktorego to zresztą wniosku,  kolejne sto kilkadziesiąt lat później, zacznie dochodzić coraz więcej osób, żyjących w kolejnym czasie ostatecznym. I odzwierciedlając ten pogląd  codziennym życiem. Między innymi, Olegu - tu Ponadczasowy zwrócił się w jego stronę - pewien pisarz, pochodzący z tego samego kraju i z tych samych czasów, co twoja żona.

   - Pisarz? - zainteresowal się Soomąż. - Taki, który wymyśla historie i zapisuje je piórem i inkaustem na papierze?

   - Taki, jak greccy dramatopisarze? - wtrącił Piłat, odrywajac się od wewnętrznego samokarania się za swój upór. 

   - Podobny - uśmiechnął się do nich WszystkoWiedzący. - Ten, który przeczyta to, co jest tu udziałem nas wszystkich - całą tę historię w gwiazdach i przedstawi ją swoim czytelnikom. Między innymi twojej żonie.

   - Mojej Soi? Zaraz, Jezusie, zaraz! A co ze mną? - zaniepokoił się Oleg.

   - Po twoim odejściu w inny wymiar wróci ona do swojego życia w przyszłości, śniąc i rozpaczając po tobie - odrzekł mu Jezus. - Będzie cię pamiętała do tego stopnia, iz wyjdzie za mężczyznę osnutego wokół duszy, która znajduje się w twoim ciele, a który ją owdowi po kilku latach od zamążpójścia. 

   - Biedna ta moja Soa...

 - zasmucił się Oleg.

   - Radzi sobie dobrze, chociaż jest uparta jak nasz przyjaciel Poncjusz - Jezus wskazał wymienionego. - Przez co miewa tak, jak miewa. Tak samo po prawdzie, jak wszyscy ludzie. Wliczając mnie samego w poprzednich wcieleniach - Jezus znów się uśmiechnął. - Też taki byłem.

   - Trzeba wam też wyjaśnić użyte słowo - zakończył  Jezus. - Narkotyk to substancja o negatywnym działaniu na organizm. Uzależniająca jak wino czy piwo: tak, że chcesz ją - a potem musisz - ciągle przyjmowac. Albo ciągle pić, jak wspomniane właśnie wino czy piwo. I wskutek nadużywania oraz swoich właściwości niszcząca organizm osoby, która ją przyjmuje. W tym zaś duchowym znaczeniu - niszcząca duszę osoby, która wierzy w to, co dana religia podaje jako tak zwane prawdy wiary. 

   - To wszystko jest, być może, prawdą - namiestnik, człowiek w końcu pogańskoreligijny - okazał sceptycyzm, na co Oleg, będac przecież obudzonym - dzięki naukom księcia Jurija - skrzywił się lekko. 

   - To jest prawdą, sam zobaczysz w swoich następnych wcieleniach - odpowiedział mu Zawsze Prawdomówny. - Teraz jednak trzeba mi przywrócić postać wiernemu słudze, aby wysłał mroczne dusze z powrotem do ich wymiaru. Bo twoja Klaudia ma sporo mocy, przyznaję - Wszechwiedzący przytaknął, uśmiechnąwszy się. - Ale ochronić przed takim naplywem Mroku może tylko otaczające nas miasto,  którego zresztą większość mieszkańców i tak kroczy drogami do Sfery Upadłych. Inaczej mówiąc, nie chce i nie zasługuje na ocalenie. Jednak może to robić tylko przez krótki czas. A co z resztą świata? 

   Nie czekając na dumną ripostę - jak to Rzymianina, chociaż kochającego głęboko i szczerze swoją dominę oraz ufnego w jej talenty i umiejętności - Jezus zawołał:

   - Lucyferze, czas wrócić!

 

   * Zdanie "Religia jest opium ludu", jest autorstwa Karola Marksa (1818-1883), niemieckiego filozofa, socjologa, historyka i teoretyka polityki. Oczywiście nie tylko, ale przecież, drogi Czytelniku, więcej możesz doczytać samemu. 

Cdn.

 

   Voorhout, 23. Października 2023

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Andrzeju, wielkie dzięki za literackie odwiedziny i uznanie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Miło mi, że "Inne spojrzenie" zwróciło Twoją uwagę.

   Serdeczne pozdrowienia. 

@Wiesław J.K. 

   Skoro rozwój duchowy oznacza wzrost - pomińmy tu, jak szybki, etc. - to należy założyć, że gdy spojrzymy w przeszłość, na poprzednie wcielenia Jezusa, i gdy będziemy cofać się owym duchowym spojrzeniem z poprzedniego wcielenia na jeszcze poprzednie i jeszcze, i jeszcze - to będziemy widzieć osobę coraz mniej i mniej doskonałą. 

   Wiesławie: dzięki wielce za kolejne odwiedziny, czytanie i komentarz . 

   Pozdrawiam Cię serdecznie.

 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Corleone 11 przeczytałem z 70 części Twojego Innego Spojrzenia czyli zaledwie 1/3. Mnie się to zupełnie inne spojrzenie podoba, ale już chyba widzę pewną myśl generalną. Twój Jezus jest bogiem czyli jest wszechpotężny i wszechwładny. Może wszystko i jest całkowicie ponad to. Tymczasem w tych bardziej standardowych teoriach chodziło o to, że Jezus się nie wywyższa, utożsamia się z człowiekiem i chce mu dawać przykład ;)) Chce żeby go ludzie naśladowali innymi słowy ;)) Twojego Jezusa tymczasem nie da się naśladować, bo żaden z nas małych ludków nie ma takiej mocy ;))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Leszczym

   W takim razie zapraszam Cię do przeczytania pozostałych stu czterdziestu, wliczając w to "Inną wizję", którą napisałem pod pseudonimem "Michaił" - w hołdzie, rzecz jasna, Michaiłowi Bułhakowowi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

   Odnośnie zaś myśli generalnej, jak ją nazwałeś. Widzisz, idea jest następująca. Jezus podczas ostatniego życia kończy ciąg swoich wcieleń, przez co łączy się/jednoczy istotowo z Absolutem/Wszechświatem/Bogiem. Albo przechodzi w stan Nirwany lub rozpływa się w Niej, jeśli chcesz Ten Fakt tak nazwać. Od Tej Chwili wszystko wie, rozumie i potrafi, bedąc jednocześnie i w jednym miejscu, i wszędzie zarazem. Tak, że może powiedzieć: "Kosmos to ja". Z drugiej zaś strony chcę pokazać, że To Wszystko jest właśnie MOŻLIWE dla każdego "(...) z nas małych ludków (...)", skoro tak samo jak Jezus idziemy drogą rozwoju od wcielenia do wcielenia. Zatem mojego "(...) Jezusa (...) da się naśladować (...)".

   Dzięki Ci ponownie . Serdeczne pozdrowienia. 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Corleone 11 Dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie :) Przy czym zaznaczam, że nie bardzo się widzę w takiej roli, że oto po iluś wcieleniach wszystko wiem, rozumiem, potrafię i jestem zjednoczony z absolutem/wszechświatem/Bogiem. No raczej byłoby mi trudno o takie przekonanie :)))) Co nie zmienia postaci rzeczy, że Twoje rozważania doceniam, choćby dlatego, że są odważne i oryginalne ;)) Również pozdrawiam i jeszcze pewnie nie raz zajrzę ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Leszczym

   Wyobraźni Ci nie brakuje, zaproponuję zatem: zatrzymaj się w codziennym biegu i poświęć trochę czasu na wyobrażenie sobie Ciebie takim. Nie żałuj czasu. A to, co wtedy zobaczysz oczami duszy, może Cię zadziwić

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. I mieć wpływ na Twoją przyszłość. A jeśli przyjdzie Ci do głowy - jasne, że ze sfery Mroku - myśl "A po co mi to!", wtedy spójrz z drugiej strony i powiedz sobie: "A co mi szkodzi to zrobić."

   Dzięki Ci wielkie za docenianie i pozytywną opinię . Zaglądaj, zapraszam.

   Serdeczne pozdrowienia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Główną przyczyną cukrzycy jest nieodpowiednie odżywanie - nadmiar czerwonego mięsa i czystego tłuszczu, a nie - słodycze.   Łukasz Jasiński 
    • @Jacek_Suchowicz Super  Taki sweterek, obudzi uczucua.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Nie, pana tekst ma sens, jednak: jest bezpośredni (tytuł) i popełnił pan błąd poligraficzny, napisał pan "dla  naporu" - tutaj powinien być odstęp - do tyłu, a zdania nie zmienię, wyliczanka:   - byłem atakowany na różnych portalach przez anonimowych nicków, przeważnie przez skrajne organizacje lewicowe,   - zostałem bezpodstawnie wyrzucony z Poezji Polskiej, Nieszuflady i Opowi - nawet do teraz nie wiem przez kogo, dlatego używam zwrotu: głęboko zakonspirowany tchórz - po prostu nie mam dowodów, tym bardziej: uprawnień śledczych w celu ustalenia tożsamości danej osoby,   - byłem również "nawracany" przez żydów, katolików, muzułmanów, świadków jehowych, mormonów i szatanistów - poganie nie nawracają - to nie jest sekta monoteistyczna - misyjna,   - dodam jeszcze wszelkiej maści politycznych prowokatorów,   nikt, ale to nikt nie ma prawa tutaj ustalać żadnych zasad, stylów i mód - trzeba czytać regulamin i czytać to - co wolno publikować, na przykład: "proza i nie tylko", więc: mój esej rodzinny - "Saga" - jest jak najbardziej zgodny z regulaminem, natomiast: dyskutować jak najbardziej trzeba - dyskusja musi nawiązywać do formy lub treści danego tekstu, ot to: teraz rozmawiamy o formie i treści pana tekstu.   Łukasz Jasiński 
    • Nie ma już tamtych sklepów z zabawkami, Które pośród dzieciństwa chwil beztroskich, Podarowały mi ogrom niewysłowionej radości, Przechowanej skrzętnie w głębinach pamięci…   Każda wizyta w takim sklepie, Była w dzieciństwie niezapomnianym przeżyciem, Na długie lata zapadającym w pamięć, Przyoblekającym się nocami w niejeden barwny sen…   Pamiętam tamte ich półki, Uginające się pod ciężarem gier planszowych, Dziesiątek pudełek puzzli rozmaitych, Dla dzieci w różnych kategoriach wiekowych,   Nie brakowało najrozmaitszych maskotek, Poupychanych w niemal każdym ich kącie, Były pluszaki po naciśnięciu świecące, Były i mechaniczne nakręcane kluczem.   Pamiętam liczne plastikowe figurki Wyobrażające lisy, wilki, jelonki, Rozstawione na tle tekturowej dekoracji, Przedstawiającej rozległy las zielony.   I liczne plastikowe dinozaury, Niektóre rozmiarów całkiem słusznych, Wielkości całej kilkulatka ręki, Budzące w moich oczach niekłamany podziw.   Pamiętam tamte na baterie roboty, Wydające z siebie różnorakie dźwięki, Po naciśnięciu mrugające światełkami, Imitującymi strzały pistoletów laserowych.   I liczne modele wahadłowców i rakiet, Rozwieszone na nitkach pod sufitem, Niczym w magicznym sadzie zaklęte owoce, Na rozłożystych gałęziach drzew…   A każdy radosny dziecka uśmiech, Rozniecony niespodziewanym prezentem, Zapadał dobrze w starej sklepikarki pamięć, Budząc także i staruszki emocje…   Pamiętam jak kiedyś całe pudełko żetonów, Przedstawiających z różnych epok wojowników, Na porysowanej sklepowej ladzie z plastiku, Wysypała przede mną ku niepojętemu zdziwieniu…   I wtedy padły te słowa cudowne, Wywołujące u kilkulatka emocji dreszcz, Które na zawsze zapadły mi w pamięć… - Bierz wszystkie... To prezent!   Pamiętam jak w oczach kilkulatka, Od nadmiaru niespodziewanego szczęścia, Zawirował nagle cały świat, A chwila ta zdawała się wiecznie trwać.   Szeroko otwierając ze zdziwienia oczy, W cudowny prezent nie mogłem uwierzyć, Stałem tak, jak w ziemię wryty, Słowa z siebie nie mogąc wydobyć,   Dopiero starej sklepikarki ponaglenie, Okraszone jej serdecznym uśmiechem, Sprawiło że nieśmiało wyciągnąłem ręce, Zbierając nieśmiało żetony tekturowe.   Jedne pokryte brokatem, Błyszczały się w sklepowej żarówki świetle, Inne zatopione w fosforze, Świeciły się gdy noc spowiła ziemię,   Na jednych byli brodaci wikingowie, Na innych rycerze dzierżący lśniące miecze, Na jednych Celtowie prezentowali się groźnie, Z innych spoglądali dostojni maharadżowie,   Na jednych żetonach smagli Asyryjczycy, Prezentowali dumnie bujne swe brody, Na innych z kolei amerykańscy Rangersi, Salutowali mi karnie gładko ogoleni,   Z jednych żetonów egipscy łucznicy, Mierzyli we mnie z swych łuków strzały, Na innych z kolei zadumani Hetyci, Ostrzyli w skupieniu swe bojowe topory.   Choć przedstawiały wojowników tak różnych, Wszystkie po temu się przysłużyły, Że roznieciły u mnie ciekawość całego świata historii, Żarzącą się skrycie w dziecięcej wyobraźni głębi...   Lecz jest to już tylko niestety, Zaledwie wspomnienie z przeszłości, Nie ma już tamtych sklepów z zabawkami, Próby czasu niestety nie przetrwały…   Jedne te w miasteczkach niewielkich, Niestety nie wytrzymały konkurencji, Z wyrastającymi jak grzyby po deszczu hipermarketami, Które zmonopolizowały lokalne rynki.   Inne z nieubłaganym kolejnych lat biegiem, Zostały już trwale wyburzone, Inne budynki zajęły ich miejsce, Nie został po nich na kamieniu kamień…   Gdy człowiek czasem dzieciństwo wspomni, Pośród dorosłego życia obowiązków niezliczonych, Czasem w oku i łza się zakręci, Na wspomnienie tamtych sklepów z zabawkami,   Które niegdyś w odległym dzieciństwie, Podarowały mi radości tak wiele, By w niejednej dorosłości chwili trudnej, Ich wspomnienie było mi pocieszeniem…
    • @Groschek Ślicznie, cudownie! Ach! Pozdrawiam serdecznie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...