przysiągłbym, że już cię widziałem
kiedyś. musisz być tą, o której
się marzy
musisz być moją kobietą bez twarzy
spacerowałaś
moim rodzinnym miastem, ulicą Targową
czytałaś Szekspira nad jeziorem Nidzkim
śmiałaś się leżąc do gwiazdek nad głową
przyłapałaś mnie na pisaniu w plenerze
tobie jedynej czytałem mych wierszy
ciebie widziałem w kościelnym szkaplerze
w jambie i w cieniu monetowskiej wierzby
ty mnie posłałaś do gwiazd i z powrotem
z tobą wchodziłem na korony świata
razem leżeliśmy śnięci pokotem
umrzeć w ten sposób to żadna jest strata!
patrzyłem ci w oczy gdy zadartą w górę
głowę chyliłem ku Tycjańskiej Wenus
gdy zabłądzony wśród nocy ponurej
blasku księżyca chciałem dodać niebu
mieliśmy całą noc zawsze dla siebie
teraz ciężej wykonać mi ruch
zanim mnie serce ponagli w potrzebie
znikłaś za róg
Ponad półwieku stawiam żetony
los krupier rzuca nadziei kulkę
koło się kręci w przeciwną stronę
a kiedy staje znów nie mój numer
nie rezygnuję tą grę wciąż kocham
nie mogę przecież ciągle przegrywać
wierze że trafię odrzucam rozpacz
przecież istnieje prawdziwa miłość
ale już jesień co przypomina
żebym się spieszył nie będę młodszy
niedługo przyjdzie niestety zima
czas obstawiania mam coraz krótszy
20-09- 2024 Di Campione d'Italia
W kształcie nieokreślonym
Prawami geometrii
Nie doszukuj się prostych
Linii, osi symetrii.
Nie doszukuj się płaszczyzn
W dachach gromem skruszonych,
Ani wzorów – w dywanach
W bezkształtność obróconych.
Nie szukaj też gry świateł
Wśród błysków igieł szklanych,
Wiatru pięścią gwałtownie
Tęczowo rozsypanych.
Nie szukaj praw wspólnoty
W grubych mumiach kamienic,
Cierpkim stężałych bólem
(Jak oblicza – męczennic).
Nie szukaj praw wszechświata
W biblioteki ruinach,
W zgliszczach antykwariatu
Sagi – o wielkich czynach.
Nie szukaj słów uczonych
Na rozsypanych kartach,
Tam, gdzie mała księgarnia
Raną ściany – otwarta.
Nie szukaj również piękna
W byłej - bryle muzeum,
Rozciętej na sto części
(Oto – destrukcji dzieło).
Nie szukaj rytmu dziejów
Pod gruzami opery,
Gdzie na kamiennej fali
Mewy usiadły cztery.
Nie szukaj miłosierdzia
Tam, gdzie kruchość katedry
Okrył delikatnością
Bandaż śnieżyście srebrny.
Nie szukaj praw natury
Tam, gdzie na mary – ziemi
Zwalone zwłoki dębu
Pod toporem ciśnienia.
Nie szukaj w zgasłych życiach
Sensu lub alegorii,
Wszak z ran – nie papirusu -
Utkana jest historia.
Zamiast szukać słów wielkich,
Kiedy zabrzmi głos dzwonów,
Uszyj minutę ciszy
W burzy tamtej - minionym.
I kwiat pąsowy połóż
Tam, gdzie z ręki osłabłej
Trzy płatki – bólu krople
Na bruk twardy – upadły.