Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Somalija  Też mi się wydaje, że to o TEJ wojnie. Kolejne pokolenia toną w bagnie swoich religii, chciwości, snów chorych o poświęceniu czerwonej jałówki bez skazy i krwi własnej i swoich wrogów... Wojny, wojny, kolejne wojny... I tak od zarania dziejów. Jedyny w tym świecie tak destrukcyjny gatunek. 

  • Somalija zmienił(a) tytuł na Strefa Gazy
Opublikowano

@Somalija

   Refleksyjnie i obrazowo napisany wiersz, a zakończenie bardzo bliskie dosadnemu - ale jak najbardziej na miejscu. 

   "Strzępek" jest rodzaju męskiego, zatem wskazana jest zmiana na ==> "strzępków".

   Serdeczne pozdrowienia

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.  

Opublikowano

@Somalija

   Wlaśnie zobaczyłem. To wygląda bardzo ciekawie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

: owocniki rosnące w kręgu. Dzięki-dzięki .

@Somalija

   Dziękuję Ci za informację. To interesujące, przy czym trochę trudne do wyobrażenia: tysiące kilometrów takiej... grzybni, tak? To chyba właściwe słowo. 

   Można więc powiedzieć, że to, co najważniejsze dla grzybów, Natura skrywa przed ludzkimi oczami. 

Opublikowano (edytowane)

Religia jest często pretekstem, podczas gdy prawdziwą przyczyną wojen są cele polityczne, których nie można, bądź nikt nie potrafi realizować w sposób pokojowy.

 

Tak było podczas

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, kiedy katolicka Francja stanęła po stronie protestanckiej Szwecji, żeby ograniczyć wpływy Habsburgów oraz katolickiej Hiszpanii.

 

 

 

Edytowane przez staszeko
Remove image. (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No widzisz i ja się z tym nie zgadzam. Jak zauważył @staszeko religia jest jedynie pretekstem. Gdyby nie było religii ani wiary to wymyślano by wszystko byle tylko wojnę wywołać. Bo wojna się po prostu opłaca, jest przeliczalna na konkretną gotówkę.

Tu masz rację, nie powinienem był tak napisać.

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ślicznie.     Rozumiem. A dla mnie to nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa. Ja też potrafiłem pleść wianki i nie tylko dla moich sympatii.
    • @Marek.zak1Nie wiem, czy dobrze sobie wyobrażam, ale zaczynam już widzieć podwójnie. :) W każdym razie - na pewno mieszka tu duch. :) 
    • ukryte kapcie bose stopy na mrozie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...