Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Urocze. Przyszłość niejednego chłopaka zawisła na takim pięknym włosku. 
Ach, te podbluzkowe pagórki…  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Owszem, ale jednostronna, bo Kasia niezmiennie kochała tylko swojego pieska pudelka.

I przez kolejne lata również, aż się zestarzała, a wtedy, według wielu ekspertów od kobiecej urody, była najpiękniejszą dziewczyną w szkole.

 

Być może wcześniej ktoś ją skrzywdził albo zawsze taka była?

 

A o serduszku się zapomniało?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie to Kasia była tylko znajomą z osiedla. Przez wiele lat. Niedawno się wyprowadziła. A może na tamten świat. Tego nie wiem.

Natomiast wspomniany kolega Krzysiek też długo był sam. Nie mógł jakoś odchorować tej Kasi. Aż wreszcie się ożenił i ma trójkę dzieci.

 

Ja byłem tylko obserwatorem.

 

I dziękuję za serduszko.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A to mnie zaskoczyłaś.

 

Ja podobnie, ale u mnie to dopiero po 30tce z tą nauką się zaprzyjaźniłem.

Wcześniej  wolałem piękne damy, ale nie Kasię.

U niej nikt nie miał szans. Była zimna jak lód, choć podobno najładniejsza.

Z szóstej klasy, ale ponad wiek rozwinięta. Wyglądała jak z ósmej.

 

Dziękuję za serduszko i szczery komentarz.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Może nie jeden był tak zakochany:) mam znajomego, który chodził z dziewczyną 11 lat i spotykali się codziennie. Gdy zamieszkali razem stwierdzili, że nie pasują kompletne do siebie i przestali się dogadywać, nie mogli znieść siebie.:) 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jedenaście lat to bardzo długo.

Faktycznie mieszkanie razem to zupełnie co innego niż takie nawet codzienne spotykanie się. Znam to też z własnego doświadczenia. Dlatego lubię mieszkać sam.

Nawet bym powiedział, iż pod tym kontem to trzeba szukać innych osób, które pasują inaczej niż do randkowania, nawet przez 11 lat.

 

Dziękuję za serduszko i ciekawy komentarz.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Ewelina

 

Dziękuję za miły komentarz i serduszko.

 

Właśnie nostalgicznie, teraz już chłopcy nie piszą na blokach "Kocham Kasię".

A wtedy to było szczególnie trudne, bo farby w sklepach brakowało.

Wiadomo towar deficytowy i pod specjalnym nadzorem czujnych władz, gdyż mógł być wykorzystany przez elementy antysocjalistyczne do pisania na murach napisów "Precz z komuną" i innych godzących w podstawy ustrojowe i nierozerwalne sojusze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przynajmniej szczerze.

 

Ja chyba bym nie lubił, choć do końca to nie wiem, bo nigdy z kimś takim nie mieszkałem

Moje koleżanki i partnerki, a także samo koledzy mieli wyraźną skłonność do skupiania się na sobie i swoich sprawach, a mną interesowali się w sposób umiarkowany lub wcale.

 

Podobnie było w dzieciństwie, kiedy to rodzina i nie tylko, nie zajmowała się mną zbyt wiele, wychodząc z założenia, że sam sobie poradzę.

I faktycznie tak było. Co pociągało za sobą kolejny wzrost przekonania co do mojej zaradności.

I tak dalej.

 

A mnie to bardzo odpowiadało, bo miałem bez porównania więcej wolności niż inne dzieci. I tak mi zostało do dziś.

Opublikowano

@Rafael Marius mam taki charakter jak moje siostry, czy kupowałabym Ci ubrania, jakie mi się podają, bo faceci nie mają z reguły gustu, chodzą grubo ubrania, niechlujnie, na sam widok byłoby mi gorąco. Raczej się interesuję osobą, lubię z kimś jadać, ubierać kogoś lekko i ładnie i mówiąc tej osobie, że będzie jej ciepło. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak zgadzam się z tym w większości przypadków tak jest.

 

Ale ja akurat mam.
Odziedziczyłem po mamie, babci i prababci. Ta ostatnia miała pracownię kapeluszy na Marszałkowskiej przed pierwszą wojną. Taką ekskluzywną dla arystokracji, bo sama też była z tego kręgu. A wtedy kapelusz to było dzieło sztuki.

Cała moja żeńska linia przodków była zawsze super ubrana.

 

Kiedyś interesowałem się modą, szczególnie w okresie licealnym. Byłem najlepiej ubranym chłopakiem w całej szkole, a potem długo długo nic.

A tyle mi było łatwiej, że handlowałem ciuchami. Znałem wiele modelek i modeli i ogólnie siedziałem w tym środowisku.

Ale nic nie trwa wiecznie.

 

Oj to ja bym zamarzł. Mnie zawsze zimno i ubieram się najcieplej ze wszystkich.

O strojeniu się teraz to już nie ma mowy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...