Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma

 

 

Na sto dwanaście

 

Już zapomniałem smak Twoich ust

Nie pamiętam jak kiedyś było

 

Zapomniałem jak twe oczy żarzyły się

Me marzenie się w końcu ziściło

 

Abyś nie wyprowadzała mnie z równowagi

Abyś nie raniła mnie ciągle znów

 

Żeby był spokój i pokój tu

Żebyś była jak wyjęta ze snów

 

Nie przewidziałem jednak jednego

Że znikniesz, odejdziesz, zabraknie Cię

 

W samotności kłótnie wspomina się miło

I zrozumiałem, że budowały mnie

 

Bo na tym polega piękno małżeństwa

By doprowadzać się do szaleństwa

 

By kochać, krzyczeć, a czasem szlochać

Bo miłość to łzy, szczęścia i smutku

 

To płacz jest duszy

Płacz więc do skutku

 

Płacz z radości, albo ze smutku

Płaczcie razem i cieszcie się chwilą

 

Bo wspólne chwile kiedyś miną

I emocje marnie zginą

 

Bo na tym polega piękno małżeństwa

By doprowadzać się do szaleństwa

 

By kochać, krzyczeć, a czasem szlochać

Bo miłość to łzy, szczęścia i smutku

 

                      //Marcin z Frysztaka

 

 

Wszystkie moje książki
Za darmo
Znajdziesz na stronie:
wilusz.org

Edytowane przez poezja.tanczy (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dobrze mówisz, ale szaleństwo potrafi się mnożyć :)

 

 

Tak, lawina. Czasami przygniata, a czasami schodzi niezauważona. Tylko gdzieś w oddali, słychać jak się żali. 

 

 

@Rafael Marius

Cieszę się, że czytasz

 

@FaLCorneL

Cieszę się, że podsuwam powody do śmiechu

Będę się starał, żeby materiału nie zabrakło

 

@Tectosmith @lirycznytraktorzysta

Dzięki Wam wszystkim. Za czas i energię. 

Pozdrowienia najlepsze :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...