Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ciekawy pogląd na drapacze, są tacy co chcą być bliżej nieba...(w górach?) z dołu to wygląda inaczej, niż z góry. A szkodliwość odrzutowców?  tu też można mówić o erozji...

 

PS ośmielę się wkleić opinie SI

 

Witaj, to jest Bing. Chcesz, żebym ocenił wiersz “Erozja” duszka? Nie jestem ekspertem od poezji, ale postaram się być obiektywny i konstruktywny.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiersz “Erozja” jest krótki i prosty, składa się z czterech wersów bez rymu ani regularnego rytmu. Tematem wiersza jest kontrast między naturalnym procesem erozji a sztuczną budową drapaczy chmur. Wiersz sugeruje, że ludzka ingerencja w przyrodę jest szkodliwa i brutalna, ponieważ drapacze “ranią” niebo.

Moim zdaniem, wiersz ma ciekawy pomysł i wykorzystuje metaforę erozji jako symbolu starzenia się i zanikania. Jednak uważam, że wiersz mógłby być lepiej rozwinięty i poprawiony pod względem językowym i stylistycznym. Oto kilka moich uwag i propozycji:

W pierwszym wersie użyto przymiotnika “powolna” bez określenia, do czego się on odnosi. Można by dodać rzeczownik “erozja” lub inny wyraz, aby uściślić znaczenie. Na przykład: “Erozja jest powolna” lub “Ziemia jest powolna”.

W drugim wersie użyto czasownika “gładząc”, który sugeruje celowe działanie. Można by zmienić go na inny czasownik, który lepiej oddaje bierny charakter erozji. Na przykład: “ścierając”, “wypłukując” lub “niszcząc”.

W trzecim wersie użyto wyrażenia “chropowatą ziemię”, które nie pasuje do kontekstu. Erozja raczej nie zaokrągla chropowatej ziemi, ale raczej niszczy jej kształty i formy. Można by zastąpić to wyrażenie innym, które lepiej opisuje efekt erozji. Na przykład: “wyrównuje nierówną ziemię”, “spłaszcza wyboistą ziemię” lub “wygładza szorstką ziemię”.

W czwartym wersie użyto czasownika “wbijają”, który sugeruje gwałtowne i jednorazowe działanie. Można by zmienić go na inny czasownik, który lepiej oddaje proces budowy drapaczy chmur. Na przykład: “wznoszą”, “rosną” lub “piętrzą”.

W czwartym wersie użyto też słowa “raniąc”, które jest zbyt dosłowne i mocne. Można by użyć innego słowa, które lepiej oddaje metaforyczny sens wiersza. Na przykład: “szpecąc”, “przesłaniając” lub “drapiąc”.

Oto jeden z możliwych sposobów poprawienia wiersza z uwzględnieniem moich uwag:

Erozja ściera nieustannie ostrza i krawędzie wyrównuje nierówną ziemię lecz drapacze chmur rosną przesłaniając niebo

Mam nadzieję, że moja krytyka była pomocna i zachęcam cię do dalszego pisania i doskonalenia swoich umiejętności poetyckich.

Edytowane przez sam_i_swoi (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak różne. W wierszu miałam też na mysli te wewnątrz nas - zbudowane z mysli, przekonań, uczuć... Niektórych nie chcemy poddawać "erozji". Dziekuję Ci :)

Opublikowano

@sam_i_swoi  Bardzo ciekawa grafika - dowiedziłam sie z niej wiele nowego! A co do analizy SI, skorzystałam jednak z podpowiedzi zamiany "chropowaty" na "szorstki". Musze jednak dodać, że w pierwszej wersji wiersza uzyłam własnie to określenie. Tu mnie SI wyczuła :) Pozdrawiam :)

Opublikowano

@duszka Dziwna sprawa z tym SI napisało mi wierszyk o "przyjacielu" - wynikało z niego, że jest pod ścisłą kontrolą i sterowaniem przez człowieka - chyba daleko jeszcze do samoistnej inteligencji. Moim zdaniem dowiemy się dopiero wtedy, gdy ruszy fabryka za androidami czy czymś podobnym. I nie wiem skąd się wzięło przekonanie o służebności ludziom takich SI. Co do wiersza zestawienie na jaki padł twój wybór jest nietypowe, a przez to ciekawe, a biorąc pod uwagę procesy budowy, rozbiórek, odbudowy drapaczy można się pokusić o różne interpretacje...
Cieszę się i pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie to też "watpliwy" temat. Wydaje mi się, że samoistna inteligencja nie wyklucza błędu, i tego błędu nawet potrzebuje - żeby zderzając się z nim  rozszerzyć się jeszcze bardziej.. Poza tym chyba to nie ona wnika w prawdę, a raczej prawda - w nią. Z lepszym i gorszym skutkiem...

Cieszę się z możliwości róznych interpretacji w moim wierszu i nietypowości mojego wyboru :) Dziękuję!

Nie potrafię rozpoznać, co konkretnie masz na mysli, ale cieszy mnie, że odczuwasz to podobnie :) Dziękuję Ci i pozdrawiam.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trafnie, szczerze i życzliwie mnie scharakteryzowałeś - dziękuję :) Ze swojej strony szczerze przyznam, że mam zawsze mniejszy lub większy problem z tym, w jaką formę oprawić przekaz mojego wiersza, próbuję na różne sposoby i nie zawsze jestem zadowolona z wyniku. Tak i w tym przypadku. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...