Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ona

Dziewczyno z mojej fotografii
Ciągle w snach nawiedzasz mnie
Niewiele spraw już mamy wspólnych
Pomiędzy nami wspomnień gąszcz

Dawniej kochałem cię nad życie
Nie znając życia gorzkich dni
Odeszłaś nagle jak we wstydzie
Gdy zaczął mój wirować świat

Ciekawa życia byłaś zawsze
Biegłaś i biegłaś myślą swą
Chciałaś marzyłaś brałaś wszystko
Nie liczył się rodzinny dom

Dziewczyno znana z fotografii
uśmiech cyniczny masz ten sam
Brałaś dawałaś pewną ręką
Pochłonął Cię twój blichtru świat

Zawsze ślepo, w poprzek dróg
Wchodziłaś w rwący strumień rzek
Mówiłaś że ochroni Bóg
Odeszłaś z hukiem w zapomnienie.

Boga zabrakło.
Został grzech.

Opublikowano

Dla mnie jedynie końcówka jest ciekawa, 

przedtem, niestety za bardzo to dla mnie pamiętnikowe i patetyczne, 

co podkreślają liczne inwersje i wersy uwieńczone akcentem na wyrazy jednosylabowe. 

Nie gra mi ta forma, po prostu. Ale to tyle mojego ;)

 

DO poczytania :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

@staszeko To nie Bóg a jakaś dziwna tęsknota każe wręcz pisać..szukać siebie ..podglądać ludzi…zatrzymywać się i biec.Bóg jak jest ma inne powaźniejsze sprawy do zakończenia..pewnie teraz Wyborów pilnuje

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

…przepraszam za głupie zakończenie odpowiedzi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdyby Bóg pisał poezję, każdy wiersz byłby jedyny w swoim rodzaju, doskonały, skończony na amen, a jest jak jest… Myślę, że Bóg (jeśli w ogóle istnieje) nie pilnuje niczego, tylko wszystko obserwuje i sporządza notatki, bo w przeciwnym razie po cóż by nas obdarzył wolną wolą?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zadajesz sobie pytania, poszukujesz i może o to właśnie chodzi. Co by było gdybyś odkryła każdą tajemnicę, poznała odpowiedzi na wszystkie pytanie, czy życie miałoby wówczas sens?

 

A teraz się zrelaksuj i posłuchaj tego:

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...