Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Powiedz mi cokolwiek, proszę. Powiedz mi w sekrecie, aby nie usłyszał świat.  Powiedz mi,

mówiąc raz jeszcze.

Za dnia, w nocy, w sennym pół-widzeniu…

 

Słyszę szept. Nie!

 

To za oknem wiatr rozgarnia liście i mży niespokojny deszcz.

Kropliste perły spadają na czoło, na rzęsy. Na twarz. Zatajają się w źrenicy oka.

 

Wypływają łzą.

 

*

 

Stoję w cieniu drzewa. Jeden krok… —

i tonę w księżycowym blasku.

 

Księżyc i ja, posrebrzony sam w sobie.

I ty, gdzieś pomiędzy, majacząca w oddaleniu.

 

Przeszywa ciebie jakiś nikły blask płynący z wnętrza.

Z głębokich pokładów przeszłego czasu, z mgielnych niedoistnień.

 

*

 

Powiedz mi…

Powiedz.

 

Milczysz…

 

Więc, ja powiem. I powiem znów. I powiem to, co mógłbym powiedzieć, gdybym…

 

Kochasz

mnie?

Ja, kocham.

 

Spójrz, trzymam w dłoni

zwiędniętą już różę.

 

Chciałem ci ją dać,

ale nie pozwolił na to ten,

co pisze dzieje na kartach prześwietnych foliałów.

 

Ten, co decyduje.

 

Wiesz, On —

chyba

nie chce.

 

Czemu?

Nie wiem.

 

Niedosłyszę Jego słów. Ale słyszę, jak chodzi

w tę i z powrotem

na poddaszu opuszczonego domu.

 

Nade mną.

 

Słyszę skrzypienia stropowych desek w pyle

sypiącego się na twarz tynku.

 

I słyszę —

jak

utyka.

 

(podobnie utykał mój nieżywy ojciec, który rozpadł się już dawno w proch)

 

Stoję na środku pustego pokoju,

rozłożywszy szeroko ramiona

w mdławej poświacie wiszącej lampy.

 

I wpatruję się w sufit pełen kunsztownych zacieków, plam.

 

W ten gąszcz żeliwnych rur,

co rozchodzi się po ścianie na kształt zbutwiałych gałęzi w powiewie zakurzonych, pajęczych

płacht…

 

W tę plątaninę pełną

bulgoczących westchnień.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-20)

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...