Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Rafael Marius

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

U nas był przedmiot o nazwie ZPT - zajęcia praktyczno-techniczne. Dziewczynki uczyły się szyć, gotować, może czegoś jeszcze.

 

Oczywiście żadnej edukacji seksualnej nie było. W szkole to był temat tabu. Nie mówiąc już o wiedzy w sferze,emocji, czy uczuć.

Również pornografia była nieznana. Pierwsze takie pisemko zobaczyłem, w Norwegii w wieku 19 lat.

 

Zatem pozostawało odrywanie tego świata metodą prób i błędów.

Jednym wychodziło lepiej, a innym gorzej.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Owszem, owszem ciekawość to pierwszy stopień do...

 

Ja to o tyle komfortową sytuację miałem, iż przez całe dzieciństwo i wczesny okres nastoletni jeździłem do tej samej miejscowości nad morze, gdzie co roku spotykała kilkunastoosobowa grupa znajomych. Głównie mamy z dziećmi. Był chyba tylko jeden tata.

 

Tam przyjeżdżała z Niemiec trzypokoleniowa rodzina naturystów. Na początku to trochę się z nich podśmiewali, ale z czasem, co odważniejsze panie też zaczęły się rozbierać i zrobiła się taka mini plaża nagusów. Tylko tata (nie mój) nie dał się przekonać i trzymał się z boku. Były same kobiety i dzieci i pewnie się wstydził albo co.

 

Chyba ja też coś takiego sobie przypominam.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cieszy mnie, że się zgadzamy w tej kwestii, a otwartość rozpoczyna się na różne sposoby.
Przecież jesteśmy tak różni.

Ważne, by spotkana osoba chciała się dać poznać, co jak wydaje się jest warunkiem koniecznym to zawiązania głębszej relacji.

 

A przecież spotyka się tak wielu niedostępnych, którzy wskutek dotychczasowych doświadczeń już tego nie potrafią. Dla nich gra w otwarte karty byłaby czymś strasznym.

 

Dziękuję za miłą opinię i zainteresowanie wierszem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak wiersz jest o człowieku rozumianym jako jedność psycho-fizyczna.

 

Tak, również i ciało ma swoją prawdę, często ukrywaną, pudrowaną, upiększaną na tysiące sposobów. Zawsze złączoną niewidocznymi  nićmi z duszą i duchem.

 

Z pewnością warto, choć wiadomo nie jest to łatwe, lecz zawsze można być bliżej celu lub dalej.
Może tu być również bardzo pomocna druga osoba, ale taka akceptująca bezwarunkowo nasze wady, można powiedzieć z góry i w ciemno. I wcale nie jest  trudno ową znaleźć. Wystarczy samemu takim być, wtedy nasza akceptacja odbije się jak w lustrze. Muszę przyznać, iż kilka takich spotkałem.

 

 

Nie można wejść do głębi czyjegoś wnętrza, gdy nie pokona się wprzódy nieśmiałości, a ta, jak słusznie zauważyłeś, topi się gdy prawda staje się naga.

 

Ja tu rzecz jasna piszę o głębokiej relacji rozpisanej na lata, do której dochodzi się drogą rozwoju, poczynając od małego dziecka, aż do momentu spotkania.
Miałem okazję takiej doświadczyć, zatem wiem o czym mówię.

 

Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, iż wielu nie było to dane i dlatego dzielę się własnymi przeżyciami. Może kogoś zainspiruję do poszukiwań, choć pewnie i tak część nie uwierzy, że takie coś jest możliwe.
Bo wiadomo świat jest taki zły, nikomu nie można ufać i inne wymówki.

 

Dziękuję za jak zwykle trafny i pogłębiony komentarz i serduszko.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak bardzo trafne jest Twoje skojarzenie.
Ja też tak uważam i się staram, jednak nie zawsze się udaje.

 

W sumie to już starsze przedszkolaki, coś zaczynają kombinować w kierunku tworzenia własnego wizerunku, niekoniecznie zgodnego z prawdą.
A gdy dzieci pójdą do szkoły to szybko orientują się, iż zakładanie maski popłaca lepszymi ocenami. Dobra opinia jest warta wysiłku, a rodzice są mili, gdy ich pociechy przynoszą dobre oceny.

 

Tak ten system jest skonstruowany, by nauczyć nas udawać. W pracy jest nie inaczej, a w relacjach romantycznych gra w otwarte karty zazwyczaj prowadzi do samotności.

 

Jednak mimo wszystko warto być sobą z nadzieją, iż znajdzie się ktoś, kto zaakceptuje nas takimi jakimi jesteśmy. Raczej nie będą to tłumy, ale być może jedna osoba się znajdzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafael Marius Wprawdzie nie miałam nigdy większego problemu z tym, żeby pokazać się w stroju kąpielowym - który de facto niewiele bardzo zasłania... - nie potrafiłabym tak zupełnie się rozebrać w towarzystwie obcych osób. Być może dlatego, że własną nagość postrzegam jako coś bardzo dla mnie intymnego. A własną intymnością nie chciałabym dzielić się z obcymi ludźmi. Ale jak najbardziej rozumiem, że inni mają do tego inny stosunek :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Właśnie bardzo niewiele i większość nagiej prawdy jest  odkryta.

 

Jednak u każdego jest jakaś granica, której nie pozwalamy innym przekraczać nie tylko tym obcym, ale również swoim.

Dla jednych biegnie ona przez krainę cielesności u innych w sferze ducha lub psyche.

Każdy jednak taką ma.

 

Są osoby dla których gra w otwarte karty w sferze religii, duchowości jest zupełnie niemożliwa. Sam takie mam w rodzinie, a dla innych jest to temat jak najbardziej publiczny.

 

Też kwestia otwarta, kto jest obcą osobą. Tam gdzie ja jeździłem były raczej tylko osoby z tego samego środowiska. Wiele z nich  znało się już wcześniej. Podzielało wspólne poglądy, miało duchową więź i wspólne cele.

Dla mnie oni nie byli obcy, choć nie wszystkich znałem osobiście.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To bardzo mnie cieszy, bo temat ze swej natury bardzo delikatny i powiedziałbym nawet kontrowersyjny. Wiele osób nie lubi grać w otwarte karty z zasady. Nieważne ciałem, duszą, czy duchem

 

Uważają iż ta strategia prowadzi do przegranej.
Ale też można by zapytać, co dla kogo jest porażką, a co zwycięstwem.

A wiem, że odpowiedzi jest wiele.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za przychylny odbiór i serduszko.

 

Piosenkę oczywiście pamiętam to był wielki przebój i taki odważny teledysk jak na te czasy.

 

Ale tekst rzecz jasna pisany z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora, który na temat filozofii i przesłania tego ruchu nie miał zielonego pojęcia. Moim zdaniem to zrobiła ona więcej złego niż dobrego.

 

Szczególnie ten fragment dotyczący rzekomych wyborów miss natura.
Podobno w Chałupach coś takiego miało miejsce, ale to była długa plaża. Może ze 2 kilometry nawet. Były tam różne grupki. Mogli przywieźć z zewnątrz jakieś dziewczyny, które chciały błysnąć i zyskać.
Jednak z prawdziwych naturystek to żadna by na pewno do takiego konkursu się nie zgłosiła.

 

Ale nas to w sumie nie obchodziło co nadają na babilońskich falach i czy mówią o nas dobrze, czy źle, prawdę, czy kłamią.
Naturyści nigdy nie chcieli być medialnymi, popularnymi. Nie mieli skłonności misjonarskich, a obecność komunistycznych mediów nie była mile widziana.

 

W Chałupach owszem bywałem, oprócz tego jeszcze w trzech innych miejscach nie licząc prywatnych imprezek w mieszkaniach znajomych, które wspominam najmilej.
Ale to już temat na inny wiersz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafael Marius Ktoś kiedyś powiedział, że kwitnące rośliny to najbardziej bezwstydne twory na świecie. Ich piękne kwiaty, to przecież po prostu są ich narządy płciowe.

Wiersz dobry, nie epatujący dosłownością, a jednak odkrywający bardzo wiele i pozostawiający margines dla czytelniczej wyobraźni.

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Całkiem trafnie powiedział. Mnie też się tak kojarzy dlatego umieściłem takie, a nie inne zdjęcia.

 

Właśnie taka była moja intencja, by czytelnik mógł dośpiewać sobie własną piosenkę w rytm poruszeń serca, kołysaną falami własnych myśli.

 

Dziękuję za przychylny komentarz i serduszko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...