Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Somalija

Nie dalej jak dwa dni temu słyszałem, jak jeden historyk opowiadał, iż w starożytnym Rzymie starzejące się damy zachodziły w ciąże by się odmłodzić.

Aborcji dokonywały jak najpóźniej by wydłużyć ten okres,

Często kończyło się to ich śmiercią.

Koniec końców lekarze solidarnie zastrajkowali i zaprzestali dokonywania tych zabiegów.

Opublikowano

@Rafael Marius To bardzo ciekawe, nie słyszałam o tym. O biegaczkach z NRD, owszem...

Starzejące się damy, miał na myśli pewnie kobiety około 30 roku życia teraz na takie mówi się dziewczyny... ale nic dziwnego, bo poziom estrogenów wzrasta tysiąckrotnie i jest to bardzo korzystne dla kobiet, przeżyłam to dwa razy więc wiem jaka jest różnica... Z dnia na dzień piękniejesz i stajesz się delikatniejsza, to wspaniałe przeżycie...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Całkiem możliwe. Nie wymieniał wieku, ale młodość ma obecnie znacznie więcej lat niż jeszcze to było w minionym wieku. Ja pamiętam, gdy byłem dzieckiem na niezamężną kobietę w wieku 30 lat mówiło się stara panna.

 

To wyjaśnia dlaczego były gotowe zaryzykować nawet życie.

Opublikowano

@Somalija @Rafael Marius polemizowałabym, raz odmładza, raz postarza:) zależy od różnych czynników:) u mnie czas stanął, ale nie przez ciążę:) jej tylko witaminki, czytam, wypoczywam, śpię osiem godzin dziennie, ćwiczę pilates, jogę, ostatnio dużo tańczę, chodzę codziennie na spacery, dziennie potrafię zrobić 15 tyś. kroków i jestem zawsze uśmiechnięta albo wybucham śmiechem ze wszystkiego co mnie otacza :)

Opublikowano (edytowane)

@violetta Każdy ma swoją historię...

Mnie bardzo zasmuciła sprawa pani Joanny, ponieważ 28-letnia kobieta zabija swoje dziecko, to jest straszny czyn... W mediach na tej podstawie zrobiła się kampania wyborcza, ale my nie wiemy dlaczego ona to robi, może choroba psychiczna, na którą cierpi nie pozwala, jej w przeżyć macierzyństwa... Troszkę, ją w moim wpisie strywializowałam i napisałam, że ,,ciąża zagraża urodzie" ... ale tak to wygląda... Ja bym się nie odważyła na zakończenie życia dziecka, które rozwija się w moim ciele. Jestem zdziwiona odwagą, beztroską takich osób... zwłaszcza, że w Polsce jest ogromna przemoc położnicza i brak pomocy przy zakończeniu ciąży. Prawo dla młodych kobiet ustalili starzy mężczyźni i sytuacja zrobiła się patologiczna....

 

A Ty Violuś, jesteś do wzięcia, więc musisz przyciągać, musisz być olśniewająca, bo tylko tak zwrócisz na siebie uwagę... Rafałek chyba o tym wie, że masz go ma celowniku... pamiętaj jednak, że każdy mężczyzna ma swoją dumę i chce być tym jedynym... działania wielofrontowe nie dają sukcesu... Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

wiesz, są ta różne historie kobiet. ta pani z ciążą czy bez jest brzydka. powinna powiedzieć, że poroniła. głupia jest. nikt by jej nie udowodnił. wywołała burzę, że stać się sławną.

kilku mam na celowniku, ale mamy taki charakterek, że dałabym popalić:) nie jestem taka idealna jak Ty:) podjęłam nową pracę od sierpnia i będę jedną nogą w pracy, a drugą w domu , tak blisko. 

Opublikowano

@Sylwester_Lasota To, chwała Ci za to, bo na oddziałach położniczych zapanowało prawo średniowiecza ,,Bóg tak chciał", nie ma realnej pomocy w problemach, abstrahując od pani Joanny, bo wiadomo że to przykład czegoś innego, zagubienia i braku dojrzałości, też choroby psychicznej. 

Dobrej niedzieli Sylwestrze

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie jestem idealna, chociaż mogę Cię zainspirowałać, bo kupiłam sobie białą sukienkę z kokardką w talii, cała u góry z koronki

Opublikowano

@Somalija a to pokaż tę sukienkę:) ja dwie będę szyła sobie jeszcze na lato, bo jesienią wyjadę w tropiki, jestem zakochana w pokazie Valentino, mam kilka inspiracji, trochę coś zmienię, ile tam osób pracuje, żeby wyszła forma, pewnie kilka prób:) 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...