Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 6


Rekomendowane odpowiedzi

 

VI.

                Narrator miał wynajęty mały apartament w tym samym kurorcie ośrodka, co on i ona. Znajdował się na tym samym piętrze, bo drugim, zresztą obok za ścianą, a łączony rząd balkonów oddzielony był tylko niezbyt dużym przepierzeniem. Pewnego bezchmurnego wieczora nad nadmorską miejscowością ukazały się całe gwiazdozbiory. Piękne były te gwiazdy, choć narrator, mimo pewnej pisarskiej sprawności i znajomości rzeczy, akurat nie bardzo nawet umiał nazwać poszczególne konstelacje, ograniczając się do odnalezienia na niebie wielkiego wozu. Usiadł wieczorem z piwem w ręku na balkonie, a popielniczka szybko puchła w kolejne niedopałki. I zdaje się, że przez przypadek musiał się zasiedzieć na balkonie do późnych godzin nocnych. Dumał, patrzył w gwiazdy i myślami pracował nad kolejnym akapitem tekstu, który tak poważnie go pochłonął, choć akurat tego wieczoru zdania wcale nie układały mu się w całość. I chyba gdzieś po drugiej i chyba po łóżkowych ekscytacjach tej fenomenalnej pary on i ona wyszli na balkon. Ubrani byli w niedbale zarzucone na siebie piżamy. Jej była bardzo atrakcyjna, kolorowa i mocno erotyzująca i bynajmniej nie przykrywała całego ciała, a jego po prostu schludna i z krótkimi spodenkami. Widać było po nich pewnego rodzaju uniesienie, wzruszenie, rozkojarzenie i kategorie zachwytu. Dość powiedzieć, że na narratora w ogóle nie zwrócili uwagi, a przecież również siedział na balkonie, zresztą z bodajże czwartym piwem w ręce i z obowiązkowym jak na niego papierosem. Niebawem on i ona to piękne niebo jednak zauważyli, potem nalali sobie po kieliszku szampana lub prosecco i zapalili po papierosie, zresztą chyba mentolowym, a uczynili tak pierwszy raz odkąd narrator ich poznał. Jakież wygodne i tanie musiało być dla nich niepogrążenie w nałogu tytoniowym, czy alkoholowym. Zdecydowanie w tej ładnej chwili było coś bardzo doniosłego. W przytuleniu, radości i uniesieniu ćmili sobie po papierosie, popijając go niezbyt mocnym płynem z kieliszków. Narratorowi wydaje się z niemalże stuprocentową pewnością, że sprawy łóżkowe pochodziły z serc, wygody tamtego dnia i ich niebywałej atrakcyjności. Stąd można wysnuć wniosek, że akurat tamtego dnia seks musiał się im po prostu udać. Ot, on i ona milczeli sobie na balkonie i zachwycali się wspólnymi okolicznościami, również, a może przede wszystkim można by rzec, że przyrody. Następny zresztą dzień tej pary, miał dla narratora kilka podpowiedzi odnośnie tego wieczoru, ale o tym za chwilę. Okoliczność, że ważne sprawy łóżkowe im się tak naprawdę udają musiała sprawiać, że ich związek wzrastał w siłę. Stopniowo i on i ona umacniali się w postanowieniu bycia razem, czego narrator broń Boże nie zamierza podważać, ani tym bardziej deprecjonować. Te okoliczności również i dla narratora były wygodne, bo nie musiał pochylać się nad jakimś trudnym, sprzecznym, negatywnym w wymowie, konfliktowym i pełnym najróżniejszych niespełnień przypadkiem. Po tych doświadczeniach przeróżnych obserwacji jeśli ktoś narratorowi kiedyś wygarnie, że wygoda nie jest ważna w życiu i kompletnie nieistotna, ten go wyśmieje i jeśli będzie mu się chciało w ogóle dyskutować, a bardzo możliwe że jednak nie będzie miał takich zamiarów, poda mu multum ważnych argumentów jawnie przeczących tej aroganckiej, niezbornej i nieprawdziwej tezie. I – kolejna sprawa – tezie doprawdy z najróżniejszych przyczyn de facto bardzo niebezpiecznej i właśnie groźnej prawdziwą degrengoladą.

               Nadmorska, duża miejscowość daje wiele możliwości. Zawsze znajdziesz coś dla siebie. Zawsze znajdziesz swoje miejsce i jest mnóstwo okazji aby coś razem porobić. Tak też było tym razem i nie ma w tym przypadku. W dniu następnym po wydarzeniu opisanym w poprzednim akapicie on i ona wybrali się spacerkiem do odległego o dwa kilometry muzeum erotyki. Ekspozycja bardzo ich zainteresowała, a oboje mieli raczej swobodne i wyzwolone podejście do tego tematu i nie znalazłbyś w nich nawet cienia zgorszenia na temat krążący wokół miłości fizycznej, o której zresztą tak dużo się mówi przy najróżniejszych okazjach. Być może pewną podpowiedzią odnośnie do ich upodobań w tym zakresie był fakt, że niektóre ekspozycje, czy eksponaty jakoś mocniej tę parę zainteresowały. No ale narrator niniejszego opowiadania wcale nie musi odkrywać wszystkich ich tajemnic, a już z całą pewnością nie musi tak czynić w stosunku do tajemnic alkowy. Słowem oboje byli nadzwyczaj zaintrygowani wystawą, która zresztą musiała w jakiś sposób przypominać im o ich upojnej nocy we dwoje w apartamencie w kurorcie. Można tylko dodać, że ona influencerka jak to miała w zwyczaju dobrze i seksownie była tego dnia ubrana, dlatego i ona w co poniektórych zwiedzających wystawę wzbudzała prawdziwy podziw. A jemu najwidoczniej to nie przeszkadzało, co również w pewien sposób świadczyło o jego niezdawaniu sobie sprawy, choć i on mógł się podobać - jak przypuszczam - publiczności żeńskiej. I czasem się zdarza, że jakaś malarka z całym tym jej artystycznym przekazem i specyficznym ubiorem pasuje jak ulał do którejś z wystaw malarskich. I zdarzy się czasem, że któryś pisarz z całym jego bagażem pisarskich i życiowych doświadczeń wpisuje się ja ulał w muzeum literatury, czy sztuki. A tym razem oni, z całym tym swoim erotyzmem, seksapilem, atrakcyjnością fizyczną, wesołością, radością i spełnieniem co do joty wpisywali się w muzeum erotyki, co powodowało, że najprawdopodobniej byli najznakomitszymi gośćmi tego dnia na wskazanej wystawie. Powyższe również w pewien sposób świadczyło nie o czym innym jak o wygodzie, albowiem dopasowanie jest właśnie niczym innym jak wygodą. Nawet gdy jesteś publicznością, czy przebywasz na widowni dobrze jest, gdy do danego wydarzenia po prostu pasujesz i niejako się w nie właśnie wpisujesz. Narratorowi w tamtym momencie chciało się im bić brawa, no ale musiał się powstrzymać, choćby z tego powodu, że ta para mogłaby na tę okoliczność zwrócić uwagę, co skądinąd bywało niewygodne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta jasne, że i z tego można by stworzyć metaforę. A na razie kombinuję w myślach z pierwszą kłótnią, bo i taka powinna się znaleźć. Inna sprawa, że nie chcę tego opowiadania jakoś przeciągać - historii mogłoby być całe zatrzęsienie, a mnie chodzi tylko o przypowiastkę o wygodzie w pigułce :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kiedy żyła moja mama przekonanie żyło we mnie że nie mogę w świecie zginąć dzieckiem zawsze ktoś się zajmie że pogoni ktoś lekarza że receptę skądś wynajdzie że kto matkę ma ten może czuć istnienie nienachalnie   w krtani łoskot tak jak tobie w dniach ostatnich zanik głosu czy już zawsze będzie straszniej znając bezruch suchych oczu zanim jednak się tam znajdę wspomnij jeszcze  — zaparz szałwię        
    • BORIS PASTERNAK AND MUSIC BORYS PASTERNAK I MUZYKA   Music in the works by B. Pasternak is felt not only in the clarity of the musical form and rhythm of his poems, the associative nature of consciousness and in the depth of comprehension of life, it is literally present among his works. Pasternak is the composer of two preludes and a sonata. In 1908, simultaneously with preparing for the final exams at the gymnasium, he was preparing for the entrance exam for the composition department of the Moscow Conservatory. Muzyka w twórczości B. Pasternaka odczuwalna jest nie tylko w przejrzystości formy muzycznej i rytmu jego wierszy, skojarzeniowym charakterze świadomości i głębi zrozumienia życia, jest dosłownie obecna w jego twórczości. Pasternak jest kompozytorem dwóch preludiów i sonaty. W 1908 roku, równolegle z przygotowaniami do matury w gimnazjum, przygotowywał się do egzaminu wstępnego na kurs wydziału kompozycji Konserwatorium Moskiewskiego.     Two Preludes by Boris Pasternak, 1906 00:00 - No. 1 Prelude in E-flat Minor 01:32 - No. 2 Prelude in G-Sharp Minor Piano by Eldar Nebolsin    Pasternak wrote: More than anything in the world, I loved music... But I  have no absolute  pitch... After a series of hesitations, Pasternak rejectedthe career of a professional musician and composer: I tore music out of myself, the beloved world of six years of work, hopes and anxieties, I did it as the one who parts with the most precious. And although he did not become a composer, the music of the word -  the special sound scale of the stanza - became a distinctive feature of his poetry. Pasternak napisał: „Najbardziej na świecie kochałem muzykę… Ale nie miałem absolutnego  słuchu…” Po serii wahań Pasternak porzucił karierę zawodowego muzyka i kompozytora: Muzykę, ukochany świat sześciu lat pracy, nadzieje i niepokoje, wydarłem z siebie, jak rozstają się z najcenniejszym. I choć nie został  kompozytorem, muzyka słowa –  szczególna skala dźwiękowa zwrotki – stała się cechą charakterystyczną jego poezji.   Boris Pasternak ‒ Piano Sonata in B Minor. Piano by Hiroaki Takenouchi   A rare album - a collection of autographs belonging to Pasternak's high school friend - was found in one of the used book stores in Nizhny Novgorod. The future poet also left a memorable note in the album: "Let beauty outside you be your highest incentive, and beauty within you be your highest goal; then you will know what depth suffering can reach". In addition to the autograph, he left a musical phrase, and this musical phrase lasting just 15 seconds has never been performed before. W jednym z antykwariatów w Niżnym Nowogrodzie znaleziono rzadki album – zbiór autografów kolegi Pasternaka z liceum. Przyszły poeta pozostawił także w albumie niezapomnianą notatkę: "Niech piękno na zewnątrz będzie twoją najwyższą zachętą, a piękno w tobie będzie twoim najwyższym celem; wtedy zrozumiesz, jak głębokie może być cierpienie". Oprócz autografu pozostawił po sobie frazę muzyczną, która nigdy wcześniej nie była wykonywana, trwająca 15 sekund.     A musical phrase by Boris Pasternak Fraza muzyczna przez Borysa Pasternaka ***   By Boris Pasternak Przez Borysa Pasternaka STANZAS OF THE CENTURY STROFY WIEKA STROFY STULIECIA   O, if I knew that so happened (var.: O, if I knew that so happens,)*) When I had dared my debut! The lines kill with a sudden bloodshed - Gush from your throat, and adieu!   O, znałby ja, szo tak bywajec, Kogda puskałsia na debiut,  Szto stroćki s krowju — ubiwajuc,  Nachłynuc gorłom i ub'juc!   Och, chciałbym wiedzieć, że tak bywa Kiedy puszczałem się na debiut, Że linijki - z krwią zabijają, Napłyną z gardła - i zabiją!   From jests implying that background I would have flatly kept away. My debut seemed so far, not now, So timid was my interest then.   Ot szutok s etoj podoplokoj  Ja b otkazałsia naotriez.  Naciało było tak daloko,  Tak robok perwyj intieries.   Żarty z tej podłożej   Stanowczo odmówiłbym. Moj debiut był tak odległy, Bardzo nieśmiałe było pierwsze zainteresowanie.   But oldness is like Rome which firmly, Instead of emptiness and hypes, Requires not to play the roles, But actor's true-to-life demise.   No starość - eto Rim, kotoryj Wzamien turusow i kolos   Nie citki triebujec s aktiora,  A połnoj gibieli wsierijoz.    Ale starość to jest Rzym, który Zamiast turres ambulatorie**)  Wymaga nie czytania od aktora, Ale jego kompletnej śmierci na serio.   When verse of yours is but your feeling, It sends on stage you as a slave. Art's at that moment simply leaving, There start breathing soil and fate.   Kogda stroku diktujec ciuwstwo,  Oni na scenu szloc raba,  I tut konciajeca iskusstwo I dyszac poćwa i sud'ba.    Kiedy uczucie dyktuje linijkę [wiersz], Wysyła niewolnika na scenę, I tu kończy się sztuka. A oddychają ziemia i los. <1932>   [O gdybym miał choć cień pojęcia... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... Lecz starość to jest Rzym nam znany, Który miast szalbierstw i ględzenia, Nie chce aktora prób czytanych, Lecz żąda pełni zatracenia.   Gdy zmysł dyktuje wiersz proroczy I niewolnika śle na scenę, To tutaj się już sztuka kończy, Oddycha gleba z przeznaczeniem.     Wiersze „O gdybym miał choć cień pojęcia…”, „Szron” oraz „We wszystkim zawsze chcę przenikać aż do istoty…” ukazały się całości w zimowym numerze „Więzi” (4/2018). Przekładu dokonała Józefina Inesa Piątkowska.]   *) Both variants have got their advantages. The first guarantees the firmer rhyme, plus a  formal correspondence to the sequence of tenses. The second one is more exact by the meaning being implied by the poet.This is a starting point, a common truth, albeit initially unknown to the lyric hero of the poem, so we can breach the consequence of tenses, but, on the other hand, the rhyme will become weaker. The dilemma! I`d prefer the second variant of the translation. It is more precise in meaning. Obydwa warianty mają swoje zalety. Pierwsza gwarantuje mocniejszy rym i formalną zgodność z zgodnością czasów. Druga jest ściślejsza ze względu na znaczenie, jakie implikuje poeta. Jest to punkt wyjścia, prawda powszechna, choć początkowo nieznana lirycznemu bohaterowi wiersza, dzięki czemu możemy przełamać zgodność czasów, ale z drugiej strony, rym stanie się słabszy. Mamy dylemat! Wolałbym drugi wariant tłumaczenia. Ma bardziej precyzyjne znaczenie.   **) lit., "turusy i kolyosa" from "turusy na kolyosakh", or "turres ambulatorie" is literally a siege tower, and figuratively, catches, tricks, special effects to conceal emptyness and hype for hype's sake. dosł. "turusy i kolosa" od "turusy na kolosach", czyli "turres ambulatorie" to dosłownie wieża oblężnicza, w przenośni podstępy, sztuczki, efekty specjalne mające zatuszować pustkę,  szum dla samego szumu.      
    • omijam świecące rafy których nie ogarniam płynąc do ciebie
    • pabieda pa gdzieś zapodziała i co zostało dziś jeszcze widać tyle pokoleń pa nikt nie znalazł reszta bryluje - się nie ukrywa :)
    • Wydaje się też, że jest to rodzaj układanki w stylu Planisty z brytyjskiego magazynu „The Economist”, i może dotyczyć przyszłości, a nie tylko przeszłości czy teraźniejszości. Wątpię, żeby to była prognoza, prędzej jest nie ona, a tylko to, co chciałby zobaczyć autor w  przyszłości.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...