Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Moondog

Moondog

Skąd płomień równy w jego szaleństwie
Kwitnie z ciszą ogrodu zasianą wieczorem
Który cienie grzebiąc rozbudza nadzieję 
A żal wydarty sercu bierze w łez niewolę

 

Nie spętam go słowem bo i tak mi ucieknie 

Choć jest ona zaledwie wolności namiastką
Czasem myślę że jest moim złudzeniem 

Lecz nieraz jedynym co mi zostało

 

Wciąż mieni się namiętność w oczach 

Pamięci o niej nie wyrwę z korzeni 

Dopóki pragnę niech gasną słońca 

I niech każdy zachód umiera w nadziei 

 

 

 

Moondog

Moondog

Skąd płomień równy w jego szaleństwie
Kwitnie z ciszą ogrodu zasianą wieczorem
Który cienie grzebiąc rozbudza nadzieję 
A żal wydarty sercu w łez bierze niewolę

 

Nie spętam go słowem bo i tak mi ucieknie 

Choć jest ona zaledwie wolności namiastką
Czasem myślę że jest moim złudzeniem 

Lecz nieraz jedynym co mi zostało

 

Wciąż mieni się namiętność w oczach 

Pamięci o niej nie wyrwę z korzeni 

Dopóki pragnę niech gasną słońca 

I niech każdy zachód umiera w nadziei 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...