Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Czy to, co nieprzebyte, zawsze musi

odrodzić się w objęciach nienawiści?

Wiem, że strach -

tymczasowa, przypadkowa mrzonka -

nie jednoczy się z prawdą,

nie kojarzy ze świtem, który objawia się

zamiast ciernistej, płodnej nocy.

 

Odkąd nam wszystkim

ukazała się pokuta,

gwiazdy ruszyły własnymi ścieżkami,

niebo odkleiło się

od policzka wszechświata.

 

Pobrzmiewa w nas gruntowna epoka,

przeobraża się nieobecność,

dla jakiej powierzam się

bez skargi, bez najdrobniejszej puenty.

Nieważkie są myśli, słowa -

jeszcze trudniejsze.

 

Staję się jednością z zaprzeszłym snem,

powielam kłamstwo, dla jakiego mogę

spokojnie się obudzić.

Chciałabym przekonać się

o niewinności twoich dłoni,

ale czas staje w poprzek rzeki.

 

Odtrącona przez zjednoczony światłocień,

powierzona odwiecznej ideologii,

kołyszę się w rytm twoich pragnień,

obiecuję prawdę wspomnieniom,

dzięki którym zginę pośród miękkich chmur.

 

Marnotrawne marzenia

wciąż przypominają nam o strachu,

o obawie, że to, co najpiękniejsze,

zawsze musi pokonać najdłuższą drogę

w stronę istnienia.

Edytowane przez Kasia Koziorowska (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...