Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdzie szukać prawd

      gdy noc ciemna

      a dzień niepewny

       

      gdzie szukać prawd

      gdy droga kręta

      a las milczy

       

      gdzie szukać prawd

      gdy smutek obok

      nadziei brak

       

      gdzie szukać prawd

      gdy pada i wieje

      a tęcza czarna

       

      gdzie szukać prawd

      gdy za karawanem

      płacze żal

       

      gdzie szukać prawd

      skoro lustro ma rysy

      jest na nie

       

      gdzie szukać prawd

      skoro kłamstwo

      się uśmiecha

       

      gdzie gdzie gdzie

      pytam sam siebie 

      czy może odpuścić



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dzięki :)   Pozdrawiam
    • @A.Between Piękny wiersz, poruszający portret kobiety zamkniętej w pułapce zewnętrznego spojrzenia i wewnętrznego wygaszenia. Bardzo mi sie podoba. 
    • @RadosławW wierszu widzę portret człowieka, który przeszedł od młodzieńczych marzeń do dorosłej rezygnacji, zachowując przy tym pewien dystans i autoironię.
    • Tam gdzie mnie nie było, to pusta ulica przed twoim domem.  Otoczona  oknami, oczami za firanką. Stałem tam kiedyś gdy zapaliłaś światło w   swoim pokoju. Duszno od spojrzeń ludzi spod zasłon. Moich oczu wlepionych  w iskry dookoła wirującej nocą wiolonczeli. Ktoś obcy wyciągnął do ciebie moją    rękę. Byłem w niebie, byłem w piekle, siedziałem już skurczony w swojej nowej trumnie. Widziałem go przed domem, stał i patrzył na nas. Tylko tu   byliśmy bezpieczni  pod żarówką sześćdziesiąt wat. Widziałem go z okna  jego cień mieszkał na murze domu naprzeciwko. Patrzył gdy ręka chwyciła   smyczek, ślizgała po strunach twojego instrumentu . Zapach rozgrzanej kalafonii smarował muzykę. Wysokie „C” rozprysło kilka kropli krwi.                                    
    • @Berenika97 Mogę się równie podpisać pod pierwszym wersem. W zasadzie nic innego się dla mnie nie liczy. Tylko cisza i spokój.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...