Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

William Shakespeare - Sonnet 5 (tłumaczenie w pentametrze)


Rekomendowane odpowiedzi

Czas, co misternie stworzył te oczy

tak śliczne, że w nich spojrzenia toną,

W tyrana się dla nich przeistoczy

Urodę zostawi oszpeconą;

Bo czas lato w zimę paskudną

Przemienia swym bezustannym biegiem;

Zmraża przyrodę latem tak cudną,

Nagie są drzewa, piękno pod śniegiem;

Gdyby nie został destylat lata,

Płynny więzień kręgu murów szklanych,

Piękna pełną byłaby zatrata,

A z nią i wspomnień zachowanych.

Lecz choć kwiatów kształt zima zdruzgota,

W eliksirze trwa wonna istota.

 

Skąd się Williamowi wzięła ta destylacja? To takie słowiańskie przecież. Czyżby nasi byli? Już wtedy?

I William:

 

Those hours, that with gentle work did frame
The lovely gaze where every eye doth dwell,
Will play the tyrants to the very same
And that unfair which fairly doth excel;
For never-resting time leads summer on
To hideous winter, and confounds him there;
Sap checked with frost, and lusty leaves quite gone,
Beauty o’er-snowed and bareness every where:
Then were not summer’s distillation left,
A liquid prisoner pent in walls of glass,
Beauty’s effect with beauty were bereft,
Nor it, nor no remembrance what it was:
But flowers distill’d, though they with winter meet,
Leese but their show; their substance still lives sweet.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwie cień oryginału, mimo moich najszczerszych starań. Prócz dokładnych rymów i pomysłowych obrazów William używa stale pulsującego rytmu naprzemiennie zestawiając sylaby nieakcentowane i akcentowane - jamb. Np: A liquid prisoner pent in walls of glass. Często porównuje się ten rytm z biciem serca. Tylko czasem udaje mi się go odtworzyć w tłumaczeniu, a i to raczej przypadkowo i często odwrotnie - Płynny więzień kręgu murów szklanych -. Nasz polski akcent (i to delikatny) na przedostatniej sylabie, całkiem zaciera jamb w tłumaczeniu. Ale może to i lepiej. Gdyby wszystko można było idealnie przetłumaczyć, po co nam inne języki? I dziękuję za dobre słowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to ten pentametr. Doczytam, bo kojarzy mi się z manometrem na opryskiwaczu, więc pewnie wskazuje ciśnienie lub coś innego co ciśnie, ugniata, ewentualnie dotyka lub wskazuje.

Dzięki za wyjaśnienie jambu - brzmi jak nazwa afrykańskiego zespołu muzycznego, a więc rytm i bicie serca jak najbardziej.

Pisząc 'eliksir' miałeś na myśli coś w rodzaju perfumy w buteleczce?

Jeśli tak, to w czym te oczy się przechowają po upływie czasu? Nie mogę załapać...

 

Przeczytam pozostałe Twoje tłumaczenia.

:doczytałem co to pentametr jambiczny, ale nie rozumiem czemu czasami nie wychodzi 10 sylab.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lirycznytraktorzysta Dziękuję za wnikliwe przeczytanie. W sprawie dziesięciu sylab - mylić może przyimek "w". Weźmy "W eliksirze trwa wonna istota". Czy sylaby to /w/ el/ik/si/rze - czyli razem pięć czy /w el/ik/si/rze czyli cztery, innymi słowy czy "w" jest samodzielną sylabą. Nie jest i tu zasłaniam się autorytetem: -   

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   

Gdybyś jednak widział ewidentną pomyłkę, wskaż proszę miejsce, może zdołam poprawić. 

Eliksir (także destylat), tak - nie ja, bo ja tu tylko przekładam, ale autor - Szekspir ma na myśli coś w rodzaju perfum w buteleczce. Jakim cudem płyn może przechować oczy? Dziś wiemy. To kwas deoksyrybonukleinowy (DNA). Szekspir zakłada - błędnie, to też dziś wiemy - że dziecko odziedziczy oczy po ojcu. A matka? Butelka - jakby to powiedzieć - jest rodzaju żeńskiego. Zobacz mój komentarz do Sonetu 6. Pozdrawiam i przyjemnego czytania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej P. Zajączkowski 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie zrozum mnie źle, naprawdę nie wiedziałem czemu nie zawsze wychodzi liczba parzysta, podejrzewałem, że jest jakiś myk - i jest, jak wynika z Twojego wyjaśnienia. 

W cytowanym: a/z/nią/i/ są osobnymi sylabami, żeby do 10 doliczyć.

Dla mnie liczy się rytm i akcenty bardziej niż liczba sylab i czy czytanie na głos nie zgrzyta - i u Ciebie tak jest, jest płynność.

Fajnie, że te sprawy rytmiczne są tak teoretycznie rozkminione, ja się kieruję melodią którą śpiewam pisząc, na szczęście  jak widać parę tysięcy lat temu ktoś dokonał rzetelnej analizy i można z tego skorzystać.

Z tym pustym naczyniem to pojechałeś! Tak głęboko to chyba nie sięgał (w sensie do podwójnej helisy). Tuszę, że żeńskimi oczami się William zachwycał, chociaż diabli go wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...