Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gdy mnie katujesz zamykam oczy


Patryk_Nikodem

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami po meczu
przeczesuję confetti
wierząc że ją znajdę

czasami zamykam oczy
i wypełniam się rozpaczą

uciekam przed ludźmi
z nieufnością
jak czarownik wywołuję łzy
w sieci wysokiego napięcia

czasami nie potrafię
i mam związane ręce

czasami was okłamuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że w tym wierszu niestety nie ma poezji za grosz.

4 razy pojawia się "czasami" + łzy + wszystko na tacy, czyli "och jak mi jest źle" + zwykła nuda + żadnego pomysłu na wiersz + niezrozumiałe brednie w wierszu = gniot do kwadratu

Nie ma niczego co by było na plus, poza częściowo wersyfikacją.

W efekcie otrzymujemy poezję taką jaką niby poeci kochają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A to dobre sobie, dobre. Pan powinnien pokazać że ja się mylę czy mszczę poprzez obronę swojego wiersza, argumentację.

Pan nie podważył niczego z tego co napisałem. Pan tego nie zrobił i nie zrobi, bo nie ma Pan jak.

Wszystko co napisałem jest prawdą, nie ma nic wspólnego z zemstą. Niech Pan pokaże w którym miejscu nie miałem racji.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy to Pan mówi prawdę? Proszę spojrzeć na poprzednie komentarze. Z Pana słów wynika, że są one nieprawdą ponieważ Pan ma rację. Gdzie Pan widzi te niezrozumiałe brednie? Może dla Pana są one niezrozumiałe. Co z tego, że zastosowałem powtórzenia, nawet słowa "łzy" już użyć nie można bo niby oklepane? Może najpierw Pan pokaże, jakieś sensowne argumenty bo z tego, że dla Pana wiersz jest nudny nic nie wynika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy ten wiersz jest o tym, że pel tego wiersza cierpi ? Czyli "och jak mi źle" ma być pomysłem na wiersz ? Co w tym ciekawego ? Przecież to blogowe wynużenia, wszystko na tacy.

A brednie się pojawiają :

Czasami po meczu
przeczesuję confetti
wierząc że ją znajdę

Po jakim meczu ? Kogo Pan szuka w konfetti ? Co to za "ona", nikt tego nie może zrozumieć, to są brednie, Pan może o czymś myślał ale odbiorca tego nie zrozumie.

To co nie jest bredniami, jest wyłożone na tacy.

Łzy to znamiona kiczu, inaczej Pan nie umiał wyrazić płaczu tylko przez dosłowne użycie "łez" i taka dosłowność to ma być poezja ?

Powtórzenie 4 razy "czasami" to ma być ładne ? Pel wylicza co pokolei, czasami to, czasami śmo i tyle.

W którym miejscu tej wypowiedzi czepiam się bez powodu ? Ten wiersz to dno, ładnie i skrótowo wyliczyłem na początku dlaczego.

Niech mi Pan powie czemu ten wiersz niby jest dobry w takim razie ?

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stwierdziłem, że to jest dobry wiersz. Tak jak pisałem nie potrafił Pan zrozumiec tego utworu, co nie znaczy, że inni tez nie mogą. Bo skoro komuś się podoba to powinien rozumieć no nie? A widzi Pan, owa "ona" to jest metafora. Daję czytelnikowi wiele możliwości interpretacji, za sprawą tego pozornie nie ważnego słówka. Jednak Pan nie umie z tej możliwości skorzystać. To, że Pan nie rozumie ( choć innym razerm zarzuca mi Pan dosłowność ) nieznaczy, że wiersz to dno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pan przyznaje że Pan sam nie wie o czym Pan napisał. Ta "ona" to nie jest metafora, tylko bzdura, jeśli to metafora to się pytam, metafora czego ? A Pan mówi że każdy to może zinterpretować inaczej. Pan potwiedza że to bełkot.

Pojęcie metafory jest w encyklopedii tak poza tym.

Powód prosty - jak ktoś nie umie napisać metafory ani normalnego wiersza - pisze brednie i dorabia do tego ideologie.

Ja uargumentowałem swoje zdanie, Pan niczemu nie zaprzeczył sensownie.


Pan się ośmiesza nawet o tym nie wiedząc :

" "ona" to jest metafora. Daję czytelnikowi wiele możliwości interpretacji" - Pan nawet nie wie że metafora nie może dawać wielu interpretacji tylko jedną.

"Tak jak pisałem nie potrafił Pan zrozumiec tego utworu" - przecież napisałem o czym jest, tu wszystko jest na tacy więc czego można nie zrozumieć do diabła ? Ja nie rozumie jednej strofy, a Pan sam przyznaje że ona może znaczyć cokolwiek, więc jak ktokolwiek może ją zrozumieć ?


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan za to buszuję po słownikach hahaha. Gratuluję tej przydatnej wiedzy. Oczywiście, że istnieje kilka interpretacji chyba nie ma Pan co do tego wątpliwości. Co wg Pana jest "normalnym" wierszem? Zarzuca Pan innym, że niepotrafią pisać "normalnych" wierszy i tworzyć metafor a pański poprzedni wiersz miał iście genialny pomysł. Jest Pan chamem i może Pan to zgłosić do moderatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pan dalej stoi na swojej straconej pozycji, chociaż chyba już nawet Pan to zauważa stąd ten bezradny śmiech ? Podoba mi się to, skoro poezja umiera niech cierpią jej mordercy jak Pan.

To podstawowa wiedza czym jest metafora, chociaż nawet tego Pan nie wiedział.

Po co Pan miesza do tego wszystkiego mój wiersz ?

Nie jestem chamem, nazywam rzeczy po imieniu, a Pan jest pseudopoetą bez dystansu, niech Pan zostawi poezję w spokoju i zajmie się czymś innym.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pan udowodnił że nie wie co to jest metafora, przytoczyć jeszcze raz ten fragment pańskiej wypowiedzi ?

Do tego Pan się śmieje ze mnie, że ja wiem czym jest metafora, przytoczyć fragment ?


Pan już nie wie o czym Pan mówi, udowodniłem że Pana wiersz to gniot a Pan dalej brnie w swoje i do tego ten śmiech bezradności, żałosny widok.

Niech Pan zostawi poezję w spokoju. Proszę w jej imieniu. I niech Pan już się nie ośmiesza.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przenośnia (metafora), wyrażenie, w którym znaczenie jednych słów zostaje przeniesione na pozostałe na zasadzie pokrewieństwa pewnych ich treści, tak że powstaje nowa całość znaczeniowa o zabarwieniu emocjonalnym (...)

definicja encyklopedyczna
Panie Natanie. Zanim Pan zacznie wykładać innym teorię literatury, niech Pan sam poczyta. Mówienie, że metafora może mieć tylko jedną interpretację jest szczytem nieporozumienia, bo można ją interpretować przenośnie i dosłownie. Poza tym jedna metafora może prowadzić do wielu skojarzeń, co wcale nie jest czymś, co ją dyskwalifikuje. Wręcz przeciwnie, jeśli zgrabnie wpleciono wielotorowość, świadczy to o artyzmie. Nie wypowiadam się odnośnie wiersza, ale ogólnie, po prostu nie mogę czytać takich herezji.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I po się Pan miesza ? To nie czat.

A to nie była metafora, wiersz może mieć więcej niż jedno dno, to zależy od chęci i talentu, zgrabności.

Metafora ma swój sens, ja się spytałem czego metaforą jest ta strofa, a odpowiedź dostałem taką, że każdy może zobaczyć w niej co innego. To wyklucza możliwość iż jest to metaforą.

Pan Patryk o tym oczywiście o tym nie wiedział.

Nie będe rozmawiał z paroma osobami naraz, może jeszcze więcej osób się dołączy ?? Zgłaszam Pana post do moderatora.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę :

"A widzi Pan, owa "ona" to jest metafora. Daję czytelnikowi wiele możliwości interpretacji, "

dowodów że Pan nie wie czym jest metafora.


A to odpowiedź na moją znajomość pojęcia metafory :

"Pan za to buszuję po słownikach hahaha. Gratuluję tej przydatnej wiedzy."


Pięknie Pan zabłysnął. Niech już Pan sobie da spokój.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Niech Pan Flickan wyskoczy z taką ciekawostką na forum o potwierdzenie u administratora powiedzmy, to się ośmieszy przy okazji dwóch pseudopotów zamiast jednego.

W/g rozumienia Pana Flickana każda brednia bez ograniczeń może być metaforą. Taki wiersz :

pierdu pierdu
srutu tutu

też jest metaforą którą każdy odczyta inaczej. I to piękną metaforą.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Oj tam, oj tam :) Ale spokój by był z kolejnymi pytaniami :) Miałam na studiach kolegę, który na wykładzie z chemii organicznej, kiedy prowadząca powiedziała o tym, że etanol źle wpływa na połączenia nerwowe odpowiedzialne za erekcję powiedział: Dlatego go nie piję!  I owszem, cała sala w śmiech, ale i wszystkie dziewczyny (a u nas na roku to istny babiniec był :)) zauroczone :) Czy ja wiem? Ciąża na etapie biochemicznym się broni ;) Można być w ciąży, a później spontanicznie poronić. I tak parokroć ;) Chociaż z często imprezującymi to faktycznie jest problem.  No to dobrze :)))   :)
    • Sytuacja wyglądała tak, że nad zmasakrowanymi zwłokami, pod lampą przypominającą tę nad stołem chirurgicznym, stał były lekarz, kardiochirurg, i czekało go złączenie dwóch kawałków człowieka w jedno. To jak leczenie, ale wyglądu. Na dworze błysnęło. Spojrzał w kierunku okna. Wiatr się wzmógł, łamał małe gałęzie, a deszcz się tak rozpadał, że po szybie spływała gruba warstwa wody. Było ciemno, zupełnie jakby już zapadł zmierzch. Zagrzmiało. Aż zatrzęsły się szyby. Spojrzał na zwłoki. Zmarły miał otwarte oczy. Nie wiadomo, czy otworzyły się dopiero chwilę wcześniej, czy cały czas były otwarte. Wydawało się, że samobójca patrzy na Marka, człowieka, który przeszedł na martwą stronę życia, i błaga o cud. Marek poczuł się jak doktor Frankenstein. Dreszcz przebiegł mu po plecach. Natychmiast sięgnął do oczu zmarłego i zamknął mu powieki. Przez chwilę wydawało mu się, że wiatr na zewnątrz śmieje się z niego. Wicher gwizdał w gałęziach, zaułkach i na krawędziach budynków, jakby kibicował niemożliwemu: wskrzeszeniu umarłego. Ciało nagle drgnęło. Jakby spięły się mięśnie. Światło zamigotało. Odskoczył. Ale natychmiast oprzytomniał. Oto on, Marek Olkuń, kiedyś pan życia, a teraz pan śmierci. Szukał swojej przeszłości. Zdawało mu się, że słyszy wydobywający się z czeluści śmiech. I echo, które temu towarzyszyło. Wszystko wybrzmiało razem: śmiech, wycie wiatru i dźwięk uderzającego pioruna. Marek opadł bezsilnie na stojący obok stołek. Zaczerpnął głęboko powietrza. I odczekał dłuższą chwilę. W końcu za pomocą grubych nici chirurgicznych połączył dwa fragmenty ciała tak dobrze, jak to było możliwe.
    • Tylko mi tu nie pucuj Gdzie wysiądziesz Z pęcherzem pełnym Pośród zgliszcz Nie oszukiuj mnie Gdzie zajdziesz wśród pachnących tępo Wśród sztucznej nocy Wysiadam Nic nie czuję   W końcu 
    • Witam - walczyć o miłość zawsze warto - wiersz na tak -                                                                                                            Pzdr.
    • Oj dziękuję @Leszczym widzę odkopujesz mnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...