Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                                          - dla Belli i Siostry, moich Pań

 

   Na widok Hermiony Soa doznała dziwnego uczucia. Czegoś w rodzaju emocjonalnego i duchowego wstrząsu: tak przynajmniej określiłaby to moment później, skonstatowała sama przed sobą. Gdyby zaś ktokolwiek zapytał ją o to, też nazwałaby owo wrażenie dokładnie tymi słowy. 

   Zrobiła w kierunku wchodzącej jeden ruch, potem drugi. Jakby onieśmielona i niepewna siebie... a może po trosze wbrew sobie? Za to Hermiona okazała się być - w każdym razie w tej sytuacji - o wiele bardziej zdecydowaną. Uśmiechnęła się promiennie i podeszła do Soi szybkim krokiem, po czym ujęła ją za dłonie. Stała chwilę, patrząc jej w oczy, a potem objęła i przytuliła. 

   - Wreszcie jesteś - uśmiechnęła się ponownie, znów ujmując dłonie Soi. - Śniłaś mi się wiele razy, ale nie wiedziałam, kim jesteś... oprócz tego, że kobietą, oczywiście. Ani tego, czemu te sny się powtarzają, uparcie jakby. Nie miałam kogo o to zapytać, bo nasza profesor od snów i przewidywania przyszłości... Ach! - machnęła ręką. - Nieważne. 

   - Ważne, że jesteś - podjęła radośnie wątek przybycia i obecności Soi. - Cieszę się bardzo.

   - Jestem, jestem... - Soa wciąż wracała do siebie. - I... wiesz, też cieszę się, że jesteś. I też bardzo. 

   - Zatem może chodźmy na spacer porozmawiać - Hermiona przejęła kontrolę nad sytuacją, widząc zmieszanie Soi. 

   - Panie... - zwróciła się do jej towarzysza. 

   - ... Olegu - dodała Soa zakładając, że Hermiona nie zna jego imienia. 

   - Panie Olegu - rozpoczęła powtórnie - dasz nam czas? 

   - Oczywiście - Oleg uśmiechnął się do Soi, po czym ukłonił się obu kobietom. - Ciekawej i miłej rozmowy - dodał w stronę już obracających się, aby odejść. 

   - Ech, te kobiety z przyszłości! - mruknął. 

 

                              *     *     *

 

   - Jak wiesz, Miejscowy Mistrzu - rzekła Bella do Dumbledore'a - przybyliśmy tu na twoje życzenie. Na Twoją propozycję. Biegi wydarzeń z naszego wspólnego z Milem życia - tu Bella uśmiechnęła się do męża i ucałowała go tak czule, że Dumbledore aż się zarumienił - i z tego, co ostatnio wydarzyło się w twojej akademii pokazuje, że nawet wydarzenia z różnych wymiarów mogą być ze sobą ściśle powiązane. Spoglądając zaś szerzej: można - i ba, należy wręcz - wysnuć wniosek, że wszystko, co się wydarza, łączy się energetycznie ze sobą. We wszystkich kierunkach, poprzez czas i przestrzeń. Poprzez granice. Zarówno poprzez te, ustalone i wytyczone przez ludzi i przez inne istoty, oraz poprzez te, które Wieczna Mądrość Kosmosu uznała za potrzebne. Lub konieczne. Chociaż czasem wyłącznie po to, aby potrzeba lub konieczność ich przekroczenia przeniosła świadomość ludzi, albo innych inteligentnych istot, na wyższy poziom. 

   - Ach, młodzi - zaklaskał znacząco. - I prawa młodości! Tak się dzieje - przyznał. 

   - Nie tacy znów młodzi, profesorze - odezwał się Mil, wyrażając wspólną myśl Belli i swoją. - Zważywszy na poprzednie wcielenia. Sam na pewno przeżyłeś ich sporo. 

   - Oczywiście, że tak - odpowiedział dyrektor. - I mam ich pełną świadomość. Wszystkich. Dlatego jestem, kim jestem i zajmuję to właśnie stanowisko - wskazał na dyrektorski fotel, stojący tuż za dyrektorskim biurkiem. 

   - Moi drodzy, a więc misja - powrócił do tematu. - Poczęta przez was Anieliczka - Kruszynka, jak ją nazywacie, chociaż już trochę urosła - przymrużył znacząco prawe oko - przyjdzie na świat tu właśnie. Łącząc wasz świat, wasz wymiar, waszą przeszłość ze wszystkich wcieleń oraz teraźniejszość i przyszłość z przeszłością, czasem obecnym i przyszłością Hogwartu.  Zostanie nauczycielem obrony przed czarną magią. Najlepszym, jakiego miała ta szkoła w całych swoich dziejach. Z całym szacunkiem dla wszystkich prawdziwych mistrzów tej sztuki, jak chociażby niedawno pożegnany profesor Lupin. Będąc przeciwieństwem do jego zwierzęcej, wilkołaczej strony. Czy mrocznej, trudno powiedzieć. Ostatecznie światło i mrok od zawsze są ze sobą splecione, pochodząc z tego samego źródła. Yin i yang, prawda? 

   - Yin i yang - potwierdziła Bella.

   - Yin i yang - powtórzył za nią Jej mąż. 

   - Milu, ukochany - Bella ujęła go za dłoń, blednąc - już prawie czas... na Narodziny.

   - Profesorze! - zawołał Mil, zwracając się doń tak, jak czyniło to wielu uczniów, w tym i Harry, i jego rodzice; Ron Weasley i jego starsi bracia; jak jego siostra Ginny i Hermiona; i jak Tom Riddle, rzecz jasna. - A podtrzymując słabnącą Bellę, dodał:

- Proszę szybko wskazać nam drogę! 

   Cdn.

 

   Voorhout, 16. Maja 2023

 

   

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pierwszy był Mefalsim, nad Beit Lahija unosi się dym. "Płynny ołów, "Żelazne miecze" w Jom Kipur, znów presja bierze prym. O - jak piekło okrągłe. Kół historii obłędnych eksplozji przemocy. Gdzie jesteś Boże? I nowiem zmierzają kolumnami ludzie do Ciebie. Gdzie jesteś, czy w niebie? Jakże niezrozumiały jest dziś świat, nienawiść i żądza odwetu, od tylu lat. Gdzie jesteś Boże? Ty, który oddałeś życie z miłości do ludzi, słyszysz, czy masz za dużo spraw? Wzgórzom oliwnym ktoś mówi witam, a korona cierniowa raz po raz w słońcu zakwita.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Co jest bełkotem ? Byłeś kiedyś w przychodni przyszpitalnej gdzie starsi ludzie czekając na lekarza leżą na posadzkach ? Nie.... A siedziałeś kiedyś na SORze z dotkliwym bólem brzucha 12 godzin ? Nie ... A widziałeś starych ludzi kupujących jabłka,  czy pomidory, czy ziemniaki, po jednej sztuce ? Nie.... A może byłeś w dmu tego przedsiębiorcy z Poznania który powiesił się na klamce bo urząd skarbowy zabrał jego dzieciom mieszkanie ? Nie...   To tylko fragment tzw. ŻYCIA.   Więc zanim coś głupiego napiszesz przebadaj się. Bo chorzy na tę chorobę nie wiedzą, że chorują. Schizophrenia hebephrenica - nie boli. Ale wymaga ostrej jazdy psychiatry. Więc idź. Ale zanim pójdziesz niech mama zrobi ci jeszcze lewatywę. Najlepiej z kawałków tęczowych cegieł. Ty baranie.     słuchaj. Po co wypisujesz tutaj teksty z poradnika agitatora ? Tylko nakręcasz różnych durni do fantazjowania.   Jest świetny portal. Napisz swój tekst gloryfikujący nasz poziom życia. A mnie daj spokój bo napiszę co naprawdę o tobie myślę.
    • @Berenika97 a w Gazie jest dramat dobry wiersz
    • @Annna2 dziękuję Aniu to jeszcze przydałoby się zamieścić jakiś podkład muzyczny wtedy Euterpe byłaby do końca usatysfakcjonowana @Alicja_Wysockadziękuję   @Berenika97dziękuję @Łukasz Jasińskidziękuję
    • @Migrena  mocne słowa. Ubożejemy i taki jest fakt
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...