Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Opuszczenie


Rekomendowane odpowiedzi

Spójrz na mnie. Choć ostatni raz. Proszę. Jestem, gdzieś w bezkresie czasu.

W otchłani zapomnienia. Tak naprawdę to już mnie nie ma.

 

Choć jeszcze niedawno byłem.

Jestem wśród

wirującego kurzu.

 

Wśród stronic opasłych tomów, których bohaterowie, których historie…

 

Otacza mnie aureola światła, która powoli gaśnie. Tak stopniowo,

stopniowo…

 

W płomieniu świecy

jest mi zimno

i widzę jak drga cień mój na ścianie.

 

Rzucony na pastwę skrzydlaty wizerunek opuszczenia.

 

W uszach buzuje rzeka wezbranej krwi. Znajomy piskliwy szum.

 

Jestem jeszcze

zbyt słaby

po tej projekcji majaków.

 

Słychać jeszcze

daleki pogłos

klekotów i szeptów,

ciężkich kroków na schodach.

 

Zanikający powoli atak choroby, co przetoczył się przeze mnie falą tsunami.

 

Spójrz

na

mnie.

 

Tak, wiem. Masz rację. Nie ma na co patrzeć.

 

Wpatruję się w milczącą słuchawkę

czarnego telefonu,

takiego starego

z ebonitową tarczą.

 

Wydaje się, że za chwilę

wejdzie do pokoju

mój uśmiechnięty za młodu ojciec.

 

Wracający z pracy w popielatym garniturze,

nagrzany słońcem.

I ze skórzaną teczką pełną jeszcze pachnących z piekarni bułek.

 

Czekałem

długo

i nadal

czekam.

 

Jak wtedy, kiedy będąc dzieckiem, schodziłem po schodach,

trzymając w dłoniach gliniany dzbanuszek i nasłuchując kroków na żwirowej alejce.

 

Przeciąg porusza

otwartą

okiennicą.

 

Płomień świecy

rozpala się gwałtownie. Gaśnie.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-07)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...