Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz O! jak błyskawicznie i z gracją dopisałeś zwrotki, liczając sylaby, trzymając rytm. Jakbyśmy w tańcu zebrali kroki. Pan chyba tańczy? Tańczy jak nikt! bb

@Jacek_SuchowiczTyle bym wchłonęła, bom z Mazowsza. ;)

 

Lubię wiosenne w lesie poranki

i zamieszanie w koronach drzew,

ptasie zaloty, przekomarzanki,

rosę w prześwitach i słońca deszcz,

 

paproć w koronkach, mech ożywiony

i kokoryczkę rwaną ze snu.

W poszyciu lasu kos zagubiony:

z czego by mościć miał gniazdko już...(?!)
 

Lubię, gdy trele słychać skowronka

i pohukiwacz nie poszedł spać.

Tuptuś żeruje w promieniach słonka

a młoda łania czmychnęła w las.

 

Fiołki mam w głowie i przed oczami,

och, jak zielono mi w lesie tym!

Konwalie buchną zaraz dzwonkami,

bo życie wiosną wiedzie tu prym.
 

Co rano witam leśny poranek,

by naładować energią się

z twarzą do słońca, smardzów piegami -

wracam do życia, życia co wrze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie - ja do lasu idę trzy minuty - co dzień odwiedzam ten las

                               widzę tę wiosnę ozdobioną ptasim śpiewem

                               i świeżą zielenią - 

                                                                             Pozdr. wiosennie. 

Opublikowano

@beta_b

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pan nic nie liczy, jeśli już liczy na siebie. Przemiła pani w tańcu jak i w życiu pana się ciężko prowadzi, a jeśli pan prowadzi to co innego. Przecież wystarczy przeczytać i jak tekst jest sprawnie napisany ten rytm sam zostaje - dalej odrobina fantazjii :))))

 

Czy może Pani tańczy walca

lub oczarował Panią twist 

i rytm muzyki mknie na palcach

biodrami kręci tak jak nikt

 

lub może tango przytulango

uwiodło Panią rytmem serc

albo jest Pani wielką fanką

oberka co po sali mknie

 

Pozdrawiam Jacek

Opublikowano

@poranki w sumie to nie wiem. 

"Woda wrze, ktoś wrze ze złości, ja wrzę, ty wrzesz. Formy wre, wrę, wresz w tych znaczeniach są rzadkie. Natomiast bitwa wre, rzadziej wrze. Zob. Inny słownik języka polskiego PWN lub Multimedialny słownik szkolny PWN - Mirosław Bańko"

@Marek.zak1 to ten las. Ale może być każdy inny, mieszany. 

@Rafael Marius Dziękuję. Mam tak, że z całej książki zostaje mi w pamięci epitet/porównanie. I pamiętam - treści nie. 

Wszystkim ciepło pozdrawiam, bb

 

  • beta_b zmienił(a) tytuł na Opis wiosny II

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka  Waldemarze, Twoje teksty poznałabym, nawet gdybyś się nie podpisał, a ten zupełnie do do Ciebie niepodobny i jeszcze to ha...ha... Ot, napisałam, co pomyślałam :)
    • @otja I to się nazywa 'wiersz liofilizowany'.
    • Spróbowałem nieco zredagować:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Przynajmniej zmiana tematu i klimatu, ja to nawet kupię.   Mógłby kończyć się tutaj:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ostatnia cząstka to już postscriptum dla mniej kumatych.
    • @Manek Jak piszę komentarze, to chyba nie ulega wątpliwości, że zamieszczam w nich to, co JA uważam za słuszne (z wyjątkiem cytatów).  Co tu 'w odpowiedni sposób' wyjaśniać?   Sądząc po Twoich wierszach i dorobku, to powinieneś widzieć, na jakim poziomie jest jakieś 85% twórczości amatorskiej w internecie, i nie mówię tu o żadnym konkretnym forum, tylko o zjawisku społecznym. Kiedyś istniała zacna instytucja szuflady, do której trafiała nasza pisanina. Obecnie rolę szuflady przejęły portale, gdzie można wrzucać płody swojej weny w ilościach zasadniczo nieograniczonych, a jeszcze ludzie przeczytają, pochwalą, dadzą lajka.   Większość tekstów nie wymaga nie wiadomo jak dogłębnej analizy. Są proste jak budowa cepa, oparte na kalkach i komunałach, napisane ułomnym językiem, naśladujące autorów z repertuaru lektur w szkole średniej (i poza tę stylistykę wielu piszących nie wychodzi, bo nic innego już nie czytają), a mnie interesuje nie treść (niech sobie piszą o czym chcą), tylko sposób, w jaki język został użyty, żeby tę treść przekazać. Jedna z tutejszych autorek użyła bardzo ciekawego określenia - że tworzy czując wibracje słów. Najwybitniejsi twórcy umieli jeszcze do tego dodać żelazną, bezlitosną logikę. Jeśli - zacytuję teraz p. S. Płatka, żeby nie było, że kogoś personalnie obrażam - w jakimś tekście sensu jest tyle, co w delirium naćpanego kocura,  bo autor kompletnie nie kontroluje ani swojej wyobraźni, ani swojego gadulstwa, to o czym my w ogóle mówimy?   Istnieją kategorie takie jak kicz, banał, patos, dosłowność, wodolejstwo, infantylność, które wymagają nie tyle wiedzy leksykonowej, co przede wszystkim intuicji, oczytania i nie wytłumaczysz nawet dziesięciostronicowym wykładem, co i w jaki sposób zabija wiersz. Jeśli w kolejnym erotyku czytam 'otulona wiatrem twojego szeptu dotykam cię czułymi słowami', to jak konstruktywnie i merytorycznie udowodnisz, że to jest jeden z wielu pozostających w masowym obiegu liczmanów - i to komuś, kto zapewne jest jeszcze na etapie 'pisania czuciem' i oczekiwania, że czytelnik spojrzy na  utwór z tej samej perspektywy?   Czy Twoim zdaniem, powinienem zamieścić na forum CV z wykształceniem, dorobkiem, a może  jeszcze skan dowodu osobistego, żeby nie było wątpliwości, że ja, to ja, wygłosić serię wykładów z literaturoznawstwa, lingwistyki, socjologii sztuki, semiotyki, poetyki, to może wtedy będę miał prawo nieśmiało zasugerować,że jakiś wiersz 'no, może nie jest doskonały, ale tak troszeczkę, troszunio mógłby być lepszy (...)'?   Co masz na myśli twierdząc, że można kogoś popchnąć w złym kierunku? Przecież my nie dyskutujemy na poziomie programowym, tylko rudymentarnym.  Ktoś wrzuca tekst koślawy językowo, z częstochowskimi rymami (bo jak do rymu, to już wielka poezja jest), miałkim, epigońskim, naiwnym przekazem, niedopracowany rytmicznie (takich czytuję najwięcej).  Jaki należy mu wobec tego dać mu feedback, skoro namawianie, żeby przemyślał swoje pisanie i douczył się fachu poetyckiego jest wielkim faux pas?   Ktoś inny wrzuca codziennie na forum wiersze w różnych działach i codziennie prezentuje w nich takie same treści, przemielone już wielokrotnie przy pomocy tych samych słów i obrazów. Co nagannego jest w zasugerowaniu, że do rozwoju potrzebny jest pewien dystans do własnej bazgraniny, spojrzenie na nią z perspektywy czasu, niekiedy zatrzymanie się w gorączce pisania, żeby zdobyć nowe doświadczenia oraz inspiracje, poszerzyć horyzonty, a może coś udoskonalić? I ostatnie pytanie - ile razy można tej samej osobie coś klarować?  W dziesiątym komentarzu, skonfrontowany z czyjąś niereformowalnością, oczywiście, że się nie rozpisuję, bo i po co?   Zasadniczo postawiłem sobie tylko jedną granicę, którą uważam za nieprzekraczalną. Nigdy nie piszę nikomu, że nie ma talentu.  Nie zgadzam się z przekonaniem, że 'poetą trzeba się urodzić', czy też że 'albo się to ma, albo nie'. Jest to podejście które obiektywnie może zniechęcić i realnie sfrustrować, bo przekreśla możliwość jakiegokolwiek rozwoju, sugerując nieosiągalność celu pomimo starań i brak sprawczości wobec czegoś, na co nie ma się wpływu. Autorytarne, rzucane w twarz negowanie czyjegoś potencjału jest bezsprzecznie nierzetelne. Jeśli ktoś mnie na tym złapie, posypię łeb popiołem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...