Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Otworzymy na oścież okna


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejsze łzy przypominają smutek z dawnych lat. Poranek kojarzy się z wolnością, której trudno przypisać najpiękniejsze imię. Na wietrze kołyszą się zbrukane myśli, nasze usta przynoszą - oprócz pieszczot - najwykwintniejsze modlitwy. Prośby dedykowane również dla naszego wzajemnego nieba.

 

Gwiazdy kruszą się w twoich palcach. Pomagasz zdjąć płaszcz nocy, która odwiedziła nas tego niepowtarzalnego poranka. Zasmucony wiatr oswaja winę, do jakiej wstyd się przyznać. Nie syć dziś moich uszu strzępkami szeptu, nie przynoś szczęścia, na które jeszcze muszę zasłużyć. Twoje palce zostawiają niepokorne blizny na cienkiej skórze mojej duszy, opuszczają dolinę, w której roi się od cieni naszych serc.

 

Na widok szkarłatu twojego spojrzenia czuję, jak w moim niebie rodzi się raj, do jakiego nie prowadzi żadne przypadkowe wejście. Kiedy czuję u ramion poszum bezsennych słów, budzi się we mnie jeszcze jedno życie, które pragnę zadedykować cieniom w twoim wnętrzu. To, co najpiękniejsze, nie zawsze musi kojarzyć się z niewyczerpanym poematem. Nie musi przypominać strachu, aby twoja dłoń mogła utulić go do snu.

 

Wieczność, jak zwykle rozkojarzona, niech prowadzi przez wrzosowisko nasze splecione słońca, nasze wysłużone światło. Zanim spadnie deszcz, zanim ten mur pęknie na pół, otworzymy na oścież okna, zamkniemy szczelnie drzwi. Wyrzekniemy się wszystkiego, co przynosi stęsknioną samotność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...