Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ból zęba


Rekomendowane odpowiedzi

Ból zęba

 

W odwiedziny zaraz z rana przybiegł do mnie nagły ból,

Rozpanoszył się po gnatach niby jaki ważny król,

Bałamutnie się przytulił, przeszył nożem mnie na wskroś,

Pieścił duszę, pieścił ciało, rzekł „ja rzeknę tobie coś:

 

Ja cię lubię, tobie śpiewam, to dla ciebie ta piosneczka,

Ciesz się ze mną ze spotkania, zatańcz ze mną mazureczka.”

 

Siedzę w kącie na podłodze, przy mnie siedzi nowy druh,

Zwijam się w takt jego śpiewu, skoczny palców drżących ruch,

A on głaszcze mnie i grzeje, do mnie śmieje on się w głos

„Jak przepiękne chwile razem nam zgotował dzisiaj los”.

 

Ja mu mówię: „się nie gniewaj, nie mam czasu przyjacielu,

Innym razem się spotkajmy i zatańczmy na weselu.

 

Na sielankę idź daleko, nie wiem dokąd, nie wiem z kim,

Bądź szczęśliwy tam beze mnie,” rzewnie żegnam ja się z nim.

Się oddalił nieboraczek – znachor mi dopomógł w tym –

Tylko pamięć pozostała, on się rozwiał tak jak dym.

 

Na odchodnym mi zaśpiewał: „ty się nie martw drogi bracie,

Jeszcze nie raz cię odwiedzę i zagoszczę w twojej chacie.”

 

Jak wspaniała to opoka, serce aż mi kraje się –

Każdy chce mieć przyjaciela, który nie zawiedzie cię,

Słowa zawsze on dotrzyma, będzie towarzyszył ci

Raz po raz, choć nie na co dzień, aż do kresu twoich dni.

 

No bo cóż to w końcu znaczy, gdy ból cierpisz, z  bólu wyjesz?

Tylko tyle że coś czujesz, tylko to że jeszcze żyjesz.

 

Marek Thomanek

Wrzesień 2022

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kwiatuszek He he. Właśnie. A dobrych przyjaciół trzeba szanować ;-)))

Im człowiek starszy, tym częściej ten właśnie przyjaciel nas odwiedza. Można więc na nim polegać.

Aż kiedyś tam w przyszłości obudzisz się rano i nic Cię nie będzie bolało. Wtedy to będzie znaczyło, że nie żyjesz.

 

Pozdrawiam serdecznie. I wesołych świąt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oto historia Jakuba,  story Jonasza, uwiedzenie Józefa – nie przez kobietę,  lecz Boga (podobno mężczyznę) – samotność, obcość,  mętne obietnice. I wbrew logice – brak czasu, przeczucie  twierdzenia Einsteina, triumfu teorii nad empirycznym  dotykiem.  Śnił mi się straszny statek, twarze w grymasie – szerokie  źrenice umarłych, strach lub brak światła, usta krwią  zalane, imię wypisane henną, ilość pieczęci  - nawet  nie liczyłem.  Wyszliśmy się zapić – umrzeć w teatralnych lalkach,  rozedrzeć rdzeń postaci, zdeformowanych marionetek.  Wyszliśmy się przejść  po ludnej stronie Warszawy mając przy sobie rewolwer  i trzysta złotych, dwa dowody, jedno prawo jazdy – zupełnie  niepotrzebne, dwa półlitrowe kubki. Trudniłem się  żebractwem, czy opływałem w luksusy, jak Ty –  najdroższa.  Czy miałem coś wspólnego z zamachem w Memphis. Czy  byłem czarny jak Luter czy biały. Po której stronie stałem,  czy skoczyłem. Czyim byłem ojcem, kogo synem. Czy  wyzbyłem się belki w oku wywracając powiekę – zawiniętą  rzęsę. Czy umarłem w grzechu. Czy żyję? Kim jestem?  Ile żyć przede mną? Co w tym jednym?  Nie tak.  
    • Gdzie jesteś? Czym się stajesz?   Czy dobrych ludzi nie poznajesz? I gubisz się w odmętach szaleństwa   Powiedz mi prawdę o sobie
    • czytam wiersze nadrubinowe nadpurpurowe najczerwieńsze z czerwonych w których nie ma krwi    
    • A zatem, ta nazwa, która w życiu Anglika Od dzieciństwa mu towarzyszy — Waterloo —   To oznacza. Słońce zachodzi. - Walczyli tu, Aż do zachodu słońca. - słowa przewodnika. Brak im "akcentu" który aktorzy by mieli, Jednak jak sądzę, wzruszające. Ja, z godnością Nie szczerzyłem się, to już coś; — oni z pewnością Trzymali linię. Nie uciekli, lecz zginęli: Jak dotąd dobrze. - Pod każdą pola ornego piędzią - (to przewodnik) - polegli leżą w grobie, Z trzech narodów, żyć wielu tysięcy ofiara. -  Miałbym płakać? Szanowni, ta ziemia jest stara: Nie ma jednego miejsca gdzie, na całym globie, Pośród kurzu, nie było by prochu ludzkiego.    I Dante (1849) - po rodzicach ma włoskie nazwisko, ale kształcił się w Anglii. Znany malarz (prerafaelita), ale też poeta. Ten sonet, napisany dla brata jako część sprawozdań z wycieczki po Europie, został opublikowany dopiero w 1890 - pośmiertnie:    So then, the name which travels side by side With English life from childhood—Waterloo— Means this. The sun is setting. “Their strife grew Till the sunset, and ended,” says our guide. It lacked the “chord” by stage-use sanctified, Yet I believe one should have thrilled. For me, I grinned not, and 'twas something;—certainly These held their point, and did not turn but died: So much is very well. “Under each span Of these ploughed fields” ('tis the guide still) “there rot Three nations' slain, a thousand-thousandfold.” Am I to weep? Good sirs, the earth is old: Of the whole earth there is no single spot But hath among its dust the dust of man.
    • miękkimi płatkami delikatnie całujesz spowalniamy zapachem lodu wewnątrz świeżo wstrząśniętej kuli przytuleni do siebie albo zabawą w pościeli zetniemy aromatyczną choinkę        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...