Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

( ... pod pręgierzem)


Rekomendowane odpowiedzi

Czy idę na łatwiznę układając sobie pod poduszką czyjeś twórcze wyobrażenia? Czyjąś fikcję z trzpieniem rzeczywistym zatkniętym w niej jak pręgierz pod którym dostawał baty w samo południe na rynku głównym, gdy słońce dobrze oświetlało każdą z twarzy, jakie mu w tym trudnym momencie z widowni towarzyszyły. Oczywiście - to byli po prostu widzowie, tyle że niesłychanie aktywni (jak można wyczytać z owych wyobrażeń). Raptem pierwszoplanowi aktorzy, na których często padało więcej uwagi niż na przedmiot któremu tę uwagę poświęcali. Publiczna spowiedź jest poniekąd wspaniałą lekturą, z której wylewa się i miód i woda gazowana, a kiedy ją zagryzamy jabłkiem albo orzeszkami ziemnymi, to wtedy wszystko razem wygląda jakoś szczególnie.

Ja wiem, że nie jestem w tym osamotniona, że każdy człowiek się siłuje z obcymi wizjami, żeby było ciekawiej dobiera sobie treści do przyswojenia według schematów - nie wiadomo skąd zaczerpniętych, błagających o wzrost i rozkrzaczenie się - nie wiadomo czemu służące. W naszych umysłach kolejne krzywdy zajmują poczytne miejsca i tylko z pozoru są to krzywdy wyrządzone obcym ludziom przez podobnie obcych nam ludzi. Chcielibyśmy je dostać w swoje szpony, wymiętosić, podrzeć, a potem udzielić rozgrzeszenia, niczym dziecku pierwszokomunijnemu tuż po tym jak mu się odbiera kartkę „z grzechami”... mu... wyciągając sobie na tapetę starą formułkę „idź i nie grzesz więcej”... ty – idź, idź w końcu – ty!

Jednak nie chce iść, ciągle tu jest. Przychodzi i staje u wezgłowia prosząc o wybaczenie. Jakie wybaczenie? Czy można komuś cokolwiek wybaczyć, jeśli on sam, nie potrafi sobie wybaczyć i żyje z krzywdą i nosi ją i dzieli się nią i cały oklejony krzywdą zachodzi „co miesiąc w piątek” z nadzieją, że w końcu sobie przebaczy, że nie będzie musiał więcej przychodzić, że następny miesiąc nie będzie miał zaznaczonego pierwszego piątku, ani drugiego, ani żadnego ani.. i w ogóle miesiąc przestanie ciążyć i rok też przestanie i w końcu ten ktoś zrozumie, że w tamtym czasie nie mógł postąpić inaczej, że dziś co prawda tak by nie postąpił, bo dziś nie ma takiej potrzeby... bo... minęło.

Już dobrze, już... odejdź – myślę sobie zaglądając pod poduszkę - swoją porcję batów masz na plecach, dla pamięci ją tam masz, ale nie drap ich, nie potrzeba tego robić. Jeśli musisz coś robić, to zaopiekuj się „czymś zamiast” - na tamto zaniedbane i bolące miejsce zasadź wiele pięknych kwiatów. Popatrz tylko - wyciągam ciebie teraz spod poduszki - i wiesz co? Zasnę wieczorem spokojna, ty też w końcu odpocznij.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ładnie wyczytałeś "traumę", więc albo dobrze się przebiła tekstem, albo jesteś bardzo intuicyjny. Akurat zabrałam się za książkę z tego tematu i mi skapło...

A co do traum to patrząc po sobie... to naprawdę trudne - często samo zlokalizowanie ich już jest nie lada wyzwaniem, zważywszy na to, że wiele traum powstaje w bardzo wczesnych etapach życia.

 

Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@NatuskaaŚwietne zakończenie, jak dla mnie! Tajemnica poliszynela, ot co, ponieważ umysł nie ukrywa swoich myśli i bombarduje sumienie nawet we śnie. Przeczytałem kiedyś, że wybaczenie trzeba zacząć od siebie, a potem dalej i dalej. Myślę, że medytacja jest dobrym lekiem i wierzę, że to nie jest problem, ale ciągła walka z samym sobą.
Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No tak koszmary to nic przyjemnego, a tym bardziej bezsenność.

Wyciszanie w formie "medytacji"... hmm wsłuchiwanie się w siebie czasami daje (przynajmniej mi) ciekawe efekty, ale nie nazwałabym tego walką, no chyba że z lenistwem albo wymówkami pojawiającymi się w drodze do miejsca i czasu ku tej czynności wybranego :)

 

Dzięki. Również ślę pozdrowienia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...