Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@tmp peelka ma za czym tęsknić, choć ta tęsknota to dla niej ciężar okrutny. 

Pewnie i by chciała się go pozbyć (tegoż ciężaru) ale nie bardzo jest jak... Ona, w każdym razie, nie potrafi. Ot co. 

@Tectosmith ależ wiem co piszę :) oczywiście, pisząc mówię o pewnym określonym obszarze życia, nie o całości. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Więc może tak wiele się nie pomyliłem...

 

No to może tak:

Tęsknota za tobą - dęcie fujary

Tęsknota po tobie - dęcie w fanfary

 

Przepraszam, już się nie wygłupiam.... :)

 

 

Opublikowano

@tmp może warto żebyś zaczął prozą pisać? 

Do prozy "fujara i fanfara" jakoś bardziej pasuje :) bo to taka proza życia w sumie:) Oczywiście zrobisz jak zechcesz :) Twórca nie ma granic i żadnych zasad trzymać się nie musi. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Żeby sensownie pisać prozą trzeba mieć coś wartościowego do przekazania, a ja mam tylko głupstwa w głowie, dlatego próbuję sprawiać "dobre wrażenie" tworząc te głupie rymy :) Przepraszam za niepotrzebne zamieszanie, po prostu chciałem "zaszpanować", że niby tak przenikliwie penetruję umysły niewieście... :P 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Niestety nie, jeżeli nawet trafię we właściwą nutę to tylko jest dziełem przypadku i nawet sam o tym nie wiem:) 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zasadniczo są dwie możliwości: dla mnie uprzejma i dla mnie nieuprzejma :) Uprzejma jest taka, że zbyt mało się staram zaś nieuprzejma, że się nie znam na tej robocie :)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"Warianty" to można zawsze mnożyć tylko po co ...

 

Warianty, koncepcje, sposoby i triki

zawsze ci wolno dać pojmać w ich wnyki

Po cóż wszak trudzić tym swoją głowę

kiedy zaprzątnąć ją można słowem?

 

Nie ważne...:)

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wydaje mi się, że w perspektywie najbliższych lat obcowanie ze sztuczną inteligencją uświadomi ludziom wartość kontaktu z żywym umysłem drugiego człowieka.  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A ja zacząłem mieć wątpliwości gdy przypomniałem sobie niektórych "młodych" z którymi mam kontakt. Wiecznie wpatrzeni w ekran telefonu , przewijają jakieś filmiki na tik-toku, albo obstawiają mecze za złotowkę, byle co, byle tylko mazać paluchem po ekranie... Czasem dla żartu robię coś "głupiego" żeby ich wybić z tego stanu, a tylko jeden na drugiego patrzy, a potem zaczynają np. bez sensu rechotać, no jak w jakimś wariatkowie...:) Nie ważne, bo już bredzę jak jakiś staruch... :)))

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale nie jesteś chyba niewolnikiem tego przedmiotu (smartfona) ? Potrafiłabyś je napisać w jakiś inny sposób np w dowolnym edytorze tekstu, na kartce długopisem, na maszynie do pisania?:) Bo ludzie o których tak negatywnie się wyraziłem chyba nie potrafią posługiwać się innym narzędziem, tylko tym durnym telefonem z małpim interfejsem użytkownika. Nie ważne... :)

 

Opublikowano (edytowane)

@tmp @tmp z ręcznym pisaniem mam problem bo po prostu nie lubię już tego robić, o ile nie muszę to unikam tego. Aczkolwiek oczywiście potrafię pisać ręcznie i robię to w zasadzie każdego dnia :) 

Jestem pragmatyczna. 

 

A właśnie napisałam wiersz  nawiązujący do on-linu :)

 

 

 

Zapomnieć się

 

cudownie jest zniknąć 

tak po prostu 

i bezczelnie 

wyłączyć się 

o wszystkim zapomnieć 

na chwilę 

 

cudownie jest zniknąć 

to niezbyteczne 

zapomnieć się 

choć na moment

wyłączyć obraz i dźwięk

 

 

Edytowane przez Ewelina (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jesteś niemożliwy:). Nie wiem wprawdzie, jak to odbiorą dziewczyny, bo mają jednak większe doświadczenie. Pozdrawiam.
    • @KOBIETA @M jak Malkontent również milo
    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...