Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Inne spojrzenie, część 109


Rekomendowane odpowiedzi

                              - dla Soi

 

   Istotnie, Soi ze Starszym Nad Książęcą Służbą spacerowało się bardzo miło. Przy okazji podkreślmy oczywistą prawdę - z wzajemnością. 

   - Pani, idąc tą alejką - wskazał Starszy z uśmiechem, rozpoczynając spacer - dojdziemy do kwiatowej części ogrodów. Mniemam, że ta właśnie spodoba ci się najbardziej. 

   - Słusznie odgadujesz, panie - Soa ze swobodą podjęła dawny sposób zwracania się - kocham kwiaty. Ale nie tylko je. Bliskim jest mi cały świat roślin: zioła, krzewy, drzewa. 

   - Jesteś więc szamanką? - Starszy Nad Służbą błyskawicznie odnalazł w pamięci i użył słowa, które w jego mniemaniu treściowo pasowało najbardziej. 

   - Ach, niezupełnie - zaprzeczyła Soa. - Znam się na roślinach, to prawda. Rozmawiam z drzewami. Stosuję zioła jako lekarstwa na rozmaite dolegliwości. Ale nie praktykuję magii w twoim rozumieniu tego słowa. Chociaż z drugiej strony używam energii, która przecież jest wszędzie wokół - zwłaszcza energii drzew - do ochrony siebie przed energetycznym oddziaływaniem osób negatywnych.  

   - W takim razie - Starszy skłonił się dwornie - jestem pod wrażeniem. Jesteś, pani, mądrą i świadomą osobą. Nie tylko piękną. 

   - Dziękuję ci za komplement, panie - Soa, uśmiechając się, odwzajemniła ukłon. - Przyznaję, mam trochę wiedzy i pracuję z własną energią. Co zaś tyczy się urody... - spuściła skromnie spojrzenie - nie uważam siebie za piękną.

   - Ależ, pani! - z miejsca zareagował Starszy. - Nie mów tak! To niesprawiedliwe, postrzegać się i oceniać krzywdząco. Tym bardziej, jeśli ma się taki potencjał energetyczny, jakim ty dysponujesz.

   - Jakim dysponuję? - Soa po kilku krokach przystanęła i spojrzała pytająco.

   - Tak, pani: potencjał, jakim dysponujesz - teraz towarzysz spaceru popatrzył ze spokojem. - Twoje słowa potwierdziły to, czego się domyślałem... dokładniej będzie powiedzieć, że potwierdziły to, co czułem. 

   - To, co czułeś, panie? - Soa znów popatrzyła badawczo. 

   - Cóż... - Starszy Nad Książęcą Służbą zawahał się przez chwilę. - Pobieram pewne nauki u księcia tak samo, jak ty, pani, od swojego mistrza. Twoja energia otacza cię, tym samym porusza się wraz z tobą. I jest widoczna dla pewnych osób - zakończył ogólnikowo chcąc, aby jego rozmówczyni domyśliła się, co ma na myśli. 

   - W tym dla ciebie - doprecyzowała. 

   - Tak, w tym dla mnie - Starszy uśmiechnął się w odpowiedzi. - Czuć więcej oznacza w tym wypadku widzieć więcej. A zatem i więcej wiedzieć - dodał. 

   - Skoro tak... - Soa uznała, że wystarczy tej rozmowy o niej. A przynajmniej, że wystarczy jej na razie. - Czy możemy kontynuować spacer?

   - Możemy - Starszy, znów uśmiechnąwszy się do niej, uczynił znacząco lekki gest prawym ramieniem. 

 

 

                              *     *     * 

 

   - Jak tu pięknie! - pełna zachwytu Soa nie mogła wyjść z podziwu. Szła wolno alejkami, zatrzymując się raz po raz. I, jak napisałem wcześniej: podziwiając.

   - Te wszystkie kwiaty są tak cudowne! - powtarzała. - Te róże... hortensje... orchidee... aloesy... bratki i stokrotki... tulipany... Są bardziej barwne niż w moich czasach! Takie... bardziej żywe i bardziej okazałe, większe! A ich dusze bardziej radosne i bardziej spokojne. Mówią do mnie spokojniej, czuję ich radość! Och, nie mogę się nacieszyć!

   - Ucieszysz się jeszcze bardziej, gdy pójdziemy dalej - Starszy Nad Książęcą Służbą spróbował zachęcić Soę do dalszego spaceru. - Pani, dotychczas zobaczyłaś małą ledwie część ogrodów. Samą tylko kwiatową, że tak ją nazwę. Jest jeszcze leśna... łąkowa... sadowa... oczywiście warzywna... - wymieniał celowo powoli. - I egzotyczna - najciekawszą zostawił na koniec.

   - Leśna?... Łąkowa?... Sad? I macie tu rośliny egzotyczne? Z innych krajów? - myśli Soi przenosiły się z wyobrażenia na wyobrażenie przy każdej wymienianej nazwie. - Ale jak to? Jak mogą tu rosnąć, w naszym chłodniejszym klimacie?

   - Cóż - powtórzył Starszy, tym razem bez wahania. - Nasza księżna, jako osoba wyższej świadomości, potrafi całkiem sporo. Rośliny, które potrzebują więcej ciepła, a zarazem źle znoszą chłód i zimno, otoczyła energetyczną opieką, że tak to nazwę. Ponadto odwiedza je, rozmawia z nimi. Odwdzięczają się jej więc, jak potrafią najlepiej: rosnąc i kwitnąc, jak najpiękniej mogą. 

   Soa uśmiechnęła się promiennie na pewną myśl, która właśnie przyszła jej do głowy. 

   - Kuflik? - zapytała, wciąż uśmiechnięta. - Macie tu kuflika? 

Cdn. 

 

   Voorhout, 18.03.2023.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...