Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Odszedłeś za nim się o tym dowiedziałam,
zamiast Ciebie towarzyszył mi Twój cień.
Chyba zbyt wiele słów wypowiedziałam, 
to był nasz ostatni dzień.

 

Zbyt późno dostrzegłam,
że wschód dawno za nami.
Teraz samotnie się chowam
między wspomnień scianami.

 

Czasem Cię zobaczę,
we śnie lub na zdjęciu.
W przeszłości zatracę,
bo pragnę być w Twym objęciu.

 

Zbyt późno zauważyłam,
i tak już wiele razy,
Twego ciepła niedoceniłam.
Widziałam jedynie skazy.

 

Wiele razy zbłądziłam,
co Ciebie nie usprawiedliwi.
Ale błędy popełniłam,
czy wolność Ci zadośćuczyni?

 

I może to podobieństwo nas złączyło,
ale jednak niezrozumienie
zbyt wiele razy więź skrzywdziło.
Teraz popadnę w zapomnienie. 

 

Zapomnisz o mnie.
Życie od nowego tomu zaczniesz,
a ja nie zapomnnę
tego jak bezpieczeństwem pachniesz. 

 

Kocham Cię i tęsknie, do serca więc schowam,

każde wspomnienie i uśmiech

cenniejszy od wszystkiego, na wieczność zachowam.

 

I pójdę dalej, wezmę oddech. 

Zacznę widzieć w moim życiu to co dobre.

Lekcje wyciągne, stane się silniejsza,

by być o zmartwień parę lżejsza. 

Edytowane przez Shia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Straszny tu bałagan. Rymy raz tak, raz siak, bez żadnego porządku, do tego momentami okrutnie banalne, czasem aż do przesady (schowam/zachowam). Od biedy uszłoby to jako tekst jakiejś radiowej piosenki pop, bo gorsze rzeczy tam przechodzą, ale jako wiersz się moim zdaniem nie broni. No i wpadki typu "odeszłeś"... Zlituj się nad nami, przykładaj się bardziej ;P

Opublikowano

@error_erros Dziękuje za opinie i poprawienie mnie. Zdaje sobie sprawę, że moje wiersze nie są najwyższych lotów. Będę nad tym pracować, chociaż ten mi się akurat bardzo podoba ze względu na prostotę. Ale jestem wdzięczna za komentarz, miłego dnia. :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...