Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

03.01.2083
Minął ten piękny czas "Przerwy w Pracy". W tym roku, ze względu na odejście Twórcy Naszego Świata, nieco zakłócony. Szok przeminął, świat przełknął smutną wiadomość, jak gęś kluchę. Ponoć, naukowcy odzyskali już jakiś strzęp świadomości Bila Gatesa. Prace trwają. Może choć częściowo uda się go odrodzić.
Był to czas kolektywnych spotkań rodzinnych, czas choinki, zabawy sylwestrowej, strzelających korków od szampana, kotylionów i konfetti w Nowy Rok. Trochę szkoda. Ostatnio czytałem coś o genezie „Przerwy". Wiele się dowiedziałem. Kiedyś ten okres kończył się jeszcze wolnym dniem; „Sześciu Króli". Został on 50 lat temu definitywnie zniesiony. Niewiele, uczono nas w szkole o tym okresie. No więc dowiedziałem się, że ta świecka tradycja, wywodzi się z religii chrześcijańskiej. Okres ten miał przypominać o urodzeniu Jezusa Chrystusa, mesjasza, który był Bogiem i poświęcił się Bogu, czyli Sobie, żeby ludzie nie wpadali już w otchłanie (trochę trudno mi to zrozumieć, ale będę drążył i szukał kolejnych źródeł, bo to ciekawy temat). Chrześcijanie na naszej Matce Ziemi stanowili kiedyś, około 1/3 część ludności naszego świata, czyli prawie dwa miliardy. Było to oczywiście przed depopulacją, teraz stanowiliby oni, niecałe pół miliarda. Całe szczęście, dzięki polityce naszych Korpo i Ojcom Założycielom, przeprowadzono depopulacje. A chrześcijan i tak już prawie nie ma. Matka Ziemia może odetchnąć. Trzeba teraz prowadzić, odpowiednią politykę kontroli urodzeń. Promować singli. Coraz więcej mówi się u nas o programie „Singiel +". Chyba projekt ustawy już wpłynął do Sejmu. Single o dzieciach nie myślą, więc nie będzie dylematów komu przyznać prawo do dzieci a komu nie.
Wraz z nowym rokiem, czekają mnie nowe wyzwania w pracy. Moja Korpo przyjęła zlecenie na realizację projektowania wyposażenia i organizacji sieci domów publicznych. W nowym dziale zostałem odpowiedzialny za kontakty z sex workerkami i sex workerami. Teraz powtarzam sobie, „Pedagogikę Seksualnej Różnorodności”, żeby nie wyjść na ignoranta. Przerabialiśmy ją w szóstej klasie w podstawówce, ale sporo zapomniałem. Muszę skupić się na zagadnieniach;
- jakie skłonności seksualne mają w tym miejscu być zaspokajane i w jaki sposób,
– w jaki sposób mają być urządzone poszczególne pomieszczenia,
– jakie wymagania muszą być spełnione dla określonych ludzi, aby zdecydowali się przyjść do zamtuzu,
– jak musiałby wyglądać zamtuz, aby wszyscy możliwi ludzie mogli i chcieli go odwiedzać,
– jakie cechy i umiejętności musi posiadać personel zamtuzu, aby wszyscy ludzie mogli zostać odpowiednio „obsłużeni i usatysfakcjonowani”,
– w jaki sposób powinno się reklamować „zamtuz dla wszystkich”.
Mam świadomość, że czekają mnie wielkie wyzwania. Jest to misja, która wpasowuje się w ostatni trend, aby skończyć nareszcie z kolektywami rodzinnymi. "Planeta Singli" - to program, który oficjalnie już został ogłoszony przez Komisję Europejską.
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozbiłam ja swoje czarne zwierciadło. Było nowe, rama nie ta, wypadło. Próbuję zebrać kawałki szkła.   Krawędzie kłują i ranią mi ręce, A mimo to ja próbuję jeszcze Zebrać, co tylko się da.   Malujesz dla mnie nową taflę, Teraz dobraną lepiej pod ramę, Lepszą, niż była ta.   Prosiłeś, bym przestała nad tą płakać, Bym o niej wreszcie zapomniała, Bo od niej cierpisz sam.   A jednak dzisiaj pomagasz mi zebrać Coś z tamtej, bo widzisz wreszcie teraz, Że mimo niego to jestem też ja.
    • Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do karuzel, jarmarków, wesołych miasteczek i tym podobnych atrakcji. Pierwszy raz przejechałem się jakąś karuzelą z moim synem. On miał wtedy zaledwie kilka lat, a ja już kilkadziesiąt :))). Myśłę, że dla niego była to jakaś atrakcja, ale dla mnie średnia. Jakoś nie zapałałem do tego typu rozrywek. Twój tekst przypomniał mi nowelę filmową o trzech biednych chłopcach, którzy chcieli przewieźć się karuzelą. Akcja noweli została umieszczona w czasach, gdy elektryczność nie była jeszcze w powszechnym użytku, a karuzela, która zajechała do ich miasteczka, napędzana była siłą ludzkich mięśni. Gdy chłopcy okazali zainteresowanie tą niezwykłością, jej właściciel zapytał czy mają pieniądze na bilet. Dzieciaki oczywiście żadnych pieniędzy nie miały. Zaproponował więc im, że będą mogli się przewieźć, ale na koniec dnia i pod warunkiem, że przez cały dzień będą od środka, niewidoczni dla jego klientów, kręcić karuzelą. Chłopcy chętnie przystali na taki układ i ochoczo wzięli się do pracy. Pchając w kółko drewniane kołki wenątrz karuzeli, wsłuchiwali się w śmiechy i radosne pokrzykiwania dzieci i dorosłych kręcących się na zewnątrz i wyobrażali sobie, jak to będzie wspaniale przejechać się również na tej kolorowej, kręcącej się w kółko niezwykłości. Właściciel kasował bilety, zmieniali się kolejni chętni do przejażdżki, a chłopcy kręcili i marzyli. Byli jednak coraz bardziej zmęczeni, karuzela zaczynała zwalniać, a nawet się zatrzymywać, co wzbudziło frustrację właściela, do tego stopnia, że zagroził im, że jeśli nie wywiążą się z umowy, to przejażdżki karuzelą będą nici. Ich marzenie zaczęło się rozmywać. Nie mogli do tego dopuścić, więc zaczęli ostatkami sił znów szybciej popychać drewniane drągi. Na szczęście dzień miał się już ku końcowi i ludzie zaczęli się rozchodzić, aż końcu zostali sami z właścicielem, który powiedział, że teraz oni mogą się przejechać, zaznaczył jednak, żeby się pośpieszyli bo musi złożyć karuzelę. Chłopcy jednak byli tak wycieńczeni, że żadnemu z nich nie chciało się więcej stanąć przy drągu wprawiającym karuzelę w ruch, ale to też nie miało znaczenia, bo nawet na jazdę na niej już im odeszła ochota. Właściciel karuzeli widząc to, złożył pośpiesznie cały sprzęt i odjechał.   Pozdrawiam
    • obudziłem się po ciszy wyborczej leżąc na prawym boku dlaczego serce po lewej stronie i bije
    • Kiedy miałam dziesięć lat, marzyłam o jednej rzeczy — o karuzeli. Prosiłam mamę i tatę, by zabrali mnie na tę magiczną jazdę, ale tata zawsze mówił, że na karuzelę chodzą szumowiny. Nie mogłam tego pojąć, ale wiedziałam, że muszę tam iść. Pewnej niedzieli rano, kiedy wszyscy jeszcze spali, rozbiłam swoją świnkę skarbonkę. Zebrałam wszystkie pieniądze, jakie miałam, i bez pytania wyszłam z domu. Na karuzeli kręciłam się godzinami. Świat wirował wokół mnie, a ja czułam się wolna i szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Nie schodziłam z miejsca, dopóki nie zrobiło się późno. Kiedy wróciłam do domu, tata już czekał. Dostałam smary na tyłek i zapytał: — Wiesz, za co to? — Za karuzelę — odpowiedziałam śmiało. Tata spojrzał na mnie poważnie: — Nie za karuzelę, tylko za to, że nie powiedziałaś, gdzie idziesz. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: — A jakbym powiedziała, to bym nie mogła iść, bo już prosiłam. Tata tylko pokręcił głową, a ja wiedziałam, że ta przygoda zostanie ze mną na zawsze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...