Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 101


Rekomendowane odpowiedzi

   - Nigdzie-nie-pójdę - wyskandował wściekle pełne negatywnej emocji stwierdzenie. - Nawet nie próbuj mnie zmuszać!

   - Już spróbowałem - odrzekł spokojnie Jezus. - I oczywiście udało mi się. Jak zresztą wszystko i zawsze, czegokolwiek i kiedykolwiek podejmę się zrobić. Tak więc pójdziesz - ba, już idziesz. Posłusznie, chociaż mało grzecznie. - Przerwał na chwilę, by znów pociągnąć za sobą skrępowanego energią Nibiranina * . - Czyżbyś sądził, że masz jakikolwiek wybór? Mylisz się. Jak właśnie widzisz i czujesz. Tak więc przestań myśleć o oporze. Zapewniam cię, że to na nic. Marnować energię na usiłowanie uwolnienia się również przestań. Ona przyda ci się bardziej trochę później, gdy już dojdziemy na miejsce. 

   - Na miejsce czego? - największy arogant w całej galaktyce ponownie usiłował stawić opór. 

   - Twojego wymarzonego pojedynku - Jezus uśmiechnął się szeroko pełnym spokoju uśmiechem Wojownika Wszechczasów. - Wiem tak samo dobrze jak ty, że tego chciałeś. Jak zresztą powiedziałem wcześniej. 

   - Nie!! Miało być odwrotnie!!! - apozytywne emocje Pyszałka Nad Pyszałkami znów osiągnęły przysłowiowy zenit. 

   - Chacha! - zaśmiał się Jezus. - Tylko ktoś o ego tak apozytywnym jak twoje mógł pomyśleć w ten sposób i wypowiedzieć takie słowa. O zamiarze już nie wspominając. Muszę ci przyznać - dodał - że w jednym jesteś wielki. 

   - W czym? W czym?? - egoizm Nibiranina, który naprawdę uwierzył w swoją boskość znów uzewnętrzniła się w słowach. 

   - W byciu złym - Jezus zakończył rozmowę, nakazując milczenie położeniem palca na ustach.  

 

                            *     *     * 

 

   Stali naprzeciw siebie: Jezus spokojny jak zawsze i aż gotujący się wewnętrznie Anunnaki. 

   - Gdyby był chociaż cień szansy, że posłuchasz - powiedział Jezus - doradziłbym ci, żebyś uspokoił się przed walką. Możesz tego potrzebować. Ale ty słuchasz nikogo, jak sam doskonale wiesz. 

   Nibiranin wciąż patrzył z nienawiścią. 

   - Jeśli już chcesz spotkać się sam ze sobą - zadrwił, nadal przedumny - to mnie uwolnij. Wtedy zobaczymy, czyje będzie na wierzchu. 

   Jezus nadal patrzył spokojnie.

   - Cóż - Jego uśmiechowi towarzyszyła pewność kogoś, kto po prostu wie, że zwycięży. - Zobaczymy.

   Uwolniony Anunnaki błyskawicznie pochwycił swój świetlny miecz, włączył go i zaatakował. Wojownik Nad Wojownikami odczekał widowiskowo do ostatniej sekundy. Po upływie której niesamowicie szybkim i zarazem pełnym gracji ruchem uniknął ciosu, sięgając jednocześnie po własny miecz. Włączył go i... 

Cdn. 

 

   * Ponieważ, jak głoszą dawne przekazy, Anunnaki pochodzą z Nibiru, gramatycznie właściwym jest stworzenie i użycie tego właśnie słowa. Zgodnie ze schematem: Ziemia - Ziemianin, Mars - Marsjanin itd.  

 

   Voorhout, 02.03.2023

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija 

   Nawet sto druga, jeśli rozpocząć liczenie od rozdziału, który napisałem pod innym pseudonimem: "Michaił". Tak: tyleż Ich nazbierało się przez ten rok

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

   Czas pokaże siostrze, co jej "braciszek może jeszcze wpleść w (...) opowiadanie", bo on sam tego nie wie . Ale wie, że jest jej Ogromnie Wdzięczny za obecność, czasi uwagę . 

   Siostrzyczko, może więc przejdziesz od postanowienia do urzeczywistniania tegoż? Mimo niesprzyjających czasem okoliczności? 

    Raz jeszcze Dzięki Ci Wielkie . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszedłem w rolę Świętego Mikołaja. I kupiłem całkiem sporo prezentów. Paradoks polegał jednak na tym, że najlepsza rzecz jaką kupiłem była najgorszym prezentem. Otóż, tę jedną rzecz kupiłem bardziej pod siebie, aniżeli pod obdarowanego. Postaci rzeczy to nie zmienia, bo rzeczywiście była to najlepsza i najtańsza rzecz zarazem. Rzecz wręcz nie rzecz, nie wchodząc za bardzo w tajniki prezentu. Innymi słowy coś znacznie bardziej metaforycznego i ponadczasowego, choć powstałego na czasie dzisiejszym. Rzecz spraw obecnych. Gdybyśmy tak umieli obdarować czytelnika wyrafinowanym tekstem, który ten rzeczywiście chce przeczytać byłoby święto znacznie większe niż pierwszy i drugi dzień świąt razem wzięte. Coś bardziej niebywałego nawet niż wszystkie dni wolne w roku kalendarzowym.    Warszawa – Stegny, 24.12.2024r.
    • Choćbyś wszystko robił tylko dlatego, że nie wiedziałeś i choćby tylko to źle zabrzmiało niczym przypadkowe uderzenie miedzianego cymbału   Dźwięk wybrzmiał, a powietrze niesie drgania dookoła Ziemi, obiegając ją upamiętniającą ciszą   To słowa w ciemności ukryte, którymi rozświetlasz drogę innym duszom w mroku po kolanach brodzącym.   Jakże się stało, że .. bóg(?, nie nie) narodził się w dobie, której zabrakło światła? Gdy słońce, tu, na tej połowie umiłowanej mojej planety, gdzie dominuje ludzkie istnienie - jest widywane najkrócej?   Może to fetysz by widzieć światło w ciemności, samemu sobie rozświetlając drogę, latarniami, lampkami, świecami .. z tym - zazwyczaj - ohydnym pożółkłym odcieniem   Może to filozofia, by nawiązać do tego, który niesie światło zamiast - jak to zostało napisane - do tego, który kieruje ku światłu? Może to strach przed światłem, lub nienawiść światła, by być od niego jak najdalej, by nigdy się do niego nie zbliżać.   A być może stwierdzisz, że wszyscy chcecie światła i w ten mroczny dzień oczekujesz jego ostatecznych narodzin? W takim razie, powiedz mi, gdzie ciemność, skoro na świecie panuje jedność i odnalazłeś z resztą ludzkości spokój ducha, tego dnia, w życzliwości i ciepłych słowach? W końcu, powiedz - czy, skoro przyszło światło i tego dnia nie ma wojen, a na froncie wszyscy całują się, wychodząc sobie naprzeciw z okopów, dlaczego zapominasz o nim dnia następnego? Jakże mogło przyjść tylko na jeden dzień, czyż to nie zdrada, chwilowy, wręcz momentalny flirt prostytutki, chętnej raz w roku, na chwilę spożyć obfity posiłek wzajemnego uwielbienia?   Wykluczam cię, jeśli z twoich ust pada wiatr słów w jednym argumencie: "tradycja". No chyba, że obstajesz za tym, że świat duchowy nie istnieje, jednak korci cię, by strzelić babci gola zadowolenia z dzieci i zasnąć bez .. fałszywych wyrzutów sumienia. Lub na wszelki wypadek przeżegnać się w obawie, przed tym, czego nie wiesz.. właśnie - światłość, nauka.. chwila zwątpienia?   I jeśli już wierzysz, tak jak ja wierzę w swojego Syna, czy myślisz, że jako jego Ojciec, byłbym skory spłodzić go w dzień, by Jego narodziny wypadły w ten najciemniejszy dzień roku?   Myślisz, że byłbym skory go spłodzić w dzień, o porze takiej i w chwili takiej, że narodziłby się w ciemnościach nocy?   I jeśli znów się zapierasz, dumny "chrześcijaninie", że to tradycja i symbol - to symbol już opisałem, tradycję również, a jeśli to tradycja pogańska to powiedz wprost: jesteś poganinem czy uwierzyłeś w mojego Syna? Chyba, że lubisz stać rozkroczony nad nierządnicą ukazując jej swoją haniebną nagość. Jedną nogą w niebie, drugą w ludzkich nieczystościach Nie będąc jednocześnie nigdzie.     Mówisz, że nie wiedziałeś, że to pomyłka lecz zbluźniłeś przeciwko mnie nie przeciwko mojemu synowi lecz przeciwko duchowi, który w Synu moim zamieszkał. Bo nie taki był mój zamysł i nie uczyniłem prawdy kłamstwem ani zła dobrem.   Zbluźniłeś przeciwko Bogu, a jestem duchem również Próbując zasiąść na moim tronie stanowisz jedynie swoje standardy.   Ty, miedź brzęcząca, Ty, cymbał brzmiący.   I choćbyś zarzekał się na krzyż i zmartwychwstanie, choćbyś wrzeszczał w parku pełnym ludzi błagając o litość i łaskę.   To prawdą jest, że nic nie zrozumiałeś.   Poznałeś jedynie ciemność teraz ona towarzyszyć ci będzie wiecznie i nieodwracalnie.   Tak jak ja kiedyś kochałem ciebie, kiedy posłałem swojego Syna, a teraz jestem tutaj osobiście, idąc w ślady z moją siostrą za naszym ukochanym kwiatem i rodzicami, którzy wszystko uczynili. Tak teraz ty kochasz ciemność.   Jak spełni się nasza miłość, tak i twoja.        
    • Gdy Polka się puszcza,to ku...a,gdy Francuska się puszcza,to ku..a, a gdy Żydówka się puszcza,to antysemityzm. Już sam nie wiem, co o tym sądzić. Pozdrawiam.
    • @Kantata   Dziękuję za komentarz, a nie odpuszczę, niby jak mam odpuścić, opus dei?   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...