Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest taka planeta, daleko od Słońca,

Co dziwolągów jest na niej bez końca.

Lecz w ich dziwności nie o to chodzi,

Że wygląd ich śmiech, czy też zgrozę rodzi.

 

Kolor ich skóry bowiem nie jest zielony

I oczów nie mają wybałuszonych.

Nie mają też wcale  oddechów cuchnących,

Dziesięciu rąk, czy uszów sterczących…

 

Ich dziwolągowatość  polega na tym,

Że z nich są po prostu totalne wariaty!

I mają takie przedziwne zwyczaje,

Że mózg to po prostu aż w poprzek staje!

 

Tu na śniadanie są, moi szanowni,

Ślimaki na mleku i tost z dżemem z dżdżownic.

Na lunch szczury w sosie, a do obiadu

Serwują sałatkę z przeróżnych owadów.

 

Na powitanie się rąk nie podaje,

Tylko na głowie się sztorcem staje.

Przy pożegnaniu dopiero jest draka

Bo na dowidzenia jest taniec cudaka.

 

W tańcu tym robi się pirueta,

Trzesąc się przy tym, jak galareta,

Po piruecie są trzy pajacyki,

A po pajacykach - przedziwne okrzyki!

 

Tu domy, to nie żart, są w kształcie okrągłym,

By z miejsca do miejsca się toczyć mogły.

Szkoły zaś w lesie są, bez klas i ławek,

Naukę traktuje się tu jak zabawę!

 

Te dziwolągi są takie szalone,

Że ich planetę zwą ‘Wariatonem’.

Gdy czasu mieć będę choć chwilkę kiedyś,

Z pewnością polecę Wariaton odwiedzić.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Fajne, z ciekawością się czyta. Tak mi się skojarzyło... :)

 

Przyjemnej podróży zażyłem kęsu

Niczym z Tytusem po Wyspach Nonsensu

Nie trzeba nawet wychodzić z domu 

Ażeby gościem być Wariatonu 

 

Edytowane przez tmp (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
    • @tie-break Bardzo poruszający wiersz o byciu w zawieszeniu, w oczekiwaniu, niby blisko cudzego ciepła, ale jakby zawsze odrobinę za późno, za szybą. Puenta jest pięknie skromna i boli dokładnie tyle, ile trzeba.
    • Gwiaździsta pożoga przegarnia łan podnieba, pnącze ognia rozciągając się w mętną kolumnę powietrza szczelnego jak czerń tuląca trumnę, nad jaką wisi słońca wykluta maceba.   Jestem tu — w owalu światła, u brzegu kresu, niemy, choć głośny; ślepy, choć nadal widoczny; bladym palcem naznaczam szept na ustach mroczny, jak zapis dni ludzkich na krawędzi limesu.
    • Zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę. Latarnia dławi się od światła. Przynoszę moje śmieszne słowa i karmię nimi obce gniazda.   Dawne ogniska wciąż się jarzą, nie pozwalają mi wejść dalej, niż do zacisza wiatrołapu, gdzie tylko letarg czeka na mnie.   Patrzę na ślady innych cieni, które tu przecież są u siebie; słyszę ich głosy, gdy gorąco pragną się splatać z twoim śmiechem.   Zawsze rozumiem, zawsze czekam, z niewidzialnością pogodzony, bo może jeszcze, może kiedyś - ktoś szerzej jasne drzwi otworzy.   A to co moje, deszczem spływa, jak mgliste krople - z drzew bezlistnych, a to co daję - na stracenie - skrzętnie upycha noc w klepsydry.   Byłem pomyłką od początku, będę pomyłką aż do końca, zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę,  by odbić blask cudzego ognia.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O, tak.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...