Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzień dobry,

Całkiem niedawno Administracja postanowiła przeprowadzić generalny remont, co skutkuje ciągłymi problemami technicznymi.

A to winda nie działa, a to dach przecieka, domofon zepsuty, a ostatnio zastrzasnęły się drzwi wejściowe i to nie pierwszy raz.

Każdy remont jest mile widziany, oczywiście, ale ten wyjątkowo uprzykrza życie.

Nie wiem, czy to wina ekipy remontowej, czy wandali z zewnątrz?

Chętnie się dowiem czegoś więcej, gdyż, ponieważ i albowiem inne Administracje uchylają rąbka tajemnicy swoim mieszkańcom.

 

Choć pomarudziłam i ponarzekałam, to chciałabym podkreślić wielkie zasługi Administracji, że ciągle i nadal stara się, by użytkownicy lokali byli zadowoleni, ukontentowani, szczęśliwi i uśmiechnięci, za co serdecznie Dziękuję w imieniu swoim i Społeczności Piórkopiszącej.

Hip hip hurra niech żyje, żyje nam Pan Administrator.

 

Zdróweczka i Pozdrawiam

:)

 

 

 

Opublikowano

To nie żadne problemy techniczne. Po prostu padł serwer za co w 100% odpowiada hosting. Nie otrzymywaliśmy również żadnej informacji o czasie przywrócenia usługi (ostatecznie niedostępność trwała ok. 14 godzin - udało się wrócić ok. 5 rano). Niestety, na siłę wyższą niewiele możemy poradzić. :(

 

Niemniej, wydaje mi się, że sam portal, poza wspomnianymi problemami, działa całkiem sprawnie?

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trochę działa, trochę nie działa.

Mnie bardziej ciekawi źródło problemów.

Czy pojawiły się w trakcie ulepszenia, co byłoby dowodem, że jak się grzebie, to i trupa można wygrzebać.

Czym spowodowana była śmierć kliniczna hostinga? 

Bo powodów może być kilka.

 

Tak czy siak, dzieje się coś niepokojącego. 

Nie wiem, czy są osoby, które tworzą spontanicznie i na bieżąco, ale byłoby dobrze, gdyby byli przygotowani na każdą ewentualność.

 

Również na tę najgorszą.  

 

 

Edytowane przez ais (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Awarią hostingu:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie masz co się obawiać - wszystkie dane są w pełni bezpieczne, codziennie wykonywany jest backup całego serwisu i nawet w przypadku poważnej awarii, jakiekolwiek dane nie zostaną utracone :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie boję się o swoje wypocinki, bo nauczona niemiłymi doświadczeniami, trzymam je w sejfie NBP

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

@Mateusz Nie wspomniałam o jeszcze jednej niedogodności:

na lapku na samym dole strony wyświetla się biały w wpółprzezroczysty pasek - mam wrażenie, że wszystkie plagi spadły na mnie:-/

Opublikowano

@Mateusz Tak, mam i to by wszystko wyjaśniało. Nie ma możliwości zamknięcia reklamy - usunięcie paska.

Trudno.

Dziękuję.

Tylko, że ja mam wszędzie Adblocka. Lapek jest po prostu trochę starszy.

  • Mateusz zablokował(a) ten utwór
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...