Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Tej nocy śniłem o trzech albo pięciu świniach.
Nie były głodne, były spragnione władzy.
W swych świńskich dążnościach tak bardzo zapalczywe,
że w ryjach po osiem dziurek miały..."

 

"...żeby tlen energetyzował ich chciwe,
tłuste od toksycznej ambicji cielska."

 

"Zgrzytały każdym ze swych pozostałych dwóch zębów,
gdy w nocnych naradach knowały zdrady, mordy i gwałt."

 

"A grały przy tym w kierki i diablo oszukiwały,
bo damę pik ściągała szóstka trefl lub dwójka serc."

 

"W końcu trochę ze świńskiego grona pomarło,
od pijaństwa i uzależnień. I świń tedy, powiadam Wam,
zostało siedem lub trzy."

 

"I siedziały tak świnie o wielkich zadach,
na każdym świńskim łbie tkwiło pięć

niebieskich czapek, albo sto.

I z nerwów ogryzały każdą ze swych stu lub dwustu obmierzłych racic."

 

"A ogryzały ich czterysta i sześćset
albo i osiemset, bo i na racice sąsiada
chyżo się łakomiły."

 

"Potem oszukiwały już bez umiaru,
bo każdej karcie pik nadały moc damy pik,
a najbardziej dziewiątce pik lub siódemce pik, 
lub czwórce pik."

 

"I zastanawiały się podczas kierek nad
sensem życia, bo nad kierkami najlepiej się
nad tym zastanawia. Do takich wniosków
doszły już świńskie mózgi przed mileniami."

 

"I wiedziały one w tej chwili, i w każdej kolejnej
chwili przyszłości, że w życiu nic nie jest dobre 
lub złe, wszystko jest przemieszane, i myślały tak 
o tym nie siedem, a siedemdziesiąt siedem razy."

 

"W końcu doszły do najmądrzejszego wniosku,
który zmienił całe milenia świńskiej edukacji.
Że nie ma dobra i zła, lecz tylko potęga i ci,
którzy nie mają sił, by do niej dążyć."

 

"Dlatego też ich cielska do władzy napaliły się
ze wzmożeniem wręcz trzykrotnym,

choć nie było to możliwe, bo dawno osiągnęły pułap
w tej materii."

 

"Na zakończenie dnia posnęły świnie,
upiwszy uprzednio po cztery łyki bimbru 
najmocniejszego.

Bo nazajutrz trzeba było wstać."

 

"Wyjść na pole
i dalej słuchać się świniopasa."

 

                                    Z nagrania z dziwnych kaset.

 

 

Opublikowano

Zajebiste. To najlepsze, co przeczytałem dzisiaj, choć przeczytałem tylko to, ale nawet, gdybym przeczytał co innego jeszcze, to i tak to byłoby z pewnością najlepsze.

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
    • i stale o tym zapominasz że przecież tutaj jesteś po coś "Panie to nie jest moja wina" dotykasz mnie swym ciężkim losem   pewno o Hiobie zapomniałeś swe dywagacje tocząc marne tylko przypomnę "bez Jego zgody z głowy najmniejszy włos nie spadnie"   pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      odbieram jako jedną wielką metaforę rymy męskie sugerują że to może być piosenka   Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...