Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WiatrŚwietlny

Użytkownicy
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez WiatrŚwietlny

  1. Podstawowe Punkty Statutu Państwa Jaszczurów 1. Każdy jaszczur ma prawo wychłeptać co najmniej dwa jaja dziennie. 2. Tatuaże 3D zakazane są na genitaliach i językach. 3. Każdy jaszczur z urban-licencją może być cyklistą zmechanizowanym. 4. Maks dwie mutacje w roku. Muta-Zabiegi nigdy nie są refundowane. 5. Patenty "Sci-fi" są na licencji otwartej, chyba że jaszczur ma status kowala. 6. Jaszczurze leża mogą się łączyć w maksymalnie pięciokrotne aglomeracje. Wszelkie stosunki w aglomeracjach są niepodlegle prawu i nie podlegają inwigilacji. 7. Plujące kwasem jaszczury przechodzą szkolenia bojowe i stawiają sie regularnie na militarne zgrupowania. Mogą zażywać narkotyki. 8. Jaszczurze spluwy ładowane tylko w certyfikowanych punktach. 9. W departamentach pobocznych wskazane są orgie umiarkowane. 10. Jaszczura może złożyć jaja w obrębie leża, aglomeracji leż lub w dobudówkach gniazd noworodczych
  2. Staczał się po schodach, monolitowych stopniach pokrytych złotem. Kończyny się łamały, kręgosłup gruchotał. Na dole tłum nagich pobratymców, dźgał dzidami niebo. Słyszał w głowie boskie litanie, dziękczynne szepty wielkich istot i duchów przodków. W głowie wzbierał się raj, przedsmak eksplozji śmierci. Mokry szum w uszach narastał, przetykany gruchotaniem kości i łupnięć ciała o kolejne stopnie. Staczające się szalało jak kukła. Poddał się boskim siłom, wciągającym go w pozaziemskie otchłanie. Kiedy ból stał się wiecznością, łupnął o miękką trawę, choć nie wiedział, ile spadał w wieczności. Czas rozmywał się, to wizje bogów stawały się wyraźniejsze. Zatrzymał się, otaczali go zawodzący pobratymcy. Widział raz ich, a chwilę później mleczne sylwetki przodów. Kapłan na górze świątyni stał się teraz mały jak lalka, a gdy pojawiali się przodkowie, z pleców kapłana wyrastały wielkie skrzydła. Pozaziemskie czucie. Tu na dole pożałował, że na szczycie świątynnych schodów, gdy kapłan wykrajał mu serce, na parę chwil zwątpił. Serce w ofierze bogom, eksplozja śmierci w czole.
  3. @Corleone 11 @Corleone 11 dziękuję, pozdrawiam :)
  4. Belby zbudził się wczesnym wieczorem na obcych sobie przedmieściach, bo zeszłej nocy położył się do łóżka i łyknął pigułkę od łysego mentora. Spokojna burza oddalała się od miasta. Chmury, jaśniejsze i ciemniejsze, jeszcze bardziej przyspieszyły. Kotłowały się jak dwusmakowa krówka gotowana na wolnym ogniu. Wiatr rozszalał się, możliwe, że w swej skrętności zaginał tu prawa fizyki. Rozwidlał się i kręcił jak rój nanobotów. Belby wkraczał w głębiny cyber-urbanu. Napotykał coraz więcej cichociemnych przechodniów, podążających za nim chytrymi oczkami, taksującymi ubiór naszego świata. Większość z nich była cyborgami, cybernetycznie podrasowanymi obywatelami, którzy mleczka pod wieczór to raczej grzecznie nie piją. Tacy raczej przesiadywali już w swych domostwach, niskich, niewyszukanych zabudowaniach, z których okien wydobywały się ciepła światła. Na ścianach grasowały graffiti, na dachu nierzadko brzęczały lub syczały dziwne maszyny, tłokopodobne i sykliwe, płyty elektroniczne z diodkami zajebiście strzeliste lub wielomodułowe wiatraczki zmechanizowane śwarne w swych obrotach. Ponad dachami przelatywały czasem małe, kulkowe pojazdy z płetewkami metalicznymi, za małe jednak, by wiozły pasażerów, toteż musiały być to robaczki samoistnie fruwające lub zdalnie sterowane. W obskurnych zabudowaniach centrum szybko odnalazł wskazane przez łysego mentora wejście na tyłach opuszczonego teatru. Obejrzał się za siebie na blokowiska, w którym większość okien zabito dechami. Ruszył przed siebie i wyważył barkiem drewniane drzwi. Zszedł po zbutwiałych schodkach, kierował się korytarzem, mijając pokoje. Siedziały w nich cyborgi, grały w karty i popijały tequilę z brudnych szklanek. Nikogo nie dziwiła obecność Belby’ego, został zapowiedziany. Dotarł do salki na końcu, gdzie czekali na niego za stołem. Położył się. Ci, którzy pili kawę, odstawili kubki na blat przyścienny. Wstrzyknęli mu coś w ramię. Gęsta, luminescencyjna substancja, wpychana tłokiem w system żylny. Wbili mu sci-fi strzykawki w drugie ramię, nogi i korpus. Rury z ssawkami, jak głowy hydry, wypełzły z baniaka w suficie i przyssały się do ciała Belby’ego. Cyborgi w kitlach uwijały się nad jego ciałem, wykrawając zdrętwiałe członki. Wstawiali blachy, moduły cyfrowe i mechaniczne kończyny. Belby zamknął oczy, wsłuchując się w odgłosy cięcia, wiercenia i spawania. Cyberpunk, nie jestem już człowiekiem. Młodzieńcze ciało stawało się doskonałe. Ściągnął brwi, uśmiechnął się. Pierwsze, co zrobi, gdy wstanie ze stołu, to weźmie jeden z tych kubków na blacie i zmiażdży go w mechanicznej dłoni.
  5. @Corleone 11 masz mnie, sklaniam pokornie głowę xD pisuje zazwyczaj groteskę w sumie, to takie pójście na łatwiznę, że olewasz realistyczność. Był to statek morski, choć tego nie napisałem. Tzn. w tym fragmencie kucharz wymardował klientów, którzy zapłacili za wojaż kupę kasy. Chcialem tylko tym tekstem pokazać m.in. w sposob wyolbrzymiony, że czasem wydaje sie nam, ze potrzeba nam wiecej niz tak naprawde potrzeba. Czy cos w ten desen. Nie wiem, czy wyszlo. Ps okna bulajowe to taki "drobny zabieg art. na odlew". Ogolnjie lubie zabawe jezykiem i pewnie bylbym chory, gdybym czegos nie udziwnil troche. Ot pieprzonego artysty kaprys xD I tak, rozumiem. Przez brutalny jezyk jest to ciezkostrawny fragment... taki jakis... vibe mi sie wzial. Dzieki za komentarz! Pozdrawiam!
  6. „Odbyłem kiedyś podróż astralną, jaźń utknęła na statku z wielkimi grubasami. Bujało jak skurwysyn, a oni siedzieli przy stole długim jak zmutowany jamnik i wpierdalali surowe mięso.” „Przychodził gruby kucharz i szlachtował tych, którzy nie oddawali surowizny. Bo chciał ją im smażyć i miał w dupie ich jebane gusta.” „Zarżniętych zaciągał do kuchni, gdzie przerabiał na mielone, którym karmił brudne kundle” „Bujało i grubasy wpierdalały, tak mocno, że rzygały. A tym, którzy zbyt rzygali, wykrajał kucharz gardła i martwe cielska takoż dawał na mielone, by lepić dla psich miluchów pulpety królewskie.” „Co trzeci bebech zostawiał i na salę im wystawiał, a przechodząc, dudnił o nie łyżką jak w tam tamy, żeby trochę muzykusa grubasy do kotleta miały.” „Potem z nudów parę ciachnął, i tych mlaszczących zbyt głośno. Jednego do kuchni siłą zaciągnął i pod kranem utopił. A grubasy wpierdalały i wszystko w dupie miały.” „Wystawiał wielkie rożna i nadziewał tych najbardziej spurpurowiałych. Kręcił i przypiekał, pieprzył, potem solił i znów pieprzył, potem gwałcił wszystkimi przyprawami ze swych zestawów wymarzonych.” „A kiedy posnęły syte grubasy i najedzone, ściągnął kucharz przepocone wszędzie koszuliny. Zrobił z nich stryczki, zaciągnął na szyje i wywalił śpiące cielska przez okna bulajowe” „I tak wszystkich tam zajebał, pierdolone all in exclusive, w tej przeprawie statkowej za milion złotych od łebka” Z nagrania z dziwnych kaset
  7. @Dziadek grafoman rzekomy bohater we fragmencie
  8. Idziesz sam do kina, bo spontan, bo dobre oceny Cola wypita na reklamach, masz jeszcze draże na potem Nudny akcyjniak, Zasypiasz, telepiesz się w fotelu, wyginasz nogi jak owad Po 2 godzinach idziesz do klopa, onanizujesz się Strzał endorfin, trochę pomogło Wracasz na salę Po kwadransie znów zasypiasz Nawet Keanu nie ratuje Potem na placu, czekasz na busa Cykasz foty jakimś królikom w witrynie sklepowej To chyba sklep z ubraniami Chwalisz się fotkami na Messengerze Wracasz do domu, śnieg pada Drink, onanizujesz się Ślęczysz przed kompem, na you tubie filmiki tai chi puszczasz Jutro poćwiczysz, dziś już jest za późno Jednak coś tam ćwiczysz Zasypiasz
  9. "Tej nocy śniłem o trzech albo pięciu świniach. Nie były głodne, były spragnione władzy. W swych świńskich dążnościach tak bardzo zapalczywe, że w ryjach po osiem dziurek miały..." "...żeby tlen energetyzował ich chciwe, tłuste od toksycznej ambicji cielska." "Zgrzytały każdym ze swych pozostałych dwóch zębów, gdy w nocnych naradach knowały zdrady, mordy i gwałt." "A grały przy tym w kierki i diablo oszukiwały, bo damę pik ściągała szóstka trefl lub dwójka serc." "W końcu trochę ze świńskiego grona pomarło, od pijaństwa i uzależnień. I świń tedy, powiadam Wam, zostało siedem lub trzy." "I siedziały tak świnie o wielkich zadach, na każdym świńskim łbie tkwiło pięć niebieskich czapek, albo sto. I z nerwów ogryzały każdą ze swych stu lub dwustu obmierzłych racic." "A ogryzały ich czterysta i sześćset albo i osiemset, bo i na racice sąsiada chyżo się łakomiły." "Potem oszukiwały już bez umiaru, bo każdej karcie pik nadały moc damy pik, a najbardziej dziewiątce pik lub siódemce pik, lub czwórce pik." "I zastanawiały się podczas kierek nad sensem życia, bo nad kierkami najlepiej się nad tym zastanawia. Do takich wniosków doszły już świńskie mózgi przed mileniami." "I wiedziały one w tej chwili, i w każdej kolejnej chwili przyszłości, że w życiu nic nie jest dobre lub złe, wszystko jest przemieszane, i myślały tak o tym nie siedem, a siedemdziesiąt siedem razy." "W końcu doszły do najmądrzejszego wniosku, który zmienił całe milenia świńskiej edukacji. Że nie ma dobra i zła, lecz tylko potęga i ci, którzy nie mają sił, by do niej dążyć." "Dlatego też ich cielska do władzy napaliły się ze wzmożeniem wręcz trzykrotnym, choć nie było to możliwe, bo dawno osiągnęły pułap w tej materii." "Na zakończenie dnia posnęły świnie, upiwszy uprzednio po cztery łyki bimbru najmocniejszego. Bo nazajutrz trzeba było wstać." "Wyjść na pole i dalej słuchać się świniopasa." Z nagrania z dziwnych kaset.
  10. Stan hibernacji Wisze w domu na drazku do gory nogami opatulony skrzydlami Swiat zewnetrzny stal sie dalekim snem
  11. To ta praca spycha mnie w odmęty marzeń uciekam w myślową głębinę
  12. Chwyta ze serce - u mnie za brzdąca każde lato nad morzem :D
  13. Seria sennych przebłysków, po całości kwaśnych - super. Zajebisty opis gablot i sali chemicznej. Fajnie obrazowe.
  14. Bardzo klimatyczne, szacun :) Poniżej fragmenty, które bardzo mi się spodobały. Cytuję, ot, dla uciechy Autora.
  15. @violetta haha xD taaak, trochę wzorowane na moim wystroju onegdaj czasem, choć nie wszystkie elementy, nie palę i nie piszę, ani ogólnie nie siedzę, na waleta
  16. @sowa nie znałem ich, ale zainteresowałeś mnie. Poczytam coś z ich dorobku :D @Annie prawdaż to, nie jest to haiku, nadałem taki tytuł żartobliwie, ale czuję, że można na to nie "wpaść". Chodziło o to, że owe "haiku" jest rozlazłe/rozwala się jak piękny mężczyzna w "wierszu" na krześle, jest męskie i zajmuje przestrzeń, za nic sobie ma też formę i nazywa się tak jak chce. Challenge accepted! Skrócę i wrzucę w odpowiedni dział 8)
  17. Potężnie męskie haiku Dominium, w którym pomidor staje się mięsem za rozszalałą kotarą poprutych majtek Pieczara, dymem papierosa zasnuta pety w popielniczce na skromnym stoliku Listowie pokerowych kart w bezładzie porozkładane na owym blacie Pantalony przez oparcie przewieszone tamże i pod nimi skryte gacie Puszki po napojach toczą się w kącie na szafie kartony stoją jak w remoncie A na krześle goryl rozwalony ostatnie ustępy na maszynie dopieszcza zwis swój męski między nogami nagością rozpieszcza Potężny piękny kulturalny mężczyzna
  18. WiatrŚwietlny

    Szach mat

    @anima_corpus szewski mat, w 4, jeśli się nie mylę: pion, goniec, dwa ruchy hetman :D ale może jest coś szybszego nawet.
  19. Jak wszystko praca, prawdaż to. Staram się pisać z serca i może, cytując pana Rudowłosego Popmistrza Polski, "może się znajdzie ktoś taki głupi, kto mnie kupi" xD
  20. @Leszczym Dzięki, kofeina dobra używka :D nie ma to jak weekendowa poranna kawka pisarska. Ale 10 to żem nigdy nie wypił! Jutro owa mnie czeka pewnikiem.
  21. @anima_corpus Ot drobna śmiesznostka :) Będę słał za jakiś czas. Na razie podsylalem do magazynu opowiadania i coś tam pykło. A jeśli chodzi o jakiś strach przed np. brakiem odzewu od wydawcy czy złej opinii, to mam wyjebongo :P pisanie to fun i tyle. Dla mnie. Choć staram się oczywiście o jakość, ile potrafię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...