Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kolubryna


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ach, kuchnia francuska to podwójna korzyść: zaspokoi podniebienie żony, a później będę mógł nasycać oczy jej pulchnościami… mniam!

 

Szkoda, że nie można przesyłać serniczków siecią, robić tysiąca kopii: zawsze świeżych, gotowych do spożycia — to by dopiero było pyszne życie.

Opublikowano

@violetta @Marek.zak1

Jesteście niemożliwi! 

Publikujecie takie pyszności, że ślinka leci!

I jesteście Osobami z mocnym charakterem, bo żeby narzucić sobie pewne zasady i dyscyplinę, niewątpliwie trzeba mieć Człowiekiem z mocnym charakterem. Godne podziwu moi Drodzy, bo to nie jest łatwe w trudnych chwilach, kiedy kobieta zjadłaby konia z kopytami, poprawiła słoniem i wystawą z cukierni. Kobiety ze swoimi hormonami w ogóle mają pod górkę...

Dziękuję i pozdrawiam Was serdecznie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No i tu się rozumiemy @Leszczym

Ale są sytuacje wyjątkowe, np dwie szafy ubrań, w które trudno upchać cielsko

Chwila wyrzeczeń, by później poszaleć przed lustrem, bo wszystko  robimy dla siebie.

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam

 

 

 

 

 

 

@staszeko Co z odpowiedzią na zagadkę? Zdradź tajemnicę :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie mąki i tłuszczu - faktycznie. Nie pomyślałam o tym. Czyli sugerujesz @staszeko , by wcinać Pavlovą bez obawy na duży rozmiar pupy?

Ok, zachęciłeś

 

Dziękuję serdecznie i pozdrawiam

Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie jest na liście moich upodobań. Po prostu. 

Panie uwielbiają eksponować wielkie tyłki, mam w robocie 2 takie panie. Chodzą dumnie jak pawi po Łazienkach Królewskich. A do tego noszą króciutkie sweterki.

Mnie ta część zawstydza, więc ją nakrywam, przykrywam i zakrywam, ale co kto lubi.

 

 

Kiedyś do byłej roboty przyjeżdżał catering z takimi pysznościami. Mniam mniam mnia

Dzięki Violuś, właśnie sobie obejrzałam różne jęzory i stwierdzam z przykrością, że mi niedobrze

Jęzor trzeba tak samo czyścić, jak zęby. Szorować szczoteczką rano i wieczorem. Dziękuję teraz jest podwójnie niedobrze. 

 

 

@Ewelina Dziękuję!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie szoruję i żyję balum balum. A ja szoruję już od bardzo dawna.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziś jadłam tosty, tosta i płatki na mleku. Kuniec. 

A teraz chlam wodę. Wodę z okrągłą i łysą literką o

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@violetta Ty jesz lepsiejsze smakołyki, z wyższej półki, jak omułki, boś ary100kracja.

Jam z plebsu i wcinam tosty. Ale nie narzekam, bo lubię swoje plebejskie życie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję i wzajemnie

Dobranoc!

Opublikowano

ais, odchudzaj się rozsądnie, nie głodź się, poczytaj/rób okna żywieniowe

jeśli poczujesz ssanie, nie do opanowania, jedz chude mięso (jeśli jesz mięso) i zagryzaj warzywami

godne polecenia są jajka, nasycą cię, a co w nich jest, możesz poczytać, o ile jeszcze nie wykasowali:)

same dobrodziejstwa

no i ruch, ruch, ruch,

ja jak nie przebiegnę/ przejdę 10-15-19 (19 to mój rekord)km to jestem chora

ale wróciłam do rozmiaru 36 :)

 

wynagradzaj sobie/ się, ja po ostrym odchudzaniu odkryłam u siebie olbrzymie zapotrzebowanie na cukier, większą przyjemność mi sprawia zjedzenie "rządka" czekolady o dziwo, niż zjedzenie porządnego obiadu 

Opublikowano

@ais
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie to miałem na myśli. Każdy rozmiar ma swoje zalety — ważne, żeby umieć to wykorzystać. Nie rozumiem natomiast, jak można się wstydzić czegoś, co jest naturalne

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Akceptacja samej siebie jest pierwszym krokiem do zadowolenia w życiu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Violu, Nie umawiam się z dziewczynami na randki. Jeżeli miałabym się z którąś umówić, to ewentualnie z Ayn Rand, ale ona już dawno jest trupem...

Życzę Violuś znalezienia miłego chłopca :)))

 

Fajno, ale mnie nie chodzi o rozmiar 36, bo jebią mnie rozmiarówki. Chodzi mi o zrzucenie 10 kg, żeby ważyć ok 65kg. Tyle mi wystarczy. Nie mam ochoty oglądać w lustrze zachudzoną starą babę. 

Dziękuję za poradnik. Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo siebie akceptuję, ale nie mam ochoty na lustrowanie mojej rzyci przez jednokomórkowce. 

Wszystko z czym się rodzimy jest naturalne, a jednak poddawane ciągłej korekcie. 

Przykrywam coś, co w moim mniemaniu, jest mało estetyczne i tyle. 

Dawno zeszłam z wybiegu modelek...

Dziękuję i pozdrawiam

 

 

 

@Rolek Dziękuję!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Nie czytałem komentarzy, wiersze o wojnie jej skutkach pisano najlepiej po pierwszej światowej, niestety kierunku tego nikt nie chciał słuchać, może Twój wysłuchają ? Pzdr.
    • @andrew Tak, czas biegnie – to prawda święta lecz gdy ONA w nim się pojawia to nawet szary dzień rozkwita o czas jakby zanika
    • Leciałem jak na skrzydłach. Anielskich a nie husarskich. Dzień sądny nadszedł i przyszło rychło płacić daninę z krwi i potu na świętym ołtarzu, utrudzonej do cna Korony. Żywcem mnie jednak w ostrowy nie poprowadzą. Traktem hańby ku uciesze, żądnego krwi magnackiej gminu.     Piorunie miły, tyś moim jedynym pocieszeniem i nadzieją w ostatecznej, ziemskiej godzinie. Na Ciebie, czerwońców, talarów i złotych nie żałowałem. Wyniesiony Ty u mnie dziękczynnie ponad wszelkie boże stworzenie. Ponad marmazję, miód kasztelański i krasne mołodycie. Ty, magnat pośród stadnin kresowych panów braci. Ty, potęgą jak sztorm. Jak fala wezbrana gniewu. Ukochanej ojczyzny. Nieś mnie w kulbace, ponad tą noc październikową. W bezkres, ginącego w warkoczach mgły gościńca. Bóstwo Ty moje, anielskiej bieli zjaśniałe.     Bez wytchnienia pracują chrapy. Wyrzucając pióropusze oddechu. Ty wiesz sam gdzie wróg zasadza się ku nam. Gdzie rota Twoja, spoczywa. W namiotach i ziemiankach u ognii bawi się i pije w tę noc mroźnym tchnieniem okutą. Uszy Twe strzygą przestrzeń wokół. Nasłuchują rogów i trąbek kwarcianych. Niech mnie niesie dusza nasza zjednana. Wtulam się z lubością jak w delikatną dziewiczą kibić w Twój łeb silny koński.     Na mym palcu serdecznym - Jasieńczyk rodowy płonie złotym grawerem. Klucz złoty do bram piotrowych w niebiosach. On nie buława hetmańska ani krzyż Chrystusowy, wielki, kanclerski. Tu płonął chutor, tam młyn a za rzeką pędzono ludzi jak bydło do świątyni I rżnięto po żywotach i kiszkach jak wieprze. Póki sił w rękach starczało by zamęczać starców i dziatki. A później wciągnięto jak sztandary skrwawione, na gałęziste, suche kikuty. Na przestrach i ku pamięci srogiej. W imię popiego chrestu.     Nie ma tu wolnej od śmierci i ognia wojny krainy. Wsi wesoła i spokojna. Nie na Dzikich Polach. Nie wśród zapomnianych przez Boga terenów. Eques Polonus Sum! Ja się śmierci w polu nie boję. Piorunie, Ty jak skała! Ty nie lękasz się świstu szabel, furkotu strzał czy huku samopałów.   Lecz dziś cicho wszędzie. Wokół ani żywota jednego. Ani jeźdźca ani piechura. Dymy ognisk porwał wiatr dziejów. Ziemianki i szałasy, powróciły do Matki Ziemi. Lecz coś refleksem złotym świeci wśród leszczyn na skraju boru iglastego. Sznur zdobny na jego końcu róg kwarciany. Na polu pobliskim jedynie chochoł cicho stoi. Zadmij w róg. Nie czas. Nie pora. Powstań z kolan. Z maligny snu. Na dźwięk powstania. … ostatniego.
    • @Gosława Napisałaś wiersz pełen świeżości i zmysłowości, w którym natura objawia się przez drobne, intymne szczegóły. Szczególnie urzeka mnie to, jak łączysz obrazy wizualne z zapachami i dotykiem – ta "zielonością zabrudzona dłoń", "zapach skrzypu z drożdżowym zaczynem". To bardzo konkretne, zmysłowe doznania. Piękna metafora rosy zmieniającej słońce w tęczę jest zachwycająca – delikatna i pełna światła. A zakończenie nadaje całości niemal sakralny wymiar. Piękny, ciepły wiersz.
    • @Berenika97 dziękuję za świetną interpretację, autor co miał na myśli, już to odkryte - metaforycznie można rozważyć wiele możliwości, i każda jest możliwa, jeśli autor odpowie pod koniec pisania zaszczekał pies sąsiadów to rozczaruje. Raczej to takie humorystyczne zakończenie spraw nierozwiązywalnych, które cudem się udało rozwikłać, cud polega na bezkrwawym przewrocie. I naszym dzisiejszym stosunku do broni biologicznej. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...