Obudziłem się fatalnie
kapcie się zgubiły
słońce w dupie miałem
Obudziłem się byle jak
kawa nie smakowała
byłem nie sobą
Obudziłem się nie w sosie
tęcza mnie wkurzyła
echo dokuczało
Dopiero na koniec dnia
nadzieje zobaczyłem
poczułem się w sam raz
Pomyślałem jutro będzie
o wiele lepiej że dalej
w życie będę grał