Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Rafael Marius Na mnie się nie wzoruj, nie inspiruj, są po prostu kanony, to na pewno nie Tomki Kuciny. Ale dzięki, za miłe słowo - Może jutro zajrzę do ciebie na profil, poczytamy, na pewno i u ciebie można się podelektować, bo każdy rodzaj wiersza ma coś w sobie, są tacy co piszą oszczędnie, używają w poezji mowy potocznej i to też jest wartościowe, to zależy od preferencji, dla niektórych pisanie metaforyczne jest grafomanią, taki jest trochę ten mój tekst, jak ktoś lubi to przetrawi. Pozdrawiam milutko.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie mam wątpliwości co do tego ;) Po prostu tak prewencyjnie załagodziłem ewentualny spór pomiędzy Paniami, bo wyczułem, że jakoby jakaś siekiera wisiała w powietrzu, piszcie ze mną z autorem, jak ci zalezę @Somalija za skórę to mnie kopniesz w cztery litery i polecę ;))) 

Czyli wzorowy kierunek w liryce, bo przecież łatwiej pisać trudniej a do łatwiejszego wiersza można zawsze kierunkować. Współczesne wiersze zmierzają jednak do uproszczeń - świadomych oczywiście - i ma to też pewien urok. Ja kocham każdy rodzaj wiersza, i różnorodnie inklinuję do słowa. Próbuj różnych metod a styl wykreuje się samoistnie.

Echem powiadasz? To ja przeczuwałem, że jesteś oreada, Echo to nimfa taka była w mitach greckich i Narcyza szukała? :)) 

Oczywiście, będę, poczytamy. Dzisiaj już późno na analizy innych wierszy, po kolacji siły przeznaczam na trawienie. Jutro i owszem. Dobrej nocki życzę.

Opublikowano (edytowane)

@sam (w sprawie tych literówek) ;)) Na szybko przeleciałem wzrokiem mój tekst, za wiele tych literówek nie namierzyłem, może powinno być zamiast "turkoczą" --> "turkotają" bo ta odmiana mi podejrzanie wygląda? co jeszcze, nie widzę, ale ja to taki dysortograf(ik) (ista) troszkę jestem, i błędów oczywistych nie zauważam, pewnie i dlatego zacząłem bawić się w ogóle w wiersze. Jak coś widzisz to napisz, wskaż, bo ja to wiesz? - mówią: papier wszystko przyjmuje;)) 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@sam do kwestii jak niżej:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem. Oczywiście, nie za pan brat mi z gustem, ... o "gusła" chodziło w rzeczy samej. Bezdyskusyjnie, "gusła" są tylko w liczbie mnogiej, masz RACJĘ., ale przyznam, tutaj... tej formy użyłem dość świadomie, bowiem ta archaiczna metaforka podświadomie skojarzona miała być ze "złem". z->łem, więc i... -> gus->łem. Zło, z kolei jest tylko "to", czyli ma liczbę pojedynczą, dlatego ten NEOLOGIZM tutaj zastosowałem, gusło -> jako pojedynczy egzemplarz tego zła, bo sama młodość nie może być tylko zła, a tym bardziej mnoga. Gdy się czyta tę zwrotkę to w całości z "gusłem" wybrzmiewa  dość sterylnie -bezokolicznikowo, i nie ma o tyle bezpośredniej identyfikacji do czarów, a etymologicznie rezonuje raczej ku -> naturyzmom świata, -> który w oczach dziecka bywa zły, jest złem- lecz przecież nie permanentnym? Zresztą w strofie tej niejako zapraszam do analizy intospektywnej wiersza, a więc do poznania mnie jako autora, i wynikowo do zgłębienia tego co we mnie dobre, utylitarne, pożyteczne w komparacji z samym liryzmem. Dlatego pozostawię ten neologizm w zastosowaniu, choć masz rację, jeżeli "gusła" to współcześnie tylko w liczbie MNOGIEJ. Ale to archaizm i neologizm, tak to potraktujmy.

 

Co do: birofilów -> birofil to miłośnik piwa. Birofi(li)?, chyba nie? birofil(ów). Tutaj link dołączę, są tam formy alfabetyczne:

   

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   

 

Jak coś znajdziesz jeszcze to napisz, bo może są w tekście jakieś literówkowe "kwiatki", u mnie to naturalne. Dzięki, za merytoryczne uwagi. Bardzo sobie cenię Twoje wnikliwe podejście do tego tekstu. To bezcenne.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@sam Aby zamknąć temat i precyzyjnie opisać na czym polega ta archaiczność neologiczna w użyciu rzeczownika: "gusła" w liczbie pojedynczej -> jako "gusło" w tym wierszu, to najlepiej opisać to przykładem. Możemy użyć archaizmu i napisać zdania:

 

"pola przybrały licznem krukiem". , albo inna metafora: "lasy obrosły kolczastym drzewem", ewentualnie: "zdejmij ten okular, bo wyglądasz tragicznie", lub: "ale żeś odpierniczył się w spodzień", "nie nadstawiaj ucha" itd.

 

Powinno być:

 

"pola przybrały licznymi krukami", "lasy obrosły kolczastymi drzewami", "zdejmij te okulary, bo wyglądasz tragicznie", "ale żeś odpierniczył się w spodnie", "nie nadstawiaj uszu". 

 

Zastosowanie metafory archaicznej ma uzasadnienie, jest dopuszczalne, tak bywa w liryce - ma znaczenie neologiczne, może być zaimplementowane swoistą <nowomową>. Takie też jest zastosowanie w tym wierszu "gusła" -> w liczbie pojedynczej zamiast "guseł" -> w l.m.

 

To tyle z mojej strony. Pozdrawiam.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ja od razu zrozumiałem ten bardzo pomysłowy żart.
Piszę, żebyś wiedział, że to może być odebrane przez czytelników.
Ale interpretacja tej całej strofy to już trudniejsze dla mnie
Kojarzę z odczynianiem, egzorcyzmem wykonanym w najlepszym średniowiecznym guście.
Pytanie tylko przez kogo?

 

Opublikowano (edytowane)

W odpowiedzi do @Rafael Marius

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Więc zgodnie z prośbą interpretuję wyimek tekstu w cudzysłowie":

 

"tym bardziej poznaj mą duszę zawieszoną

na przepierzeniu komemoracji, z emocji i dysonansu

odczynioną pasywnie lecz – z gusłem;

 

bo, ona jeszcze marzy, i myśli tamtym chłopcem"

--

Ten fragment wiersza jest nieśmiałym zaproszeniem czytelnika do duchowego zaprzyjaźnienia się z "peelem".

 

Jeżeli uznamy i założymy że "dusza" młodego jeszcze wówczas podmiotu lirycznego jest egzemplifikacją jego pierworodnych wrażeń lirycznych czyli, ilustruje młodzieńczą wówczas fascynacje nad kanonem w poezji, tudzież nad parnasem wyszukanego słowa, które kiedyś zobowiązywało wszystkich poetów -> to w zasadzie nie ma już szczególnych sekretów w tej zwrotce.

 

Ogólnie:

 

Ten tekst jest wybiórczą retrospekcją do lat dzieciństwa i młodości autora.

 

"Zawieszona dusza na przepierzeniu komemoracji" jest jakoby symbolem nostalgii podmiotu lirycznego do czasów minionych. Kiedy to odkrywał znaczenia poezji i badał wymiary jej oddziaływania. Teraz z pozycji człowieka bardziej doświadczonego kwerenduje w te doświadczenia i właściwie poprzez ten wiersz. Samą "komemorację" możemy uznać za rodzaj symbolicznego i mniej literalnego upamiętnienia tych różnorodnych wspomnień miłych i miej miłych ale za to -> naturalnych. To taka symboliczna alegoria -> "tablica" upamiętniająca w uznaniu i szacunku dla przeszłości. Zatem, wiersz to pośrednio hołd dla młodości peela. Gdzie życie było pełne egzaltacji "z emocji" i "dysonansu" młody człowiek reagował na wszelkie życiowe okoliczności. Niektóre te wrażenia nieco dokładniej opisane są w treści, raczej są banalne i infantylne, nad szczegółowym acz wybiórczym i przypadkowym opisem unosi się jednak zachwyt nad istotnym oddziaływaniem poezji na podmiot oraz rozsądna świadomość ku przekraczaniu kolejnych poziomów w budowaniu jakości lirycznej przez wówczas bardzo młodego człowieka. Lecz notabene narrator składa relację z zupełnie innych nie powiązanych z samą liryką fascynacji czasem dzieciństwa i młodości.

 

CZYTAMY, że: Dusza peela: "odczyniona jest pasywnie - z gusłem" -> i tutaj dochodzimy do clou twojego pytania. Zatem mamy duszę - stan fakultatywnego uduchowienia -> jest "odczyniona pasywnie" czyli bez szczególnych fluktuacji w życiorysie autora - sprawa jest jasna, natomiast: "gusło" symbolizuje naturę codzienności oraz dowolnie zinterpretowane zło, z którym każdy młody chłopak obcował w dzieciństwie. "Gusło" to niesubordynowana natura w projekcji życia tego chłopca.

 

Teraz WAŻNE:

 

Nie chodzi więc w wierszu o jakieś guślarstwo, kabałę czy ezoterykę. Natomiast ezoteryczne są w wierszu środki artystyczne, których używam jako autor tego wiersza, a konglomerat wrażeń retrospektywnych, że niemal onirycznych buduje klimat tego utworu.

 

Dusza poety "jeszcze marzy, i myśli tamtym chłopcem", więc blisko peelowi do wspomnień, zauroczeń, a nawet do fascynacji tradycją i etniką. To na pewno nazwać można -> odpowiedzialnym szacunkiem dla TOŻSAMOŚCI.

 

A treść wiersza dotyczy oczywiście mnie. Więc możesz i powinieneś uznać wszelkie konfiguracje podmiotu lirycznego -> za moje własne.

Nie mogę tłumaczyć się z każdej linijki tego utworu. To jest lingwistyka, więc każdy czytelnik ma prawo do subiektywnych odczuć i dowolnej emisji wrażeń, dotyczy to również logistyki wnioskowania.

 

Z wiersza czerpiesz zmysłami i twoja własna interpretacja dowolnego tekstu jest uprawniona. Z tym każdy poeta lepszy czy gorszy musi się liczyć, więc i ja. Emocje! Zawsze emocje! I tylko! Pzdr.

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W punkt. Bardzo słusznie konkludujesz. Ludzie na ogół się różnią i to jest cały sens w rozwoju cywilizacji. Nigdy nie miałem problemów z ludźmi inaczej interpretującymi świat.

 

Nie wiem czy się różnimy czy nie, bowiem dla mnie nie ma to zasadniczego znaczenia. Starałem się dokonać najbliższej mi analizy treści skoro dopytywałeś.

 

Dopytujesz u źródła - u autora, więc na pewno interpretacja jest dość rzeczowa.

 

Może jeszcze tylko w kwestii tego: "przepierzenia" owej "komemoracji".  

 

Otóż,

bo to może być niejasne. 

 

"Przepierzenie" jak przepierzenie, to oczywiście rodzaj przegrody, ścianki, granicy, w znaczeniu metaforycznym - alegorycznym - stanowi w wierszu rozdział, coś w rodzaju parawanu -> zatem granicę pomiędzy opisywaną retrospekcją do dzieciństwa, a już bardziej wyrafinowaną formą tego człowieka - bo opis prowadzi DOROSŁY NARRATOR,  (taki ja - DZIŚ). 

 

"Dusza" więc  "zawieszona na przepierzeniu komemoracji" na granicy pamięci retrospektywnej a narracyjnym wymiarem - współczesnym rzeczywistym.

 

Oczywiście ten zabieg dotyczy stricte warsztatu tego wiersza i w praktycznym zastosowaniu. Taki był pomysł i go tak zrealizowałem. Dzięki za wszystkie komentarze - ŚLICZNIE POZDRAWIAM.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja również. Bardzo sobie cenię kontakty z tymi, którzy myślą i interpretują otoczenie inaczej niż ja. Jest to rozwijające, choć wiadomo wymaga pewnego wysiłku. Ale kto powiedział, że będzie lekko.

 

Tak, może zatem być przekaźnikiem między tym co było, a tym co jest bo widzi oba te światy wisząc na przepierzeniu.

 

Opublikowano (edytowane)

:))

Wczoraj zajrzałam, ale jak ujrzałam ( sic!;)) jaki długi to zrezygnowałam, żeby nie 'na chybcika'. Dziś mogłam na spokojnie i też dokonałam bilokacji :)

Nostalgiczne wspomnienia, przemieszanie niewinnych z 'winnymi' jak też traumatycznymi. Fajne te rodzynki z czasoprzestrzeni :) Zresztą, jak to u Ciebie, moc świetnych zestawień słownych. 

Lektura, która wczoraj wydawała mi się  długą dziś przemknęła niczym pendolino i żałowałam, że podróż tak krótka!

Z podobaniem i pozdrowieniem :)

 

 

 

Edytowane przez iwonaroma (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Tomasz Kucina Równie dobrze tytuł wiersza mógłby brzmieć "Inwokacja do Adolenscencji" . Dużo współdzielnych postrzeżeń mam poczynionych zerkając delikatnie wstecz, zaś ten trud tego kunsztownego odtworzenia w wersach szalenie szanuję. Zmysły są utrwalnikami wspomnień, zagrałeś na nich z ogromną swadą. 

 

ropuszy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie. Starałem się oddać klimaty w miarę organoleptycznie, dusza się uśmiecha we mnie, gdy czytelnik odbiera moje wypociny zmysłami, dzięki ci za to, no ale ty stoisz na wysokim poziomie warsztatu autorskiego, poziom odzewu intelektualnego dla ciebie to kaszka z mleczkiem. Pozdrawiam, dzięki.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Tomasz Kucina

Interesująca restrospekcja. Krótko mówiąc dobra robota Panie Poeto i myślę, że ten portal potrzebował takiej wirtuozeri słownej, nie ujmując kilku innym osobm, które świetnie tutaj władają piórem.
Ten szczypiorek to jakaś szczypawka chyba.
Wink emoticon

Pozdrawiam!
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @obywatel Głupie może nie, ale trudno nie zgodzić się z tym, że zaaranżowane być może jest, a może napewno...sam nie wiem. Pozdrawiam! :)
    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...