Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wódka nie chce być passe


Rafał Hille

Rekomendowane odpowiedzi

o trzeciej nad ranem przeglądamy się we własnych słowach

zimny śledź i szklanka pachnąca rybą jak wakacje w Kołobrzegu

ustalmy że to Beatlesi byli bogami

a łeb smoka leży odcięty w przedpokoju z nosem w kapciach

 

 nieżywe kochanki znów zmartwychwstały

 narobiły zamieszania przy dnie butelki

 chyba nigdy nie chciały szarpać się za włosy

 i walczyć w kisielu do ostatniej łyżeczki

 

 na pohybel falom radiowym i trzeźwym sądom

 prywatnym planetom i zdechłym cywilizacjom

 w pobliżu ponurych gwiazd

 wódka smakuje lepiej niż legumina!

 

 ukryty sprzedawca i przyczajony ochroniarz

 w monopolowym wiedzą swoje

 alkohol upija tylko trzeźwych

 poręcze szarpią za rękę i na dach ucieka winda

 

 świt jest znów nasz; depresja chodzi spać o czwartej

 zaraz ulica zapachnie słońcem i spalinami

 o piątej wstają skacowane wróble i motorniczy śniący

 o złotym tramwaju pijanym od umytych kobiet

 

 słonko cudnie zaświeci, puszczą pąki drzewa

 pieśń ujdzie cało pod strzechy Już tam dociera

 

 z głową w nakrochmalonej poduszce

 świat będzie się wić przed nami

 wciśnięty między nocny stolik

 i kaloryfer z pękniętą farbą

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To dla mnie brzmi nie bardzo, trochę seksistowsko. Po prostu nie rozumiem tej myśli. Kompozycja świetna! Dużo ciekawych spostrzeń:

"depresja chodzi spać o czwartej

 zaraz ulica zapachnie słońcem i spalinami" - rewelacja!

Za mało dla mnie bólu głowy w tym pijaństwie ( jestem w wieku, w którym odchodzi się od picia ;) ), ale może coś przegapiłem. Na pewno zajrzę do tego wiersza jeszcze parę razy. Gratuluję i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przyglądam się naszemu językowi z emigracyjnego dystansu,  wiem że pewne sformułowania potrafią być bardzo lotne, ale jednocześnie utrwalają niefortunne stereotypy myślowe... i to bez udziału złej woli piszącego. 

A wracając do utworu: dobry bodziec do dyskusji 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję za miłe słowa. Będę pamiętał.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Powiem Ci, że ja do dzisiaj tak robię, tyle że nie dotyczy to partnerek, ale niemalże każdej osoby, z którą uda się wejść w jakiś głębszy kontakt. Szczególnie mam tu na myśli internet, bo w realu ludzie są dla mnie dużo bardziej czytelni, dzięki różnorodnym bodźcom sensorycznym jakie odbieram. W sieci to jak chodzenie w ciemnym pokoju z zawiązanymi oczami. Z tą różnicą, że dla mnie to zupełnie nie jest męczące, raczej ciekawe i po linii moich zainteresowań psychologicznych.   Owszem, a nawet dużo większe. Są tacy dla których randki były jedną z większych traum jakie im dane było w życiu doświadczyć. Generalnie osoby introwertyczne, do tego  z różnymi problemami psychicznymi i seksualnymi, z brakiem adekwatnej socjalizacji w wieku rozwojowym. Ale pomimo tego dali radę i znaleźli żonę, czy męża, lecz nigdy nie chcieliby tego doświadczenia powtarzać, co dobrze rokuje w temacie wierności i trwałości relacji. Zatem zawsze są jakieś plusy. Królowej flirtu dużo łatwiej będzie stać się niewierną żoną. Rzecz jasna nic nie sugeruje.   W sumie to takie standardy już kiedyś były. Moja prababcia wychowywała się na arystokratycznym dworze i jej romanse przebiegały według przyjętego wzoru, obowiązującego w dobrym towarzystwie. Gdy ktoś uchybił, którejś z reguł był uważany za gbura i barbarzyńce i nie miał szans u panny. A zdarzało się to nawet tym z najlepszymi nazwiskami i tytułami. Widocznie w swoim czasie nie odrobili należycie pracy domowej w szkole dobrych manier.    
    • @jan_komułzykant Dystych udany. Pozdrawiam. @poezja.tanczy Dzięki za dwuwierszowe, celne komentarze. Pozdrawiam. @andreas @andreas Różnorodność spojrzeń na problem ciekawa. Pozdrawiam.
    • @andreas U mnie wygrał Reymont. Pozdrawiam.
    • składam obrazy śladami do przodu oczywiście pokazywali w kinach   kawiarnia jak na okładkach a w niej przystojny kelner pracuje od zawsze   błądzi myślami rzecz jasna wokół stolików najbardziej siedzę przy tym z fiołkami   przechodzisz niby przypadkiem po drugiej stronie ulicy a kelner już od drzwi woła   jest wiadomość dla pana nie uśmiechasz się wcale wiem co znaczy być pod wrażeniem   jesteś bardziej przystojny niż każdy kelner z każdej kawiarni w mieście   film urywa się nagle całkiem bez komentarza więc do stolika podchodzisz   i pytasz co ja zamawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...