Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

znowu stacja kolejowa

gdzieś na opolszczyźnie

bo tu jest jakoś tak

 

jakoś tak biegnę

w kierunku pociągu

a kierunek biegnie

wprost na mnie

 

zderzam się z pociągiem

wykoleił się on

wykoleiłem się ja

już byłem wykolejony

wykolejany

 

drzewa na polu

to wszystko widziały

stały wyprostowane

machały do mnie wiatrem

 

 

 

Opublikowano

Jak byłem dzieckiem, mój młodszy brat zapytał mnie jak powstaje wiatr?  Odpowiedziałem mu, że drzewa się kiwają, machają gałęźmi i w ten sposób robi się wiatr. :))). Ja bym tego tekstu tak całkiem nie przekreślał. Znalazłem w nim coś, co przeniosło mnie na chwilę w czasy szczęśliwego dzieciństwa :)

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Słowa wiersza tego mocno działają na mnie…

 

Pociąg to niezawodny element poezji: nieustanny ruch, kołysanie, stukanie kół, drzewa i słupy za oknem…

 

Podobno właśnie ruszając pociągiem Einstein odkrył teorię względności: piłeczka w wagonie odbija się w innym rytmie od tej, co została na peronie.

 

Wyczuwam również ślad Ósmego dnia tygodnia Hłaski.

 

Cheers

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc No i chyba już wiemy, że 800 plus nie pomogło :)) @huzarc Co mnie akurat cieszy nawet, bo gminna wieść niesie, że stałem za tym szarlatańskim pomysłem :))
    • @Mikerreq Czas wyciera porzucone przedmioty do kształtów wtopionych w tło…
    • @KOBIETA   Bardzo dziękuję! Pozdrawiam serdecznie. :) @huzarc  Bardzo dziękuję! Twój komentarz jest niesamowity, świetnie określasz ten wręcz "metafizyczny" stan bezsenności. Pozdrawiam. 
    • Został po Tobie kubek z niedopitą kawą, Książka otwarta wciąż na piątym rozdziale. Zegar na ścianie tyka z tą samą, głuchą obawą, Choć mój czas stanął w miejscu i nie chce iść dalej wcale. Szukam Cię odruchowo, gdy drzwi skrzypną cicho, W zagięciu poduszki, w zapachu powietrza po deszczu. Lecz w domu panuje to zimne, milczące licho, Co ściska za gardło i trzyma w bolesnym kleszczu. Najgorsze są ranki, gdy sen jeszcze mami, Że jesteś, że śpisz tuż obok, na wyciągnięcie ręki. A potem prawda uderza, jak kamień między oczami: Że to już koniec. Że teraz... to tylko udręki. Uczę się żyć od nowa, kaleko i krzywo, Układać te dni puste, jak potłuczone szkło. Bo śmierć nie zabiera wszystkiego – to nie jest prawdziwe, Zabiera nadzieję, a zostawia miłość. I to jest to zło. Bo kochać kogoś, kto odszedł w nieznane przestrzenie, To jakby krzyczeć w studnię, co dna wcale nie ma. Zostało mi tylko to jedno, jedyne imienie, I pamięć, co pali jak ogień. I niemy dylemat: Czy tęsknić to znaczy pamiętać? Czy nie dać odejść cieniom? Patrzę w niebo puste, szare i blade. I wiem, że nic nie ukoi, nic nie da ukojenia, Gdy serce zostało tam, gdzie Ty. W tamtą stronę.
    • @Leszczym Bardzo ciekawy tekst, z ironią. Być może, że nadmiar refleksji i warstw znaczeniowych uniemożliwia prostą, bezpośrednią komunikację. A "gra w odrzucańca" - może właśnie odkryłeś powtarzający się mechanizm w zachowaniach społecznych. :) Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...