Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O człowieku, który zjadł swoją obecność


Dekaos Dondi

Rekomendowane odpowiedzi

 

O dnia, kiedy to spożył pierwszy kęs, już nie mógł przestać. Jego obecność bardzo mu zasmakowała. Zjadał ją coraz bardziej łapczywie, a przez to, z każdym dniem, mniej ludzi go rozpoznawało. Nawet stojące wokół, rodzinne członki. Odczuwał przykrość z tego powodu, ale nałóg spożywania obecności, odczuwał silniej. W końcu, po ostatnim kęsie, nawet własny pies go nie poznał.

 

Na drugi dzień, znalazł paczkę przed drzwiami. W środku było antydotum, oraz informacja, by używać z umiarem, po trochu.

 

Po pierwszym kęsie, pies go rozpoznał.

 

Zatem spożył łapczywie wszystko...  wyszedł na ulicę… i nagle umarł.

Zjadł swoją rozpoznaną obecność, raz na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NNN↔Dzięki:)↔Czasami coś mnie dziwnego najdzie:)↔To miało być w zamyśle, dłuższe opko.

ale jakoś nie miałem pomyślunku, po temu:)↔Pozdrawiam:)

±

GrumpyElf↔Dzięki:)↔Ano w sumie - nie o rybę chodzi – faktycznie coś z zagadki ma:)

Jakby jeno niedopowiedziany, aczkolwiek... ostateczny szkic:)↔Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...