Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

V      - I ty, jak widzę, chcesz znać przyszłość - Jezus, skończywszy rozmowę z Soą, zwrócił się do Mila. - Ale przecież ćwiczyłeś tę umiejętność w medytacjach. I szło ci dobrze. Stare nawyki nie dają spokoju, prawda? - udał, że uśmiecha się krzywo. Chociaż zwyczajnie po ludzku nie podobało mu się, że jego padawan wciąż bywa wygodny. - Będąc wygodnym, idąc na przysłowiowe "skróty" ułatwiasz dostęp do siebie istotom Mroku. Zamiast mnie pytać, sam powinieneś zajrzeć do przyszłości. 

   - Ale skoro i tak już zapytałeś o to myślowo, powiem ci, co cię czeka. Nie wprost i nie wszystko, aby było trochę trudniej. Olga jest sympatyczna, owszem - Jezus uśmiechnął się, widząc błysk radości w myślach padawana. - Ale nie licz na nią w dłuższej perspektywie. Ze względu na rodzinę i przyjaciół nie zechce przenieść się z Rosji do ciebie. Uczuć wystarczy jej tylko na krótko, jako że zbyt często ogląda się za siebie. Przykro mi, ale tak będzie. 

   - A może jednak... - Mil w naturalny sposób chwycił się nadziei. 

   - Mężczyzna, wierzący w miłość kobiety trzyma się nadziei - powiedział Mistrz We Wszystkim. - To naturalne i zrozumiałe. Jednak z drugiej strony patrząc, to właśnie jest jeden z twoich nawyków: chwytać się nadziei. Jeśli mówię ci, abyś ciągle rozwijał umiejętność wyrzekania się osoby, którą kochasz, to widocznie mam powód. Wiele razy powtórzyłem ci: kochać to jedno, przywiązywać się - drugie. I właśnie powtarzam ci tę zasadę po raz kolejny. Dokładnie trzydziesty siódmy. 

   - Aż tyle?... - zawstydził się Mil. - Ale przecież ty sam, Mistrzu... - zająknął się uznawszy, że po prostu nie wypada kontynuować. 

   - Ja, mój drogi, posiadłem tę umiejętność - odparł Jezus. - Chociaż dla każdej ze swoich żon mógłbym zatrzymać czas i sprawić, aby były wiecznie młode i żeby na przykład za tysiąc lat wyglądały dokładnie tak, jak wyglądają teraz. Jednak tego nie czynię. Nie bez powodu wpisałem przemijanie w naturę istot dwurzeczywistych: składających się z materii i z ducha. Wbrew pozorom trudno jest żyć, wiedząc, że żyje się wiecznie w tym samym ciele. I że nie można umrzeć. Przecież rozmawiałeś z Kainem * wiele razy, opowiadał o swoich przeżyciach i odczuciach. Znasz Connora MacLeoda ** . Oboje z Soą ich znacie. 

   - A zatem - podjął Jezus, dawszy swojemu padawanowi kilka chwili na przypomnienie sobie rozmów ze wspomnianymi - jest, jak powiedziałem. I postępuję tak, jak powiedziałem. Kocham je wszystkie wiedząc, że któregoś dnia każdą z nich pożegnam. Tak, jak nieśmiertelni, których ci przypomniałem, żegnali swoje żony jedną po drugiej. Wracając zaś do sedna: wkrótce spotkasz tę wyczekaną. Z wzajemnością. 

   - Kiedy to dokładnie będzie, Mistrzu? - ożywił się Mil, przygaszony wiadomością o stracie Olgi.  

   Jezus odpowiedział mu podobnie jak Soi:

   - Zobaczysz.

 

* Nawiązuję tu do "wersji" Kaina, przedstawionej w serialu "Lucyfer", emitowanym na platformie "Netflix". 

** Wspomniany Connor MacLeod jest bohaterem filmu "Nieśmiertelny" z 1986 roku. 

 

   Voorhout, 18.10.2022

 

 

 

   

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Między zaułkami duszy znalazłaś dla siebie miejsce i nic siłą Cię nie ruszy  Znając każdy mój zakątek,  wszystkie piętra, zmartwień, myśli  Krzyczysz z całych piersi i czekasz aż echo wybrzmi    Po omacku, zagubiony, trafiłem na twoją rękę  Z lękiem, że Cię stracę trzymam mocno  Jak tylko potrafię  Choćby zgasło słońce i zabrali nam powietrze  Ciemną nocą rozniecimy żar na lepsze  Dni, wieczory i poranki    Wiedząc, że nikomu winny nic nie jestem Zmieniam los swój prostym gestem  Wyławiam echo znajomego hałasu  Tak słodkiego dla mnie i gorzkiego  Jak owoc impasu    Ciepły głos, choć tak bliski jeszcze niedawno  Dziś tak jest daleko  I słyszę ledwo, jak jego dźwięk odbija się  po kamienicach duszy  Smutne , samotne echo  Kto ma je usłyszeć  Kto nastawi uszy  Odkrzyczy z nadzieją, że krzyk ten wykruszy  Mury , łańcuchy i nasze kajdany    Smutne, samotne credo Opuszczone wyznanie wiary  Czy jest ktoś, kto powie, jak bardzo niechciany  Może czuć się stary but bez pary    Czy jego stracie bez miary  Ktoś poradzi ?     Więc wszystkiego tu pełno, tylko Ciebie tu brak  Bez Ciebie nie mam już celu, jak statek bez morza  Opuszczony wrak    I dość mi już tego błądzenia  Od dawna jestem w twoim polu rażenia  Dalej mam oparzenia po Twoim dotyku Bez chwili wytchnienia w doznań Bałtyku  Promyku nadziei    Słodkie są dla mnie moje rany  Lecz nie dam się zranić  Nie zatracę miary  Sama odszyfruj mi swoje zamiary  Bo gubię się w Tobie, jak żeglarz bez mapy  Nudzą mnie puste atrapy A ty wśród nich, jak bunt bez utraty Harmonii Jak ogień, który nie parzy, lecz koi i grzeje  Więc w ciszy sie śmieje, skręcając w kolejną aleję  Swojej świadomości, czekając twojej wiadomości    A ty ,niemy aniele , nieś echo w swoim ciele  Mając nadzieję że dotrze w zaułki duszy   
    • @violetta A mój drugi Tomik Poezji polubisz-:)Właśnie widzę w Zapowiedziach…mój zielony kolor okładki…i cieszę się bardzo-:) @Alicja_Wysocka „ Na krańcach klawiatury” być może jesteśmy ( tego nie wie nikt)a jednak czujemy ..pisząc gupimy i znajdujemy aby znowu zgubić na chwilę ( wierzymy) pióra…i ten Twój wiersz ..moja zapowiedż drugiego Tomiku ach

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ..wzruszyłam się.Może to tylko deszcz…
    • myślenie mi dokucza bo zapomniałem o czym zapomniałem   mój cień się śmieje wiatr chyba też bawi ich to   żona głowę meczy wmawia mi że sie starzeje   a ja tak po ludzku po prostu o czymś zapomniałem   ale to odnajdę pokaże im że to wypadkowa   swój cień podepczę wiatr przegonie się uśmiechnę
    • @violettaOch, Violka, a mnie deszczyk ubiera we wzruszenia i rozbiera do gołosłowia - to jest na chwilę pisania Mistrz Magii. Pozdrawiam :)   @Bożena De-Tre Bożenko, jak pięknie to opisałaś - parasol, ławka, i deszcz, który rozrzuca pióra z dłoni... To już sama poezja. Dziękuję Ci za tak obrazowe, ciepłe słowa. Deszcz we Wrocławiu musiał się wzruszyć razem z Tobą :)  Ukłony! @lena2_, dziękuję
    • @Bożena De-Tre kapuśniaczek wiosenny bardzo lubię:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...