Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pajęcze usta ukrytych korzeni 

Z błot tkając ziaren strzeliste sny,

Klecą bezmyślnych grzyw okrzyk,

Wiatrem czesany z przyzwyczajenia.

 

Z ich gawęd nostalgiczny szmer 

Pełen rycerzy, traktów, pochodni lęku, 

Niebu wyjada gwiazd srebrzyste piękno

Kotarą łataną przez liściasty kler. 

 

Tak z dołu tragiczny Luny przędzie los,

Lecz kroku miesiąca to nie powstrzyma.

Czarci splot szlachetnej sfery się nie ima, 

Choć suty rychło martwych płatków trzos. 

 

Dla zagubionych spektakl pełen zamyślenia, 

Jak warkot kłów brać, groźbami w oku grzmiący. 

Światła nie połknie cień bagiennych kończyn, 

Do pięt nie sięga wszak orbicie drżący wieniec.

 

Quid Quidem 

Wersja video

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@anima_corpus z chęcią  odniosę się do tego komentarza, jeśli się dowiem do czego on się odnosi.

W tym wierszu, czego jako autor jestem pewien, nie ma nic na temat Judasza, a tym bardziej grzechu przeciw Duchowi Świętemu.

W ogromnym skrócie, bo oprócz myśli przewodniej jest tam też sporo innych, chodzi o często popełniany błąd- ocenę sytuacji z jednego punktu widzenia i zrozumienie proporcji fundamentalnych wartości w życiu. 

Przy okazji, bo być może to błędnie ukierunkowało Twoje myślenie, wyraz "kler" nie oznacza księży. Bazuje na zwykłym podobieństwie liści i struktury rzeczy. Podobnie jak księża finalnie reprezentują wiarę, ale też mnisi buddyjscy, imamowie (imami? pisze na gorąco I nie pamiętam odmiany) czy odpowiednie grupy służb innych wiar, tak w funkcji zasłony w koron drzew są liście. Liście każdego drzewa mają te same kształty, barwy, zachowania fizyczne, zagrożenia i zadania.

Jednak wprowadzenie kwestii Judasza i grzechu przeciw Duchowi Św jest sporą nadinterpretacją, co mnie nie tylko zaskakuje ale też dość precyzyjnie wpisuje komentującego w grupę. Chodzi o tą, która nie poprzez wiersz, ale wręcz pomimo niego zna moje przemyślenia w kwestii wiary. Co z kolei bardzo mnie zaintrygowało, dlatego będę wdzięczny za skonkretyzowanie komentarza. Miłego dnia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...