Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ZANIM WYSTYGNIE KAWA…


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

@helenormeller Nie będę oryginalny i napiszę, że najbardziej zaczytywałem się w Mickiewiczu i Słowackim. Krasiński owszem również był, ponieważ bardzo lubię jego Irydiona i Nie-boską. Co do dwóch pierwszych, Słowackiego uwielbiam  za Anhellego, Lillę Wenedę, Sen srebrny Salomei, Żmiję (ależ tam czuć Byrona!), Kordiana... Mickiewicz to dla mnie kapitalne Sonety Krymskie i Odeskie, Pan Tadeusz (nie pamiętam już ile razy to przeczytałem), Ballady i romanse oraz Dziady (szczególnie część IV za ich werteryczność).

 

Co do zagranicznych, lubię Lermontowa za genialnego Bohatera naszych czasów oraz wiersze Anioł śmierci i Demon. Lubię też Byrona za Giaura i świetnego Korsarza, Goethego za Cierpienia młodego Wertera (tak, tak, uwielbiam), Króla Olcha i Fausta (bardziej część pierwszą). Podobają mi się także Rymy o starym marynarzu Coledridge'a.

 

Jest tego trochę i pewnie wymieniłbym więcej gdybym się bardziej zastanowił co tam czytałem. Generalnie uwielbiam poezję romantyczną i romantyzm jako taki, no i jeśli tylko mam czas to czytam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wędrowiec.1984 cieszę się, że przy tym również polecasz takie lektury! faktycznie co do romantyzmu - nie dziwię się, nie orientuję się dobrze w dzisiejszej literaturze, ale to chyba dlatego, że w danych mi do poznania współczesnych utworach jednak brakuje mi tego błysku, tych dawnych. i bardzo ciekawy zasób! czerp z chwil! życzę dobrej, ciepłej kawy lub herbatki do przyjemnego przenoszenia się do tamtego świata!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie. Mam dokładnie tak samo jak Ty. Mało tego, sięga to u mnie nawet jeszcze XIX wieku. Próbowałem wielokroć pozytywizmu. Naprawdę próbowałem, ze szczerą chęcią... ale nie. Po prostu nie potrafię tego czytać. Nie ma tego właśnie klimatu, epickości wydarzeń, podniosłości, improwizacji, że aż włos jeży się na głowie. Jest za to praca organiczna, romanse, które nie wywołują żadnych emocji... Ech, chyba się już nie przekonam. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wędrowiec.1984 nie musisz się przekonywać! każdy ma swój styl i zagłębiaj się w tym co lubisz;) przy okazji odkrywając siebie! właśnie liczy się to, że zachowujemy taką szczerość, bo to tworzy naszą indywidualność! 

przy tym fajnie, że istnieje taka różnorodność zarówno w nas, naszych gustach i literaturze, i że mamy z czego wybierać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niepoetycko, z wnętrza spektrum   Za dużo… Trzeba jakoś zmysły ponaprawiać; Na szczęście jest fotochrom i czapeczka z daszkiem, Do tego wygłuszacze - świetne są, naprawdę; Troszeczkę tu posiedzę i dokończę zaraz.   Już jestem, rzeczywistość często mnie rozstraja, I muszę tak jak wyżej, chować się, wybaczcie. W zasadzie mógłbym o tym zrobić jakąś fraszkę, I spisać, jak od bodźców ciągle się odganiam.   Lecz jeśli mam być szczery, preferuję sonet, Bo w uporządkowaniu trzymać lubię światy. Kolejno, tytułami są tu ustawione,   Bym umiał, w razie czego, na właściwy trafić. Z półeczki o kosmosie zaraz coś wybiorę, By przenieść wyobraźnię aż do gwiazd i mgławic.   ---
    • jest tak wiele nawyobrażane, że aż  puchnie w tabelkach i pomiędzy wierszami.   lecz, choć trudno uwierzyć, nieco dzika i  nieprzewidywalna półpłynność nie przenosi się  na treść, ani nie koliduje z liniami skreśleń.  cały czas jest jasno i w miarę logicznie,  wiem gdzie, komu i po co mam dostarczać wrażeń.    zabrzmiało nieco dilersko? a jest wręcz przeciwnie: to niemal babciny i pokryty koronkami, oldschoolasty spokój, świecówkowy rysunek wydarty pazurami  ze szkolnego bloku, łagodność przywodząca na myśl  chatkę z piernika. całkiem słodziutki domek,  a jednak będący miejscem tragicznej śmierci,  upieczenia kogoś żywcem. to nic, że jędzy.   zawiera się w tym jakaś rozpaczliwa i sprzeczna  z całą moją naturą chętka istnienia, wirus, co  przeciwstawia się niszczycielskim siłom czasu. albo, pod przykrywką racjonalności, kolaboruje z nimi,  każąc mi się postarać. i bardziej.   abym wzbierał, obrastał w półtalentki, podmożliwostki. by potem, osiągnąwszy trudną do pojęcia nadpłynność finansową, móc obrzucać monetami mijanych ludzi.  i rozdawać stówy, czasem – kopniaki.   jednak uparcie wolę stać się jedynym członkiem tej,  niegdyś szalenie popularniej kapeli (jak powszechnie wiadomo  – najlepiej wychodziło jej granie dorodnej ciszy),  który nie dożył współczesności.   a ja się wyślizguję, staram się być niczym pomnik uczonego, który, kilkaset lat temu, z nieznanych powodów  zatopiono na bagnach. gdy go niedawno wydobyto okazało się, że przedstawia zupełnie inną osobę. niepoprawnego lewitanta.   cieszy mnie zdziwienie na twarzach zgromadzonych wokoło ludzi, ich konsternacja, rodzące się natychmiast teorie spiskowe ("musieli podmienić!").   karmię się tym, krztuszę z przyjemnością.  
    • @Leszczym Uroczo dziękuję!
    • @Andrzej P. Zajączkowski - dziękuje - 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - cieszy mnie twoje podobanie -                                                                     Pzdr.zadowoleniem. @Ana - @Tectosmith - dziękuje  - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...