Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

3.5


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem przytłoczona,

bo ciąży ten ciężar na sercu.

Jestem sfrustrowana,

bo niepotrzebnie mam tyle potrzeb.

Jestem niespokojna,

bo w głowie wciąż zachodzę w głowę.

Jestem samotna,

bo odszedł ten, co miał nie odejść.

Jestem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płonąłem żarem nie z tego świata gdy całowałem cię iskrą w szyję ogniem wiecznego pożądania czułem że płonąc żyję drżała ziemia namiętnością oczy jak ogniki błyszczały kochaliśmy się z miłością ty dla mnie cała ja dla ciebie cały między nami napięcie co wciąż narastało budziło podniecenie aż wszystko się stało leżeliśmy przytuleni patrząc w oczy błyszczące tysiące pragnień ogni prosiło by nie stało się końcem wspomnienie jak wulkan przygasa nie ma nas nie ma ognia została ze mnie wypalona zapałka łza samotna gorąca – popiół z nas
    • Nie powiem, że było łatwo, bo było ciężko.   Wielki świat sypał się, ruletka ruszyła.   Ale nasz mały rozkwitał — była kolorowa telewizja i Ameryka. Kilkusekundowa reklama, jak sen o luksusie.   Wszystko już było. Bajki — starannie czytane przez matkę, o dzielnych rycerzach i śpiących królewnach, zdawkowo o smokach.   Na katechezie dorodne anioły śmiały się słodko, a diabły zdawkowo.   Te czaiły się namacalnie, jak dzikie koty w podziemnych przejściach — narkotykiem w czarnych żyłach i w szemranych bramach, kreszowym kastetem na szczęce.   A ja ustawiałem widzialną ręką dwie armie plastikowych żołnierzy na brzegu stołu.   Tak — od zawsze walczę z historią.   Dziś rozpad nie jest połowiczny. Orkiestra gra na pokładzie. Żałoba musi być  W dobrym stylu.   Trwa spór o smak w karcie dań, na wyspach szczęśliwości, dokąd ten rejs ma na końcu dopłynąć, jak mawia niejedno pismo.   No cóż… Dobre intencje są cnotą umierających cywilizacji.   Ale nie ma chętnego do służby w maszynowni, aby doglądać barometru i zaworów.   To przecież brudna robota, a każdy chce mieć czyste sumienie i gładkie dłonie.   W trzeciej klasie buzuje ferment, Nieważne… ale muzyka gra i gra.    
    • @Berenika97Bereniko, jak Ty potrafisz się ładnie cieszyć. Taki zachwyt w oczach masz jak dziecko, nie do zapłacenia, dziękuję :) 
    • @Alicja_Wysocka Ależ to jest zmysłowe! Ten wiersz pachnie, mieni się, połyskuje jak te brylanciki z pajęczyn! "Czy można grzeszyć oczami?" - och, można i trzeba! I jesień jest właśnie do tego stworzona - ta purpura, ta pozłota, to bogactwo kolorów... To jest zmysłowa pora roku i Ty to doskonale uchwyciłaś. Uwielbiam te detale - "brylancik z nici pajęczych", "koral z jarzębiny", "woal z mglistych zamyśleń". To są obrazy, które czuję niemal fizycznie. Wiersz cudowny! :)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...