Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Blizny


Leszczym

Rekomendowane odpowiedzi

 

A, spójrz tylko, że mam gdzieniegdzie szereg blizn. One mniej więcej się zabliźniły, choć szału nie ma. Jestem z nich ostatnio w gruncie rzeczy dumny, bo przemawiają i chwalą, że i ja walczyłem. Że byłem aktywny, czynny i czyniłem. Zresztą kazali, a nie było jak odmówić. Ostre, ale miłe i nawet odważne to słowa. Mam takie dodatnie uczucia od niedawna, bo do każdej przeszłości również trzeba dorosnąć. Ale boję się. Czasem bardzo się boję, że właśnie od tych blizn umrę i że niestety znacznie wcześniej niż inni. Wybacz mi patos, poprawię się niebawem, ale tacy jak ja raczej szybciej tutaj umierają i jest w tym coś z faktu. Obawiam się również, że wrogowie moich dawnych przełożonych, z którymi toczyłem przeróżne nierówne potyczki wcale a wcale jeszcze nie śpią. Dlaczego się nie oglądam? Cóż, wyglądanie i oglądanie się za siebie nic tutaj nie zmieni, bowiem bezpieczeństwa nie podniesie ani o krztynę. Tak, jestem tchórzem. Tchórzem jakich mało, bo z przymusu frontowym. Wbrew pozorom raczej trudno jest mi pogodzić się ze światem. Taki już jestem – przynajmniej na tę chwilę, że nie mam zamiaru, ani przyznawać się do winy, ani przepraszać. Ponadto zupełnie nie zamierzam być lepszą wersją siebie, bo dla mnie to są propagandowe i populistyczne bzdury.

 

Warszawa – Stegny, 17.08.2022r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kapistrat Niewiadomski tutaj nie ma wyliczanki, bo niby po co miałaby być? I tak mało kto uwierzy, bo niektóre rzeczy są nie do uwierzenia. Niech tak będzie jak w Tw odbiorze. Wszystkie napisane słowa - według tej logiki - mogą być uznane za puste. Warto się z siebie cieszyć nawet wtedy gdy nie ma z czego, bo to pozwala się cieszyć. A ja chcę właśnie ku radości się skłaniać ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@LeszczymLeszczymie, brak odwagi jest raczej niewymierny. Wymierne tchórzostwo nie jest obce dla większości ludzi - możesz coś zrobić, ale...no właśnie, ale nie robisz. Same słowo tchórzostwo niewątpliwie ma negatywny oddźwięk, ale bardzo łatwo jest wytykać palcem niż zrozumieć. 
"Blizny" uwidoczniają, że przymus usprawiedliwia poniekąd brak odwagi. Takie tam moje.

Pozdrawiam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WiechuJK Dobra, załóżmy inaczej, że jestem odważny. Odważny, że ho ho. No i co ja niby mam zrobić? Ulotki porozsyłać, koniecznie polityczne? Agitować pod sejmem, senatem, czy jakimś ministerstwem? Partię założyć? Napisać pozew nie wiadomo jaki do nie wiadomo kogo? Założyć stronę internetową, zresztą nie wiem jak, i przemawiać do ludu za pomocą tej strony? Być może faktycznie się usprawiedliwiam, ale nie mam ruchu i to od dawna. A może gołą dupę przed sejmem na Wiejskiej zaprezentować? Jedno jest pewne, że w co może trudno uwierzyć, przewidziałem co do joty ten burdel, a oni (tak są oni) uznali mnie za szaleńca i wariata. W dodatku niebezpiecznego. Ba Goebbelsa nawet. Cenię sobie Twoje zdanie, ale zupełnie nie mam co z nim zrobić. Naprawdę nie mam. Jedyne w sumie co mogę, to cieszyć się z tego co mam, co w sumie może nieudolnie próbuję robić :))

@WiechuJK Już wiem, przygotuję sobie koszulkę z napisem Things goes wrong :) Nada się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WiechuJK Zgadza się. Rzecz w tym, że naprawdę nie tylko ja jestem bezsilny. My naprawdę nie wiemy co robić. Nie bardzo wiemy jak. Myślę, że sporo z nas widzi, że jak tak dalej to droga donikąd, ale właśnie do chuja nie wiemy co robić. To widać również na tym forum ://

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WiechuJK Ja jeszcze kończąc mam wrażenie, że jak krytykować to konstruktywnie. Czyli dawać jakąś alternatywę. Coś w zamian. I z tym mam nie lada kłopot... Chyba najbardziej wierzę w jakiś innowacyjny wynalazek, który nas wszystkich rozraduje i odwróci uwagę od prywatnych wojenek 50 na 50. Kończę, postaram się na drugi raz pogodniej ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacek_K To prawda, że na Ukrainie mają nieporównywalnie gorzej i faktycznie nikt przynajmniej zbrojnie nas nie napadł... ale to co wyrabiamy - najczęściej sami sobie... Jacek zostawmy to, tego nie da się opisać... to ja chyba wolę głupotki o życiu... kończę, bo to nic nie da ://

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Potok gości i przyjaciół, słów i spojrzeń pełnych miłości, co gęstą strugą rozlewa się w dzień ślubu... To najwspanialsze wspomnienie.  Na zawsze. Strumień spełniających się marzeń, w bieli, w kolorze różanym, czerwonym od płonącego ognia namiętności. Rumiane pochiech policzki, wrzawa i śmiech bez ustanku. Gorący bochen chleba na stole, palce lepkie od słodkiego miodu. Bukiety kwiatów, wiecznie żywe, i radość i śmiech, i szczęście, Dom pełen dozgonnej miłości. Już zawsze.
    • @Corleone 11 Powstaje ciekawa książka:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to ciekawe, że w sposób uraniczny Ci się Saturn objawiał...    Saturn jest męczący wszędzie, niektórzy astrologowie mówią wręcz: pokaż mi swojego Saturna, a powiem Ci, co Cię boli. A jak się ma go w domu kardynalnym i/lub w swoim znaku, to to się tylko nasila, więc nic dziwnego, że od dzieciństwa (dom IV, oś IC) Ci bruździł. Ciekawe jest jednak, że w sposób uraniczny (bo Saturnowi z Uranem to jednak nie po drodze), może rzeczywiście ten aspekt to odpalał, ale jeśli masz Urana w Lwie w opozycji do swoich planet osobistych w Wodniku, to to też trzeba wziąć pod uwagę, bo opozycja w swej naturze też jest po saturnowemu męcząca.  Ja swojego Saturna też mocno czuję, mam go w junkturze Wodnik/Ryby, ale zawadza mi o descendent luźną koniunkcją.  Do tego w swoim kosmogramie mam opozycję na linii Słońce+Merkury - Uran+Neptun.  I nie raz nie dwa jest mi ciężko się z ludźmi dogadać, kiedy na czymś mi bardzo zależy napotykam na wyjątkowo uparte, hamujące jednostki. I to też bywa nagłe, uraniczne, jak u Ciebie, hmmm... No, to faktycznie szmat czasu :) O, matko, współczuję tej czarnej roboty rachunkowo-poszukiwawczej :) Ja jestem na tyle leniwa, że wklepuję dane w program z internetu :) A astrologią zainteresowałam się w czasie, kiedy Jowisz pieścił mi koniunkcją Urana i Neptuna, a opozycją Słońce i Merkurego. Teraz to wiem :) U mnie też się sprawdza.  :)))))))))))   Dzięki za odpowiedź :)))   Deo
    • Ciało to jedno A dusza drugie Tak samo jak serce   I nie pyta się O wiek ani czas   Bo to zwykła Matematyka Nieskończoności
    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś i tego życzę :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...