Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

     Gdy pewnego dnia słonecznego,

Stary PZPR-owiec na przystanku siedział,

Wychyliwszy butelkę wina najtańszego,

Rozweselony począł stare komunistyczne androny bredzić,

 

Wyszczerzywszy swe złote zęby,

Pijackim uśmiechem się zanosząc,

Zaczepił grupkę stojącej nieopodal młodzieży,

Nieudolnie dyskusję wszczynając:

 

„Wy młokosy z racji wieku młodego.

Nie znacie prawideł ustroju komunistycznego,

Postęp dla całej ludzkości niosącego,

Porządek starych konwenansów skutecznie burzącego,

 

Gdy ktoś ci każe buty zdejmować,

Bo ważniejszą od ciebie,

Jest jego zasrana podłoga,

Wówczas miej o nim najgorsze zdanie,

 

Jeśli czyjaś podłoga,

Ważniejszą jest od przybywającego gościa,

Wówczas niech twych oczu pogarda,

Wycelowaną zostanie w twarz gospodarza,

 

Jeśli jakiegoś magnata podłoga,

Ważniejszą jest od nóg zmęczonych,

Prostego spracowanego robotnika,

Zaraz niech przepadnie przeklęty!”

 

Iż podprogowo propaguje Lenina,

W duchu z siebie wielce zadowolony,

Uwieńczył szerokim uśmiechem krzywe swe usta,

Wypijając resztkę wina z butelki.

 

Nastolatkowie nie wiedząc co myśleć,

Poczęli po sobie niepewnie spoglądać,

Jeden z drugim poczęli się uśmiechać,

Od dziwacznego pijaka odwracając swe usta,

 

Gdy przypadkiem tamtędy stary kościelny przechodził,

Człowiek choć prosty, inteligencji wysokiej,

Gdy mimochodem uszu swych nastawił,

Pijanego komunisty posłyszał przemowę,

 

Podśmiechując się w duchu,

Z starego komunisty w wiedzy braków,

Nie mogąc stłumić na ustach uśmiechu,

Odwrócił głowę w stronę nastolatków,

 

Gdy wreszcie w starego komunisty stronę,

Wybuchu śmiechu stłumić nie mogąc,

Z szerokim uśmiechem odwrócił swą głowę,

Zataczającego się pijaka zagadując,

 

W słowach swych prostych,

Krótko lecz zwięźle,

Nieznacznie tylko spowalniając swe kroki,

Wygłosił swoją natchnioną przemowę:

 

„Są w Polsce podłogi tak stare,

Iż stąpali po nich pierwsi misjonarze,

Głoszący w Polsce chrześcijańską wiarę,

Licząc po śmierci na Boską zapłatę,

 

Są w Polsce podłogi bardzo stare,

Które przetrwały burzliwe wieki,

Na których do dzisiaj są zapisane,

Ślady chwalebnej polskiej historii,

 

Są podłogi, które były niemymi świadkami,

Gdy królowie ostatnie swe tchnienie wydawali,

Gdy Bogu dusze swe powierzali,

Swe królestwa wymodlonym spadkobiercom zostawiali,

 

Są podłogi, które pierwszych królów nosiły,

Gdy ci władali swymi rozległymi ziemiami,

Są podłogi, w które łzy żałobników wsiąkały,

Gdy polscy królowie ciała ziemi oddawali,

 

Są w Polsce pamiętające średniowiecze podłogi,

Po których sławni polscy rycerze stąpali,

Którzy gdy na wojnę się udawali,

Na podłogach klęcząc gorąco się modlili,

 

Jest w Polsce pewna stara podłoga,

W którą niegdyś męczeńska krew wsiąkła,

Biskupa i męczennika Świętego Stanisława,

Polskiego narodu wielkiego patrona,

 

Starym polskim podłogom winniśmy szacunek,

Stąpającym po nich Polakom należną pamięć,

Chodzącym niegdyś po ziemi naszej,

Cześć należną zasłużonej Ich sławie,

 

Kto wie jacy jeszcze Polacy wybitni,

Zaszczycą swymi stopami nasze polskie podłogi,

Może będą to rodacy w świecie znani,

Może nawet całemu światu wielce zasłużeni…”

 

Stary komunista kompletnie zgaszony,

Nie mogąc z siebie ni słowa wydobyć,

Wyszczerzył swoje pijackie oczy,

Prostemu kościelnemu nie mogąc podskoczyć,

 

Nastolatkowie wyraźnie tym rozbawieni,

Jeden do drugiego szeroko się uśmiechnęli,

Na piętach zaraz się odwrócili,

Szeroko się śmiejąc z przystanku odeszli…

 

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
    • @Arsis

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo możliwe Włodzimierzu, ponieważ każda kobieta to zagadka...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...