Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Myślę że przed tobą nie było światła
i że twoje przyjście błękit osłaniał
choć jeszcze nie był błękitem.

Kocham cię odkąd widziałem jak na kole garncarskim
tworzysz świeżość poranków.

Odkąd widziałem jak wiatr wyplątuje się z twoich ust
-kocham się w wietrze na zabój.

Kocham cię odkąd widziałem jak zbierasz szept słońca
i pozwalasz by się rozpływał i zmierzchał we włosach
a gwiazdy całym tłumem
szły z twoich dłoni tak prostych jak moje serce które się wypełni.

Kochałem cię również zanim zadałaś mi rozkosz
i jestem otwartą raną
i wdzieraj się we mnie ostrzami ognia
wdzieraj się bez końca.
Ze stopami wyrwij mnie ze mnie.
Wydrzyj mi z piersi oddech.

Kocham cię odkąd pierwszego dnia pokazałaś mi stworzenie świata.

Myślę że przed tobą nie było nawet słowa
i że błękit osłaniał twoje przyjście
choć wtedy jeszcze nie był błękitem.

Wiersz został przeniesiony do działu „Poezja – Forum dla początkujących poetów", ponieważ nie spełnia kryteriów określonych dla działu "Z"
MODERATOR

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Moze nie tak agresywie!!Jesli masz taka potrzebe to pisz o tym sraniu bidy!!Jaka kpna z poezji??!!W ktorym miejscu??Czy poezja nie jest po to by lamac pewne zasaby i stereotypy?Czy nie jest oderwana od rzeczywistosci czy kazdy nie ma dowolnosci w tym co robi??Ok jesli nie podoba sie Ci to nie ma w tym nic zlego
!!ale Twoj komentarz mowi sam za siebie i swadczy tylko o Tobie i o Twoim "zakochaniu " w stereotypy!!I nikt kto pisze nie odraza poezji!!Ona jest tak dumna i doniosla ze nikt nie jest w stanie tego zrobic!!

Robercie X wiersz podobal sie mi poza niektorym fragmentami , ale wytworzyles w mojej wyobrazni jaks obraz a to jest dla mnie wazne!!

Pozdrawiam : )
Opublikowano

Do Oyey:
Oyey chyba jesteś adwokatem poezji,ale pokaż mi jej pełnomocnictwo.
Poza tym wierzysz w jakieś zakazane słowa i sposoby wyrażania się.
To nie ma sensu.
Z tym pisaniem,które proponujesz sam sobie to spróbuj,
może nie będzie tak źle.
Ja raczej nie uznaje świętości,
także zarzut o kpieniu z poezji bardzo mnie cieszy(-:
Taak,raczej jestem niepodatny na świętości.
Tylko gdzie tu kpina i poezja?(-:

To stary wiersz i nie ma nic wspólnego z obecną sytuacją.

Do Mea:
Nie poszedłem do działu Z po paru miesiącach
tylko od razu tam zamieszczałem.
Zresztą w czym jest lepsze towarzystwo tam od tego tutaj?
Nie wyłączając mnie samego(-:

Do Urszula:
Dzięki Urszula.Fajnie,że komuś mógł się jednak spodobać.

Pozdrawiam wszystkich(-:

P.S. Wiersz będę jeszcze modyfikował,jak sobie nie zapomnę.

Opublikowano

no i w tym twój błąd, że od razu zamieszczałeś w Z. Różnica nie polega na towarzystwie między Z a P, bo ludzie z tych działów komentują wiersze zarówno tu, jak i tu. Różnica polega na umiejętności tworzenia poezji, jej zaawansowaniu, na wypracowaniu własnej poetyki i na wrażliwości piszącego. A ta różnica między tworzącymi w P i Z bardzo często jest ogromna. Dlatego proponuję przenieść się i pisać w dziale dla Początkujących:]
pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kończy się jesień, przychodzi zima, Brunatne liście pod dębem gniją, Smutny patrzę mokrymi oczyma – Jakiego wyroku i winą czyją?   Żegnam dzień szary, a jutro: Zimne powietrze, deszczowo, Znów dzień szary, i smutno – Choćby jedno pocieszyło słowo.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Asfalt od deszczu odbija światło, Łez nieba więcej wytrzyma – Mnie nie przychodzi to łatwo.   Z spuszczoną głową przez ulicę, Powłócząc ciężkimi nogami, Betonu krążki i kroki liczę – Sam ze sobą, godzinami.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Mokre powietrze przenika do głębi, Smutek serce gorące zatrzyma – Nie słychać gruchotu gołębi.   Dzień szary, smutek i nędza, Na strunie duszy rozpacz zagrała, W melancholii świat zapędza – Nadzieja nie przetrwała.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Nie policzę, ile złego przybyło, Dobro już się mnie nie ima – Serce smutne z bólu zawyło.   Zgubiona nadzieja, szklane oczy, Dni krótkie, noce nieprzespane, Życie jak kamień się toczy – Myśli szarością posypane.
    • Krzyk Długi, głuchy krzyk Rozrywa mi płuca Zgniata mi serce Wyżera od środka martwy już mózg Ale na zewnątrz nie słychać nic Duszę się swoją niemocą Duszę się bólem Na gardle czuję podeszwę istnienia Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań Nie umiem wstać Nie umiem podać ręki słońcu Parzy mnie współczucie A poczucie winy wypala znamię na mej duszy Zapadam się I czuję jedyne kojące ciepło Dziewiątego kręgu piekła Gdzie witają mnie zdrajcy godności I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
    • @Corleone 11 Pewne jest to i zacytuję Google.com:     "Tak, świat bez drzew zaginąłby lub stałby się miejscem skrajnie nieprzyjaznym dla życia, ponieważ drzewa są kluczowe dla produkcji tlenu, regulacji klimatu (pochłanianie CO2), utrzymania bioróżnorodności, stabilności gleby i zapobiegania erozji. Ich całkowity zanik doprowadziłby do globalnego ocieplenia, masowego wymierania gatunków i załamania ekosystemów, czyniąc planetę niezdatną do życia.  Kluczowe role drzew: Produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla: Drzewa poprzez fotosyntezę produkują tlen, którym oddychamy, i pochłaniają CO2, główny gaz cieplarniany, co zapobiega smogowi i globalnemu ociepleniu. Równowaga klimatyczna: Regulują temperaturę, cieniując i parując wodę, a ich brak pogłębiłby efekt cieplarniany. Siedlisko życia: Są domem dla milionów gatunków, a ich utrata powoduje masowe wymieranie. Ochrona gleby i wody: Korzenie stabilizują glebę, zapobiegają erozji, a lasy regulują cykl wodny, oczyszczają wodę i powietrze. Zmniejszanie hałasu: Działają jak naturalne bariery akustyczne, co jest ważne zwłaszcza w miastach.  Konsekwencje globalnej utraty drzew: Nieodwracalne zmiany ekologiczne: Powrót do stanu sprzed zniszczenia byłby praktycznie niemożliwy. Kryzys egzystencjalny: Świat stałby się niezdatny do życia, prowadząc do głodu, chorób i konfliktów, zgodnie z przysłowiem: "Gdy ostatnie drzewo zostanie wycięte, ostatnia rzeka zatruta, ostatnia ryba złowiona, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy". 
    • :))))) (końcówka) pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...