Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Podobno istnieje coś takiego (w psychologii) jak zniekształcenia poznawcze, które polegają na wybiórczym działaniu ludzkiego mózgu. Ze wszystkiego,co się człowiekowi przytrafia, wybiera on, zapamiętuje i rejestruje tylko to, co pasuje do wcześniejszych doświadczeń i przekonań, żeby uniknąć sprzeczności między tym, co się wydarza a wytworzonymi już schematami myślowymi. Mam nadzieję, że w skrócie wyjaśniłam, o co tu chodzi. A piszę o tym dlatego, że czytając ten wiersz odniosłam wrażenie, że peel bardzo mocno idzie w te zniekształcenia. Nie sposób bowiem mieć aż tyle pecha na raz, na pewno można jednak koncentrować się tylko na negatywnych stronach życia, aby samego siebie utwierdzić w przekonaniu, że "jestem do niczego, ludzie się na mnie uwzięli, świat jest podły, nic dobrego mnie nie może spotkać...."   A skutkuje to w najlepszym wypadku fobią społeczną:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W najgorszym zaś paranoją:   Nie zgadzam się zatem ze stwierdzeniem:     A właśnie, że dzieje się to w głowie peela. Zniekształcenia poznawcze bardzo często odbierają nam poczucie kontroli nad własnym życiem.   I nie chodzi tu o wrednego szefa, awanturującego się klienta, tylko o świadomość, że to ja decyduję o tym, jak moje życie ma wyglądać. To zupełnie coś innego, niż rola ofiary, na którą wszyscy i wszystko się uwzięli.
    • @tie-break   Avalanche jest melancholijnym songiem, tak jak Cohen. Kilka lat spędził w klasztorze, chciał uciec od świata. Ale świat go dopadł, wrócił, gdyż został okradziony( i to paradoks, dla nas dobrze że wrócił, bo pewnie nic więcej by nie zaśpiewał). Dokąd zmierzmy, kim jesteśmy. Czy dobrą drogę wybieramy. A człowiek na Ziemi jest tylko na chwilę i zawsze pielgrzymem obrastającym w rzeczy. A po co, przecież w ostatnią podróż nic nie zabierzemy.   Ból nie jest komfortem,  cierpienie fizyczne nie uszlachetnia, ale zgadzam się- w rozpaczy powstają najpiękniejsze wiersze.
    • @Gosława   „ mówią że brat bywa lustrzanym odbiciem matki”   Ciekawy opis mechanizmu przeniesienia uczuć …z osoby matki ..na brata…:)    oni niestety nie dojrzewają…nigdy;))) ( odwieczni chłopcy = odwieczny Wróg;))   Pozdrawiam :)     
    • @Berenika97 Dziękuję że czytasz te balladę mimo że jest to utwór zupełnie odmienny od moich wierszy
    • @Leszczym   Podoba mi się:) nawet bardzo, bardzo! Ale…;)    Mężczyźni łkają…hmmm…czy bezduszne istoty potrafią łkać ? Otóż nie! ;)    spór płci nie ma sensu, nawet nie ma znaczenia! Niczym rzucanie kamieniami w przepaść. Szczerość ma swoją cenę…niestety. Pozostaje..zapatrzeć się w dal i wierzyć w lepsze słońce

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pozdrawiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...