brak mi odbicia
brak własnego cienia
spoglądam w przestrzeń
otulona blaskiem księżyca
podświetlane są kształty
zachwycające swym wdziękiem
nie dające szans
zaistnieć komuś jeszcze
nie chcę patrzeć na puste kształty
pragnę zajrzeć głębiej
dostrzec wołanie
wydobywające się ze mnie
przeróżne dźwięki
choć bardzo piękne
zakłócają mi odbiór siebie
@Leszczym … odpowiem później, bo wiele orzechów wyrzuciłeś na stół, ale powiem skromnie tylko jedno, choć może zdradzam tym samym nazbyt dużo prywaty, na bądź co bądź publicznym forum - Leszczym, ja sobie każdego dnia udowadniam, że dalej idę. Wychodzę na prostą z sytuacji po części beznadziejnych; jestem piekielnie zdeterminowaną osobą i to tak dalece, że gotową własny łeb wsadzić pod szafot w imię przekonań i wiary w ideały; szukam pomocy mądrych doradców, a do tych mam akurat dostęp, ale znajduję w sobie pokorę, aby spojrzeć w gębę swoim
własnym poślizgom i z nich się uczyć.
Wygrywa życie i miłość; ta druga, szerokopojęta - do sztuki, do walki o ideały, do ludzi, ale też rozumiana jako podążanie za sercem i intuicją…
narazie tyle. Przemyślę Twoje spostrzeżenia i odpiszę pod wieczór…
pozdrówki