Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kwestia Puzzli


Rekomendowane odpowiedzi

Trochę inna wersja dawnego tekstu.

 

 

Była owiązana białą kokardką, a na ozdobnym kartoniku, widniało słowo: przepraszam. Po wejściu do mieszkania, oprócz ciała w dwóch częściach, zauważono na stole porozrywaną doszczętnie piłkę.

 

*

~ Aż tak by się zmienił?

~ Albo nie chce nam przeszkadzać.

~ Coś go nie słuchać ostatnio. Może wyjechał.

~ Wiesz... my to już starzy. Nie mamy zbyt wiele czasu na poprawę. Ale on.

~ Było by miło. Nawet placek dzisiaj kupiłam. Miałam przeczucie, że coś się wydarzy ważnego.

~ Mówisz? Tylko patrzeć, jak zapuka do drzwi.

~ Nigdy nie wiadomo. Jest młody. Wiele życia przed nim.

~ Jakoś w to nie wierzę.

~ No tak. Może teraz się zmieni. Na lepsze.

~ Sam wiesz, ile razy żeśmy go błagali, żeby chociaż w nocy, nie walił piłką o podłogę.

~ Tylko raz, czy dwa.

~ Słyszałeś? Coś stuknęło o sufit.

 

*

Obudził się tylko po to, żeby umrzeć. Gdy go wyrwał ze snu dźwięk dzwonka, zepchnął budzik ze stołu i spał dalej. Niestety. Planował właśnie dziś, zejść do nich, by im coś powiedzieć. Położył na stole i nastawił budzenie. Sąsiedzi, mieszkający piętro niżej, mieli wrócić o tej godzinie z miasta. Czas minął.


Ślizgnęła się na kałuży i znieruchomiała przy ścianie, obok nietykającego zegarka. Obraz ten kołował w mózgu, gdy jego odcięta głowa leciała na podłogę, w kojącym szumie czerwonej fontanny. Ostatnim widokiem, który ujrzał w swoim życiu, był oślepiający, wcale nie łagodny, blask srebrnego ostrza.

 

~ Wiem, wiem, ale...

~ Obejrzyj po raz ostatni swój pokój. Pomyśl o przeszłości, że nie znałeś dnia, ani godziny.

~ Przecież próbowałem.

~ Drzwi do tego świata, zostaną zamknięte za tobą, a ty zostaniesz na zewnątrz zupełnie sam. Nie ma żadnego: ale. Bez możliwości powrotu. Twoje gdybanie, co mogłem lepiej, inaczej, już nic nie pomoże. Co dalej będzie... no cóż. Tego nie wiem. Stamtąd już nie naprawisz tego, co tu nabroiłeś.

~ Ale…

~ Ja tu tylko sprzątam. Nic więcej nie wiem. Tak na mój rozum, coś mi się widzi, że układałeś te twoje szczęśliwe puzzle, nie bacząc na to, jaki obraz tworzysz dla innych, po drugiej stronie układanki.

~ Ale dlaczego?

~ Nic nie masz przed sobą. Tylko mnie!

~ Wiem kim jesteś. Banalnym widokiem. Mam jeszcze tyle życia przed sobą! To niesprawiedliwe. Nie masz prawa tego robić. To nie może spotkać właśnie mnie. Dlaczego kogoś innego nie zabierzesz? Nie wierzę, że tu stoisz.

~ Właśnie! Zgodnie z twoim. Po trupach do celu.

~ Jak to czas umierać? Czy ciebie normalnie pogięło? Właśnie teraz, kiedy jestem taki szczęśliwy i taki młody? Gdy wszystko przebiega zgodnie z moim planem.


Oczywiście chciał wstać, ale nie mógł.


~ Może trochę przesadziłam, ale cóż... czas umierać. Wyniosą ciebie dopiero wtedy, gdy zwłoki zaczną cuchnąć, a twój smród, który wlókł się za tobą i był zakałą dla innym, zacznie gęsto wyciekać przez szpary na korytarz. Nawet nie próbuj. Tyle razy miałeś szanse w życiu, żeby wstać i spojrzeć na to co wyprawiasz, z tak zwanej: szerszej perspektywy. Już nigdy nie wstaniesz z tego krzesła.


Sytuacja uległa gwałtownej zmianie, gdy zwidy przemówiły. Tym bardziej, że był człowiekiem myślącym przeważnie o sobie, a zatem jakiekolwiek: poza, nie przykuwało specjalnie jego uwagi. Aczkolwiek przypuszczał, że to tylko halucynki niezupełnie rozbudzonego umysłu. Może jedynie nieco zdenerwowały swoją banalnością. Widok, który ujrzał po podniesieniu żaluzji szeleszczących na gałkach ocznych, nie wyprowadził aż tak bardzo z równowagi, zapętlonego umysłu. Zdrzemnął się w swoim pokoju na własnym krześle.

Jak codziennie zazwyczaj bywa, znowu kolejny wieczór. A po nim słoneczko zaświeci wesoło. Czy nie dla wszystkich?


 


 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...