Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@error_erros Pan Ropuch dobrze napisał, ale to już wiesz. Skoro pięknie się porzucili, to żyły mogli podciąć powrotom koronkowo albo, niczym miłosne sepuku - bez wahania. Ja tak sobie swobodnie niby sugeruję zmiany, ale przypadkiem nic nie stosuj, bo wiersz jest zajebisty i koniec kropka. Myślę, że każdy, jeśli już jakieś ma być, to marzy o rozstaniu bez ceregieli i bez dramy. Czuć, że miałeś frajdę pisząc :) Gratulacje. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No wiem, ale już napisałem, jak napisałem, nie będę nic przu tym kombinował. Poza tym coś krwawego musi być, bez tego byłbym chory :P

W sumie nie wiem, czy pisząc miałem frajdę. Chyba nie zdążyłem mieć, bo wiersz powstał dość spontanicznie i nie planowałem go tygodniami, jak to czasem mi się zdarza. Tym bardziej zdumiewa mnie olbrzymi, rekordowy wręcz u mnie, pozytywny odzew na niego.

Dziękuję, że wpadłaś! Twojego śladu okrutnie mi tu brakowało!

Edytowane przez error_erros (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@WarszawiAnka Cóż smutnego odnajdujesz w takim rozstaniu? Jeśli znajdziesz chwilkę na wyjaśnienie będę rada:)  @error_erros  tyleż serc to ja jeszcze chyba nigdzie na orgu nie widziała! olaboga, zmiłuj się waść:) tak się konkurencji nie wykańcza

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

jak zawsze cudnie wysnuta opowieść, choć jak dla mnie wątek raczej z półki sci-fi, hehe. Bo na pewno nie z autopsji, nie w tym wcieleniu przynajmniej:)

Edytowane przez emwoo (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co "zmiłuj się"?! Sam sobie tych serc przecież nie daję, nikogo do tej zagrody nie zaganiałem :P Nie wiem, co tu się odsercowało, sam jestem zajebiście tym zdumiony.

Dziewczyno, jakbym ja miał te moje wierszyki opierać na autopsji, to już dawno siedziałbym obśliniony w pokoju bez klamek :P

Dzięki, że wpadłaś, mademoiselle!

Opublikowano

@error_erros ciekawi mnie czy inspiracją był najsłynniejszy proces ostatnich tygodni ? Ale to tak btw. 

Natomiast wracając do wiersza muszę przyznać że się myliłem w poprzedniej interpretacji bo środki stylistyczne mają podkreślić stanowczość decyzji dotyczącej rozstania choć zastosowanie ich dodaje nieco tej romantycznej głębi 

Za to wielki plus

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I również dziękuję!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tekst można też czytać od końca, w sensie – całości zdań.        Ciężka aureola, jeszcze kilka sekund, pobujała lśnienie na falach, przyduszając go jeszcze bardziej, by sprawniej mógł utonąć. Tonący pogulgotał jeszcze deczko, pomachał rękami, pokazał środkowy palec swojej tożsamości i zaczął spływać w kierunku dna. Niestety. Pomimo wzmożonych chęci, nie dostał drugiej szansy odbicia.    Niby gdzie miał ów ratownik z dobrego serca, pobrudzić dłonie. Przecież woda przezroczysta jak kryształ, nie skłaniała ku temu. Tonący odpychał wybawiciela, ze słabnącym z każdym zachłyśnięciem, obrzydzeniem, gdyż podobno ów, był barwnie nieczysty. Chociaż zgodnie z informacją zawartą w plotce, chciał go uratować, bo w porę zauważył i popłynął z wyciągniętymi ku pomocy, rękami. Zatem nic dziwnego, iż utonięcie Świętoprawego w pobliskim jeziorze, wywołało zdziwiony szok oraz niedowierzanie.     Gdzieniegdzie ozdobiony podeptaną pychą, w której jęczały pogniecione, jedynie słuszne prawdy, był wisienką na dodającym otuchy torcie, gdzie każdy skonsumowany kawałek, stanowił nieskazitelny przykład do naśladowania. W jej lśniącym prześwitywaniu, połyskiwała szubienica z powieszoną pogardą. Wystawały z niej wyciśnięte przez pętlę – tudzież rozszarpane szponami miłości do bliźniego – strzępki sinego języczka.     Niektórzy nawet widzieli nad bezbarwną czapką, jaśniejącą aureolę. Szczególnie ściany inaczej odrapane oraz olane ciepłym moczem, przytulały wielokrotnością balsamicznych odbić. Co prawda, gdy wracał to miał problem, lecz echa kroków jego – pomimo przeciwności losu – koiły zbłąkane dusze. Stąpał ciężko, zawsze prawą stroną ulicy. Faktycznie. Mówiono o nim, że to chodzący wór cnót wszelakich
    • @Wiesław J.K.–Dzięki:)–Tu także chodzi o to, kim był ten,  co tłumaczył zasady i co mógł przegapić, ów przybysz z pola, skoro na końcu, Księżyc oświetlał mu – niecałą drogę?:)–Pozdrawiam:)
    • to był dzień w którym  zatrzymał się czas    dotykałeś najmniejszym palcem  mój podbródek    a potem stanąłeś w morzu  po pas  rozbawiony  i krzyczałeś do mnie    chodź chodź  te fale nas zakryją    zawołaj jeszcze raz  wiesz że zawsze  przyjdę    utopić się  z tobą 
    • @Wiesław J.K.–Dzięki za :~))))))–Bardzo lubię pisać absurdalne teksty. Mają takową zaletę, że pełen luz, gdyż cokolwiek człek napisze, to i tak  pasuje do całości:)–Pozdrawiam:)
    • @iwonaroma Jeden z moich znajomych taką miał. Zawodowo świetnie mu szło, ale to nie wystarczyło, bo popełnił samobójstwo.   Dobrej nocy. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...